Ksiądz nie wiedział, że jest nagrywany. "Nie ma nic za friko"
Nagranie, na którym widać, jak ksiądz z Częstochowy prosi wiernego o pokaźną sumę pieniędzy za „karteczkę”, wywołało medialną burzę. Częstochowski proboszcz zażądał od parafianina 800 złotych za dokument wymagany do przeprowadzenia pogrzebu zmarłej matki. Kuria potwierdziła z bólem, że materiał wideo już do niej wpłynął.
Podczas spotkania z parafianinem ksiądz z Częstochowy jasno stwierdził, że „nie ma nic za friko”. Duchowny nie chciał pomóc wiernemu, który potrzebował dokumentu do tego, by zorganizować pogrzeb matki . Proboszcz zażyczył sobie 800 złotych za dopełnienie formalności.
Ksiądz nie miał pojęcia, że jest nagrywany przez parafianina. Jak się okazało, nagranie dotarło już do kurii, która otrzymała zapytanie o całą sprawę od dziennikarzy portalu Onet. Rzecznik ks. Mariusz Bakalarz potwierdził z żalem, że „nagranie jest nam już znane niestety”.
Spotkanie parafianina z księdzem wywołało społeczne oburzenie
Do spotkania doszło w gabinecie księdza. Wiadomo, że antybohater nagrania jest proboszczem jednej z częstochowskich parafii. Parafianin złożył duchownemu wizytę, by otrzymać dokument, który umożliwiłby mu zorganizowanie uroczystości pogrzebowej na terenie innej parafii. Ceremonia byłaby poprowadzona też przez innego księdza.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Interesant wypełniał wolę zmarłej matki. To jednak najwyraźniej nie spodobało się proboszczowi. Dokument miał być jedynie formą wyrażenia zgody na to, by uroczystość pogrzebowa była przeprowadzona przez inną osobę. Częstochowski ksiądz jednak nie chciał przystać na prośbę wiernego.
W pewnym momencie duchowny stwierdził, że może zrezygnować z prawa do pogrzebu i przekazać je innej parafii. Wówczas zapytał, ile może za to zaoferować wierny. Proboszcz podkreślił, że wszyscy muszą być usatysfakcjonowani. Wreszcie zapytał wprost – „no ile pan da?”.
Na pytanie rozmówca przyznał, że nic nie może dać, ponieważ dopiero przyjechał na miejsce. Duchowny zaczął przekonywać parafianina, że to normalne procedury. Zaznaczył, że „jak pan nic nie ma, to pan nic nie załatwi”. Dodał również, że taniej będzie przeprowadzić pogrzeb w parafii.
Sfrustrowany mężczyzna pytał proboszcza, dlaczego nie może mu po prostu wydać wymaganego dokumentu i ułatwić wszelkie formalności dotyczące zorganizowania pogrzebu. Na to duchowny odparł wprost: „Za firko nie dam. Nic nie ma za friko”.
Kuria czeka na oświadczenie księdza
Materiał wideo z udziałem księdza został opublikowany w sieci i szybko zyskał popularność, wywołując jednocześnie ogromne oburzenie wśród internautów. Sprawą zainteresował się także Onet. Redakcja wysłała prośbę do kurii o zajęcie stanowiska.
Rzecznik kurii metropolitalnej w Częstochowie ksiądz Mariusz Bakalarz przyznał, że nagranie jest mu niestety znane. Zapewnił, że duchowni zamierzają odnieść się do całej sprawy, ale dopiero wtedy, gdy otrzymają oświadczenie od proboszcza, który znalazł się w centrum uwagi. Dodał, że „ksiądz proboszcz został zobowiązany”.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Onet.pl