Porysowali chodnik przed siedzibą PiS. Interweniowała policja
W czwartek na demonstracji pod krakowską siedzibą PiS pojawiła się policja. Powodem interwencji były rysunki i napisy w obronie przygranicznych migrantów, które dzieci i rodzice namalowali na chodniku. Policja zarekwirowała kredę, a dwie matki zostały wylegitymowane.
Akcja była elementem cyklicznych spotkań pod hasłem “Rodzina bez granic”. Codziennie pod siedzibą PiS w Krakowie zbierają się obywatele, którzy pragną zamanifestować swój sprzeciw wobec działań rządu na granicy polsko-białoruskiej.
Policja interweniuje w sprawie napisów i rysunków chodniku
“Nikt nie jest nielegalny”, “Gdzie są dzieci?” - takie napisy pojawiły się na chodniku tuż przed siedzibą PiS przy ul. Retoryka w Krakowie . W ten sposób rodziny chciały zaznaczyć swoją solidarność z migrantami, którzy od tygodni koczują na granicy z Białorusią.
Dzieci narysowały na chodniku domki, smutne twarze i ludziki. Matki dopisały hasła, które nawiązują do sytuacji na granicy.
W czwartek 7 października na demonstrujące rodziny czekała już policja. Magda Pytlak, jedna z protestujących, przyznała w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”, że “policjantów było właściwie tyle samo, co nas” . Na miejsce przyjechały dwa duże samochody.
Z relacji pani Magdy wynika, że dzieci usłyszały pierwsze ostrzeżenia od policjantów w trakcie środowego protestu w mieście. Z kolei w czwartek mundurowi poprosili dzieci, aby nie skakały po chodniku, ponieważ “zamażą dowody w postaci zamalowanego chodnika”.
Policjanci niezwłocznie przystąpili do działania. Wykonywali rozkazy, ale konieczne było wezwanie technika kryminalistyki, który miał zbadać dziecięce obrazki i stopień uszkodzenia chodnika. W związku z tym plastikowe wiaderko z 24 kawałkami kredy zostało zarekwirowane, aby stwierdzić, czy pasuje do miejsca zdarzenia.
Dwie osoby wylegitymowane
Jeden z rodziców, który również brał udział w czwartkowym proteście, zdradził, że policjant kontaktował się z przełożonym przy użyciu radia. - Rysunki... Tak... No tu jest domek, tu jest drzewko, tu balonik... a tu chyba pociąg jest - miał mówić mundurowy.
Skutki czwartkowej akcji były dotkliwe dla niektórych rodziców - dwie matki zostały wylegitymowane. Zdaniem funkcjonariuszy dopuściły się bowiem naruszenia art. 63 a Kodeksu wykroczeń. Ten przepis wskazuje, że każdy, kto umieszcza w miejscu publicznym “ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem” naraża się na grzywnę lub karę ograniczenia wolności.
Policja tłumaczy się z interwencji
Co na ten temat mówi krakowska policja? Anna Wolak-Gromala z Komendy Miejskiej Policji poinformowała, że w czwartek po godz. 16:00 policja interweniowała wobec osób dorosłych, które naniosły rysunki przed budynkiem na ul. Retoryka.
Z relacji policjantki wynika, że na miejscu dokonano oględzin i zabezpieczono “narzędzia wykroczenia”. - Dwie osoby otrzymały wezwanie do stawiennictwa w komisariacie w celu przesłuchania - oznajmiła.
Do sprawy odniosła się Lewica. We wpisie na Twitterze działacze wskazali, że krakowska posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek “wielokrotnie ze swoimi dziećmi rysowała kredą na chodniku na skwerze” i pozostaje “do dyspozycji śledczych”.
Zobacz też
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
źródło: Onet, Gazeta Wyborcza, Twitter