Katarzyna Dowbor została zwolniona z TVP. Po latach ujawniła przykre fakty
Katarzyna Dowbor jest jedną z ikon polskiej telewizji, jednak z jej usług dekadę temu niespodziewanie zrezygnowała Telewizja Polska. Prezenterka wróciła pamięcią do tamtych ponurych wydarzeń. Co z nich wyniosła i dlaczego program "Nasz nowy dom", który objęła u konkurencji, jest najważniejszym projektem w jej karierze?
Katarzyna Dowbor o kulisach zwolnienia z TVP
Katarzyna Dowbor karierę zawodową rozpoczęła w 1982 roku w radiu, jednak już rok później zadebiutowała przed kamerami Telewizji Polskiej. Chociaż przez wiele lat współpraca dziennikarki z nadawcą publicznym wyglądała sielankowo, to jej zaskakujące zakończenie zniweczyło wiele lat udanej kooperacji. Włodarze z Woronicza zdecydowali się na zwolnienie Katarzyny Dowbor miesiąc przed jubileuszem 30-lecia pracy. Jak prezenterka wspomina moment, w którym się o tym dowiedziała?
- Ja zostałam ze względu na wiek, nie wiem na co, ale dostałam wymówienie z pracy w TVP i to był maj. Pamiętam, że 1. maja wręczono mi wymówienie. Byłam bardzo podłamana, tak jak każdy, no bo jeszcze nie byłam w wieku emerytalnym, a został mi miesiąc do 30 lat pracy. Nie wypłacono mi nagrody jubileuszowej, jeszcze się okazało, że zostałam na lodzie, bez pracy - zwierzyła się w rozmowie z Karoliną Sobocińską w programie "Obgadane".
Na szczęście tylko część 2013 roku była powodem do smutków, ponieważ o Katarzynę Dowbor szybko upomniał się Polsat. Zaprosił ją na casting do nowego programu "Nasz nowy dom".
"Nasz nowy dom" najważniejszym projektem Katarzyny Dowbor
Katarzyna Dowbor zdeklasowała konkurencję i objęła funkcję prowadzącej. Wówczas nie spodziewała się, że formuła okaże się tak wielkim sukcesem, jednak udział w przedsięwzięciu wiązał się - zwłaszcza na początku - ze sporymi przeżyciami.
- Pierwsze dwa miesiące, trzy było mi trudno. Ja jestem dosyć wrażliwą osobą i reagującą mocno, więc łez było bardzo dużo - przyznała gwiazda "Nasz nowy dom", przytaczając historię, która najbardziej złapała ją za serce.
- Dziecko, które nie miało toalety, no bo w takim domu mieszkało, gdzie był, jak to się mówi, wychodek, do którego się wychodziło, było przez dzieci przezywane brudas, śmierdziel itd. T o tragiczne, to jest straszne, gdy to widzę, zdaję sobie sprawę, jak bardzo my nie doceniamy tego co mamy, jak bardzo nam się udało, że mamy łatwiej w życiu, że mamy cudowne, dobre warunki do funkcjonowania - rozwodziła się.
Katarzyna Dowbor pokusiła się także o refleksję dotyczącą całego swojego telewizyjnego dorobku. Z perspektywy czasu to właśnie przebój Polsatu nauczył ją pokory.
- Dla mnie najtrudniejsze są programy, w których mamy do czynienia z dziećmi chorymi, z niepełnosprawnościami, które mają ogromny problem z rówieśnikami, bo dzieci biedne są często nietolerowane przez rówieśników, są wyzywane - ubolewała Katarzyna Dowbor.
"Nasz nowy dom". Katarzyna Dowbor o konkurencji
- Ja jestem już 40 lat w telewizji, ale chyba to jest taki najważniejszy program w moim życiu i cieszę się, że pod koniec tej mojej pracy mam szansę na robienie programu, który jest misją. Pomagamy ludziom, walczymy o ich szczęście, o ich życie często - podkreśliła dziennikarka, która wypowiedziała się także na temat konkurencyjnych programów naśladujących format "Nasz nowy dom". Czy w Katarzynie Dowbor te działania budzą sprzeciw, czy zrozumienie?
- Często mnie dziennikarze pytają, czy ja nie uważam, że to jest plagiat, nie. Ja się bardzo, bardzo cieszę, dlatego, że my wyremontowaliśmy przez 10 lat 300 domów, a niech oni wyremontują kolejnych 300, naprawdę tych rodzin potrzebujących jest bardzo, bardzo dużo i to nie jest tak, że my ze sobą konkurujemy, ja myślę, że my powinniśmy sobie wręcz nawzajem wysyłać te rodziny, żeby po prostu tym ludziom pomoc - zakończyla Katarzyna Dowbor na łamach "Obgadanych".
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL
Źródło: "Obgadane"