Księżna Kate w niebezpieczeństwie? Niepokojące informacje o sprawcy zamachu na Donalda Trumpa
Zamach na Donalda Trumpa wstrząsnął opinią publiczną. Nadal nie są znane dokładne szczegóły związane z motywem, którym miał kierować się młody mężczyzna podczas tego haniebnego czynu, jednak udało się ustalić, że przed atakiem szukał informacji na temat brytyjskiej rodziny królewskiej. Jego uwagę w szczególności przykuła księżna Kate.
Księżna Kate w niebezpieczeństwie? W tle zamach na Donalda Trumpa
W sobotę 13 lipca doszło do wstrząsającego zdarzenia. To właśnie wtedy Donald Trump został postrzelony w ucho. Wszystko działo się podczas wiecu wyborczego organizowanego w Butler w stanie Pensylwania. Zamachowiec, 20-letni Thomas Crooks, zginął na miejscu.
ZOBACZ TAKŻE : Anna Lewandowska pokazała się bez makijażu, w komentarzach zawrzało. Nagranie hitem internetu
Obecnie trwa ustalenie motywacji, która kierowała młodym mężczyzną. Agenci FBI prowadzą szczegółowe dochodzenie, przeprowadzono m.in. analizę dwóch telefonów należących do sprawcy.
Zamachowiec interesował się księżną Kate?
Nie milkną echa dotyczące zamachu na Donalda Trumpa i zamachowca, który go ranił. Trwające dochodzenie w tej sprawie wykazało coś zaskakującego. Jak donoszą media, podczas spotkania przed Kongresem FBI przekazało zebrane dowody. Wyjaśniono wówczas, że w materiałach, które udało się znaleźć na sprzętach należących do Thomasa Crooksa, były zdjęcia Donalda Trumpa i Joego Bidena, ale także informacje dotyczące księżnej Kate .
ZOBACZ TAKŻE : Niepokojące doniesienia o Marzenie Rogalskiej. Padła jasna deklaracja
Z podanych informacji wynika, że żona księcia Williama była jedyną znaną postacią spoza Stanów Zjednoczonych, którą najwyraźniej był zainteresowany mężczyzna. Na tę chwilę nie udało się jednak ustalić, czy była to zwykła ciekawość, czy też 20-latek miał wobec księżnej Walii złe zamiary.
Zamach na Donalda Trumpa
Thomas Crooks, z tego, co podają media, miał nie tylko posiadać na swoich sprzętach zdjęcia Donalda Trumpa i Joego Bidena, ale także interesować się datami kolejnych wieców wyborczych, w których mieli brać udział. Wyjaśniono również, że nie znaleziono tam żadnych oznak “silnej ideologii politycznych i zagranicznych powiązań”.
FBI przekazało także, że materiały publikowane przez 20-latka nie zawierały gróźb, nie stwierdzono również, by mężczyzna leczył się psychiatrycznie.