Goniec.pl Wiadomości Kobieta musi zapłacić za przedszkole, które było zamknięte przez dwa miesiące
goniec.pl

Kobieta musi zapłacić za przedszkole, które było zamknięte przez dwa miesiące

6 maja 2021
Autor tekstu: Irmina Jach

Pani Joanna jest mamą chłopca, który uczęszcza do prywatnego przedszkola dwujęzycznego, w którym czesne wynosi 1100 złotych miesięcznie. 14 marca ubiegłego roku przedszkole tak jak wszystkie placówki w Polsce, zostało zamknięte z powodu lockdownu . Otworzono je po upływie dwóch miesięcy.

Mama musi zapłacić czesne za zamknięte przedszkole

Mama przedszkolaka twierdzi, że w czasie zamknięcia w placówce nie były świadczone prawie żadne usługi. W umowie, poza opieką nad dziećmi, był jeszcze między innymi basen i lekcje języka angielskiego. Podopieczni placówki pozostawali pod wyłączną opieką rodziców.

- Właściciel odmówił rodzicom możliwości nauki zdalnej z dziećmi, co było absurdem w momencie, kiedy cały świat już jest skomputeryzowany - komentuje pani Joanna.

Kobieta - z uwagi na zamknięcie przedszkola - zaprzestała regulowania czesnego. Twierdzi, że właściciel przedszkola nie rozliczył się z rodzicami za marzec - w tym okresie placówka była otwarta tylko przez dwa tygodnie. W kwietniu i maju wpłacała 30 procent umówionej kwoty .

18 maja 2020 roku, po poluzowaniu obostrzeń sanitarnych, przedszkole zostało ponownie otwarte, ale wielu rodziców nie zdecydowało się na posłanie do niego dzieci. Placówka miała być nieprzystosowana sanitarnie - wszystkie podłogi oklejone były wykładzinami.

- W czerwcu, z powodu przedłużającej się pandemii, złożyłam wypowiedzenie umowy w trybie natychmiastowym, ale nie zostało ono przyjęte przez właściciela - wyznała mama. W umowie uwzględniono miesięczny okres wypowiedzenia.

Po roku od rezygnacji z usług przedszkola pani Joanna znalazła w skrzynce pocztowej list od e-sądu w Lublinie . Po otworzeniu koperty zobaczyła nakaz zapłaty na kwotę 2245 złotych, z czego 650 złotych to opłaty sądowe. Kobieta zapowiedziała, że zamierza wnieść sprzeciw do nakazu.

Adwokat Paulina Sułkowska z Kancelarii Adwokacko-Radcowska Sarbiński & Sobczyk przyznała w rozmowie z Money, że takich spraw jest obecnie wiele. Sąd w podobnych przypadkach zna tylko punkt widzenia przedszkola, dlatego warto zadbać o wniesienie sprzeciwu do nakazu.

Ekspertka zaznacza, że umowę z przedszkolem można wypowiedzieć w każdym czasie i nie grożą za to żadne kary. Tak jak w przypadku każdego zlecenia, rodzic powinien zwrócić właścicielowi przedszkola wydatki, które ten poczynił w celu należytego wykonania zlecenia. Jeśli wypowiedzenie nastąpiło bez konkretnego powodu, są zobowiązani naprawić szkodę.

- To okoliczności niezależne od żadnej ze stron, zatem taką okolicznością może być również pandemia koronawirusa. Jest to bowiem nadzwyczajna sytuacja, niezależna od stron i nie ma w niej winy rodziców ani placówki - zaznaczyła adwokat Paulina Sułkowska, dodając, że warto zacząć od próby polubownego rozwiązania sporu.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Obserwuj nas w
autor
Irmina Jach

Head of newsroom Goniec.pl. Jestem absolwentką filologii polskiej. Przez lata pracowałam jako specjalista ds. marketingu. W wolnym czasie czytam książki. Najchętniej sięgam po literaturę faktu. Interesuję się także tematyką kryminalną i polskim himalaizmem.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
non-fiction wiadomości finanse technologia zdrowie rozrywka sport