Kluczowe informacje ws. wypadku Patryka Peretti. Ujawniono wyniki protokołu do badań
Powoli opada kurz po tragicznym wypadku w Krakowie, w którym zginął m.in. syn celebrytki Sylwii Peretti. Nie oznacza to jednak, że służby zakończyły swoje działania, bowiem śledczy wciąż ustalają dokładne okoliczności zdarzenia. Jak właśnie poinformowano, prokuratura ma już wyniki badań na obecność alkoholu we krwi i moczu ofiar, a także innych substancji odurzających. Czy ta wiedza pomoże rozwiązać zagadkę śmierci czterech młodych mężczyzn?
Śledztwo ws. wypadku w Krakowie trwa
Wkrótce minie dokładnie miesiąc od czasu, gdy cała Polska usłyszała o śmiertelnym wypadku przy Moście Dębnickim w Krakowie, w którym zginęło czterech mężczyzn, w tym syn jednej z “Królowych życia”, Sylwii Peretti.
Jak wykazała sekcja zwłok, bezpośrednią przyczyną zgonu ofiar były obrażenia głowy i kręgosłupa , wciąż nieznane są jednak wszystkie okoliczności tragedii, które badają biegli sądowi.
Już jakiś czas temu media informowały, że dotarły do protokołu z badań na zawartość alkoholu w organizmach zmarłych, z którego wynikać miało, że siedzący za kierownicą Patryk P. miał 2,3 promila alkoholu we krwi, a w moczu 2,6 promila . Teraz prokuratura zdobyła kolejne, cenne informacje, mogące wyjaśnić przebieg dramatycznych zdarzeń.
Biegli pozyskali kluczowe informacje
Jak przekazał “Faktowi” prok. Andrzej Kwaśniewski z Prokuratury Okręgowej w Krakowie, śledczy są już w posiadaniu opinii z badań toksykologicznych ofiar na obecność substancji odurzających innych niż alkohol oraz opinii dotyczącej stanu technicznego żółtego Renault, które, jak wiadomo, było tuningowane.
Poza tym biegli przeprowadzili dodatkowe oględziny wraku pojazdu z udziałem psa tropiącego. Nadal poszukiwany jest pieszy, przechodzący na nagraniu z monitoringu tuż przed maską sportowego auta w momencie, gdy Patryk P. zaczął tracić nad nim panowanie.
Coraz bliżej poznania prawdy
"Fakt” podaje ponadto, iż prokurator Kwaśniewski zaznaczył również, że nic nie zmieniło się, jeśli chodzi o to, na którym z miejsc siedzieli pasażerowie feralnego samochodu , co oznacza, że wciąż utrzymywana jest wersja, że osobą prowadzącą był Patryk P.
Niestety, z uwagi na dobro śledztwa nie ujawniono wyników badań ani też nie podano szczegółów dot. opinii ekspertów i wyników czynności procesowych . Nieoficjalnie mówi się, że samochód, który uległ wypadkowi, jechał w miejscu z ograniczeniem prędkości do 40 km/h nawet 150 km/h.
Źródło: Fakt