Krzysztof Jackowski pilnie trafił na stół operacyjny. Otarł się o śmierć
Krzysztof Jackowski otworzył się ostatnio na temat swojego zdrowia. Niewiele osób wiedziało, że słynny jasnowidz toczył walkę o własne życie. Mężczyzna miał poważne problemy z sercem. Konieczna była operacja.
Krzysztof Jackowski opowiedział o problemach ze zdrowiem
Krzysztof Jackowski to bez wątpienia najpopularniejszy jasnowidz w kraju. Swoimi przepowiedniami dzieli się głównie na swoim kanale w serwisie YouTube. Tym razem postanowił poruszyć nieco inną tematykę i wrócił myślami do przeszłości.
Krzysztof Jackowski otrzymał ostatnio wiadomość od internautki, której ukochany walczył o życie. Mężczyzna wymagał intensywnej opieki medycznej. Historia jednej z fanek poruszyła jasnowidza, który postanowił wesprzeć ją dobrym słowem. Przy okazji otworzył się na temat swoich problemów ze zdrowiem.
Krzysztof Jackowski miał wypadek
Jasnowidz z Człuchowa dowiedział się o poważnych dolegliwościach zdrowotnych przez przypadek. Wszystko zaczęło się od nieszczęśliwego wypadku, do którego doszło na jednej ze stacji paliw. Jackowski nagle stracił przytomność.
– Spieszyłem się do domu… Jechałem jeszcze nieswoim autem z Warszawy… I pamiętam ten moment, kiedy to stanąłem na dwupasmówce pod Warszawą... Jadąc na Bydgoszcz, stanąłem na CPN-ie, szybko zatankowałem na trasę, żeby już do Człuchowa dojechać i – pamiętam – wybiegłem z tego CPN-u i [ruszyłem – przyp. red.] biegiem do samochodu. A kiedy dobiegłem do samochodu, zrobiło mi się słabo - opowiadał.
Zaniepokojony pracownik stacji benzynowej zaoferował profecie pomoc, jednak ten zapierał się, że po prostu zakręciło mu się w głowie. W końcu ponownie wsiadł do auta i odjechał. Niedługo potem poczuł silny ucisk w klatce piersiowej. - Akurat wtedy zauważyłem zjazd na następny CPN - wspominał jasnowidz.
Mężczyzna natychmiast zjechał z trasy. Z każdą chwilą czuł coraz szybsze bicie serca. Na wypadek, gdyby potrzebował pilnej pomocy, otworzył drzwi do samochodu.
- Może to była adrenalina, że drugi raz już takie coś [dzieje się – przyp. red.] po krótkim czasie. I adrenalina spowodowała, że bałem się, że umrę. To straszne uczucie - mówił.
Krzysztof Jackowski trafił do szpitala. Przeszedł poważną operację
Jackowski w końcu zadzwonił po pogotowie, a ratownicy medyczni stwierdzili u niego nieprawidłowości w pracy serca. Mimo to jasnowidz nie zgodził się na hospitalizację. Następnie wypalił niecałego papierosa i… ponownie zasłabł. – Nazajutrz na reanimacji w Szpitalu Bielańskim w Warszawie odzyskiwałem świadomość i zdawałem sobie coraz bardziej sprawę, że to nie są żarty - słyszymy na nagraniu.
U profety stwierdzono stenozę aortalną. Jest to poważne schorzenie, które wymaga wymiany zastawek serca na sztuczne. Jackowski długo zwlekał z operacją, do której doszło dopiero po kilku latach w dniu urodzin - 1 czerwca 2016 roku.
– Prędzej czy później każdemu z nas przyjdzie stanąć przed momentem, w którym nasz udział w tym filmie – w którym się często denerwowaliśmy, harowaliśmy, zatracaliśmy, byliśmy szczęśliwi – on się kończy. I te koniec najczęściej następuje w kompletnie nieoczekiwanym momencie – spuentował swoją opowieść jasnowidz.