Joanna Racewicz zabrała głos ws. tragicznego wypadku pod Stalową Wolą
Joanna Racewicz odniosła się za pomocą swojego konta na Instagramie do tragedii, która wydarzyła się pod Stalową Wolą. W minioną sobotę pijany kierowca doprowadził do wypadku, w którym śmierć ponieśli rodzice trzech małych chłopców.
Weekendowa tragedia na drodze Stalowa Wola - Tarnobrzeg wstrząsnęła całą Polską. Trzech małych chłopców w jednej chwili straciło rodziców i do końca życia będą musieli walczyć z niewyobrażalną traumą.
Joanna Racewicz cały czas czuje się poruszona tymi tragicznymi wydarzeniami, czego upust dała na swoim Instagramie. Prezenterka podkreśliła, że cały czas nie może uwierzyć w to, w jak bestialski sposób można pozbawić życia drugiego człowieka przez swoją głupotę.
- Ostatnie chwile przed zderzeniem… pewnie beztroska rozmowa. Może milczenie. Śmiech dziecka. Może spokojny oddech podczas snu… Ułamki sekund i zatrzymuje się świat. Zatrzymuje, żeby roztrzaskać się na kawałki. Troje dzieci zostaje bez rodziców. Sprawca nie przyznaje do winy. Pęka mi serce i zaciskają się pięści. Nie umiem przestać o tym myśleć - czytamy we wpisie Joanny Racewicz.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Badanie alkomatem potwierdziło, że sprawca wsiadł za kierownicę pod wpływem alkoholu. Prezenterka nie może wyjść z szoku, że nadal są osoby, które nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich czynów.
- Nie umiem przestać o tym myśleć. Nie potrafię wyobrazić sobie, co ma w głowie pijany drań, który wkłada kluczyki w stacyjkę samochodu. Samochodu, który - jak pocisk - jest narzędziem zbrodni. Ktoś już wcześniej zabrał mu prawo jazdy za przekraczanie prędkości. Ktoś wiedział, że jest potencjalnym mordercą, bo alkohol i kierownica to śmiertelne połączenie… - napisała na Instagramie.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Instagram