Kontrolerzy pukają od drzwi do drzwi. Kara może wynieść nawet 5000 złotych
W Polsce odbywają się obecnie masowe kontrole. Urzędnicy pukają do drzwi i sprawdzają, czy obywatele przestrzegają określonych przepisów. W przypadku wykrycia nieprawidłowości można dostać nawet 5 tys. złotych kary.
Kontrolerzy odwiedzają Polaków
Unia Europejska i polskie władze już kilka lat temu wyznaczyły sobie jako priorytet walkę ze smogiem i emisją szkodliwych substancji do atmosfery. W związku z tym wprowadzono szereg przepisów, które mają eliminować to niebezpieczne zjawisko. W ramach ekologicznej batalii w życie wszedł program “Czyste Powietrze”, którego celem jest wymiana kotłów węglowych na bardziej ekologiczne źródła ogrzewania. Trzeba jednak pamiętać, że pod lupą władz nie są tylko “stare kopciuchy”, a kontrolerzy , którzy pojawiają się w naszych domach, mają często absurdalne wymagania i dają wysokie kary.
ZOBACZ: Kierowcy będą zaskoczeni na stacjach paliw. Zacznie się już za chwilę
Kontrolerzy dają wysokie kary
Restrykcyjnym unijnym przepisom odnoszącym się do emisji spalin pieców podlegają również domowe kominki, które muszą sprostać wymaganiom tzw. Ekoprojektu. Ten wdrażany jest przez każde województwo w innym czasie. Obecnie pozostały już tylko trzy, gdzie przepisy jeszcze nie obowiązują: łódzkie (wejdą w życie w 2026 roku), podlaskie i warmińsko-mazurskie.
Kominki, które Polacy posiadają w swoich domach, muszą podlegać określonym standardom dotyczącym m.in.:
- sezonowej efektywności energetycznej,
- emisji pyłów zawieszonych (PM),
- emisji organicznych związków gazowych (OGC),
- emisji tlenku węgla (CO),
- emisji tlenków azotu (NOx).
Właściciele nieruchomości, których urządzenia nie są dostosowane do tych standardów mogą zostać ukarani mandatem do 500 zł lub grzywną w wysokości nawet do 5 tys. zł. Jak się zatem dostosować? Należy zamontować specjalne wkłady lub ekofiltry, które można kupić od 1,5 tys. zł . Najważniejsze jest sprawdzenie certyfikatu urządzenia.
Chodzi o klasy emisyjne według norm euro, takie jak w silnikach spalinowych do aut. Jeżeli zgubiliśmy opis techniczny kominka, można wyszukać klasę w katalogu firmy, od której go zakupiliśmy albo zadzwonić do producenta. Sam mam kominek z 2001 roku, norweski. Sprawdziłem i byłem zaskoczony - spełnia on normy emisyjne Ekoprojektu – mówił serwisowi wyborcza.biz.pl Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
Przeróbka kominku może być absurdalnie droga
Mieszkańcy regionów, gdzie Ekoprojekt został wprowadzony niedawno, zgłaszają, że firmy próbują ich oszukać, proponując kosztowne przeróbki kominków. “Poinformowali mnie, że muszę go przebudować, zainwestować w nowy wkład, bo inaczej dostanę karę z urzędu, a koszt całej inwestycji to 8 tys. zł . Złapałam się za głowę. Po chwili jednak zaczęłam badać temat na własną rękę, dzięki czemu zorientowałam się, że chcieli mnie po prostu naciągnąć” - powiedziała w rozmowie z serwisem mieszkanka Rząski w gminie Zabierzów w Małopolsce.
Z wymagania kontrolerów z urzędu również potrafią przyprawić o zawrót głowy. Ci często wymagają dokumentów, których mieszkańcy nie posiadają. “Urzędnik chciał ode mnie opisu technicznego starego kominka. Nie mam go, montowałam 20 lat temu , więc powiedział, że zabierze mój kominek do laboratorium” - dodała kobieta.