Kobieta w ciąży stała w kolejce do kasy. Słowa emeryta zapamięta do końca życia
Nie tylko dobre wychowanie, ale nawet prawo nakazują obsługiwanie kobiet w ciąży poza kolejnością, jednak nie brak osób, które takie zasady mocno oburzają. Jedna z przyszłych mam podzieliła się w sieci swoją mocno szokującą historią. Niewiarygodne, co spotkało ją ze strony zniesmaczonych emerytów.
Skandaliczna znieczulica wobec ciężarnych
Ciąża to nie choroba i nikt nie oczekuje, że ktokolwiek będzie obchodził się z kobietami ciężarnymi jak z jajkiem, ale pewne zasady powinny być standardem, zwłaszcza w cywilizowanym społeczeństwie, za jakie chcemy chyba uchodzić.
Tymczasem wciąż spotykamy się z sytuacjami, gdy spodziewające się dziecka muszą prosić się o coś, co im się zwyczajnie należy, a gdy tylko egzekwują swoje prawa, narażone są na społeczny ostracyzm . Nie wierzycie? Przeczytajcie o historii pewnej internautki.
Para emerytów nie miała litości
Przyszła mama , będąc w siódmym miesiącu ciąży, wybrała się na codzienne zakupy do sklepu, w którym natknęła się na wyjątkowo długie kolejki.
- Sprawdzająca obok towar ekspedientka zauważyła mnie i powiedziała: "zapraszam do kasy obok". Uratowana i uradowana (bo bardzo chciało mi się siku) podchodzę do kasy, ale przede mną zdążyła do niej podejść para dwóch emerytów, którzy stali za mną w kolejce - opisała całą sytuację w mediach społecznościowych.
Nie zgadniecie nawet, jak zareagowała wspomniana para seniorów. Starsza pani i pan byli wyjątkowo oburzeni, sądząc chyba, że tylko im należy się specjalne traktowanie i jakikolwiek szacunek .
Co więcej, szybko się okazało, że takie incydenty nie są pojedyncze. Pod postem pojawiła się lawina komentarzy opisujących podobne zdarzenia.
Prawo i zwyczaje sobie, a ludzie sobie
Nie trzeba było sięgać daleko, by przeczytać, że inna kobieta w ciąży usłyszała od emeryta, że “się puściła” , choć była szczęśliwą mężatką i długo starała się o dziecko ze swoim mężem.
Inna z kolei również skarżyła się na roszczeniowość emerytów , domagających się przywilejów i umniejszających ciężarnym, zwracając uwagę, że wielu z nich to kobiety, które powinny teoretycznie być jeszcze bardziej wyrozumiałe.
Takie sytuacje to przykra codzienność - w sklepach, aptekach, a nawet urzędach. Na Ursynowie, na przykład, okazało się, że tabliczki informujące o pierwszeństwie ciężarnych w ratuszu to fikcja. Petenci i tak muszą zgodzić się na ustąpienie kolejki, nie jest to jednak reguła.
Źródło: parenting.pl