Kazimierz Marcinkiewicz usłyszał wyrok. Były premier nie będzie zadowolony?
Dwa tygodnie temu Kazimierz Marcinkiewicz usłyszał zarzuty dotyczące niepłacenia alimentów byłej żonie. Izabela Ochorowicz-Marcinkiewicz złożyła zawiadomienie do prokuratury, a sąd błyskawicznie zajął się jej sprawą. Były premier usłyszał wyrok skazujący.
Były premier usłyszał wyrok. Co dalej?
Kazimierz Marcinkiewicz z pewnością nie będzie zadowolony z decyzji sądu, który na wniosek prokuratury z warszawskiej ochoty Warszawa-Ochota, która w czerwcu br. wniosła akt oskarżenia na wniosek poprzedniej żony byłego premiera - Izabeli Ochorowicz Marcinkiewicz. Zdaniem byłej żony polityka, miał on uchylać się od płacenia alimentów na jej rzecz. 13 lipca Sądu Rejonowego w Warszawie wydał wyrok nakazowy w tej sprawie.
Kazimierz Marcinkiewicz został skazany na karę grzywny w wysokości 200 stawek dziennych po 20 złotych każda oraz zobowiązał go do poniesienia kosztów procesu. Z pewnością werdykt nie spodobał się politykowi, ale nie wiadomo, czy zamierza się od niego odwoływać.
Kazimierz Marcinkiewicz nie odwołał się do wyroku
"Super Express" skontaktował się z byłym premierem w sprawie decyzji sądu, ale polityk uznał, że odwoła się do niej, jak tylko dostanie oficjalną informację. To z kolei oznacza, że sprawa wciąż jest rozwojowa… prokuratura również nie wyklucza dalszych kroków wobec byłego premiera.
- Teraz nie potrafię się do tego odnieść - przekazał tabloidowi Kazimierz Marcinkiewicz . Jak informuje dalej "Super Express", prokuratura już zapoznała się z wyrokiem i podjęła stosowne w tej sytuacji kroki.
Prokuratura nie jest zadowolona z werdyktu?
Jak przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej Szymon Banna "Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota wniosła sprzeciw od wyroku nakazowego, wskazując, że kara grzywny jest karą nieadekwatną w zaistniałych okolicznościach". To z kolei zaznacza, że istnieje obawa, że nałożenie kary finansowej nie przyniesie zamierzonego efektu.
Najprawdopodobniej prokuratura chce surowszego wyroku, który "zmotywuje" Kazimierza Marcinkiewicza do wywiązywania się z obowiązku alimentacyjnego. W grę wchodzą dwie możliwości - ograniczenie wolności w postaci przymusowych prac społecznych lub nawet rok pozbawienia wolności. Jak przekazał Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Ochota, prace społeczne mogą oznaczać np. pracę w zoo, sprzątanie ulic czy pomoc w hospicjum.
Źródło: Super Express