Katarzyna Dowbor została zwolniona z TVP. Jej koleżanka opowiedziała, jak stacja traktuje pracowników
Katarzyna Dowbor przez prawie 30 lat była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Telewizji Polskiej. Jej przygoda ze stacją zakończyła się nagle w 2013 roku, co dla widzów było sporym zaskoczeniem. Decyzja stacji spotkała się z niemałym oburzeniem. Dopiero z czasem na jaw wyszło, jaki był powód jej zwolnienia.
W rozmowie z reporterem Plejady Katarzyna Obara opowiedziała, jak wyglądała jej praca w TVP, jak stacja traktuje byłych pracowników i jak wyglądało zwolnienie Katarzyny Dowbor.
Katarzyna Dowbor po 30 latach straciła pracę w TVP. Czemu?
Katarzyna Obara przez około 15 lat pracowała w Telewizji Polskiej. Po takim czasie była w miarę spokojna o stabilność swojego zatrudnienia i bardzo się rozczarowała, gdy podczas urlopu wychowawczego otrzymała wypowiedzenie umowy. Została potraktowana bardzo podobnie do swojej imienniczki - Katarzyny Dowbor.
Katarzyna Obara w ostatnim wywiadzie zdradziła szczegóły swojego zwolnienia. Kobieta nie ukrywała, że utrata stanowiska była ogromnym zaskoczeniem, ponieważ sądziła, że umowa o pracę gwarantuje jej stabilność zatrudnienia, a 15 lat stażu cokolwiek dla TVP znaczy. Swoją przygodę z Telewizją Polską zaczęła w TVP 3, by z czasem stać się prezenterką "Pytania na śniadanie" - czyli jednego z najważniejszych formatów Telewizji Polskiej. Gdy w 2008 roku zaszła w ciążę i udała się na urlop wychowawczy, nie przypuszczała, że nie będzie miała dokąd wracać.
- W połowie 2008 r. zaszłam w ciążę i poinformowałam o tym moich przełożonych. Pracowałam wówczas w redakcji "Pytania na śniadanie", którego szefową była Alicja Resich-Modlińska. W kwietniu 2009 r. urodziłam Zuzię i, w związku z tym, że miałam już ten "złoty róg" telewizyjny, czyli umowę o pracę, przysługiwał mi urlop macierzyński, który w pełni wykorzystałam, a po nim skorzystałam z przysługującego mi prawa do rocznego urlopu wychowawczego. Napisałam wniosek w tej sprawie i prezes Braun wyraził na to zgodę. Wydawało mi się, że wszystko jest w porządku i mam do czego wracać - przyznała dziennikarka.
Trzeba przyznać, że jej zachowanie było całkowicie zrozumiałe. Od kilkunastu lat była związana z pracodawcą, miała umowę o pracę i wykorzystała urlop, który jej przysługiwał. Żaden pracodawca nie powinien w ten sposób potraktować młodej mamy... a pamiętajmy, że mówimy tu o Telewizji Polskiej! TVP znalazło jednak sposób, aby zwolnić kobietę, na którą stanowisko powinno czekać.
- Pod koniec kwietnia 2010 r., tuż przed długim weekendem majowym, dostałam list polecony z Telewizji Polskiej. Pomyślałam, że to może jakieś zaległe dokumenty. Okazało się, że nie. W środku znajdowało się pismo z informacją, że Telewizja Polska rozwiązuje ze mną umowę o pracę z powodu "likwidacji" mojego stanowiska. A ja wówczas byłam zatrudniona na stanowisku dziennikarz/prezenter. Jakieś kuriozum! - kontynuowała Katarzyna Obara w rozmowie z Plejadą.
Dziennikarka obecnie żałuje, że nie zdecydowała się pójść do sądu pracy, by dochodzić swoich racji. Miałaby duże szanse na wygranie sprawy, ale w tym czasie wolała poświęcić swoją uwagę małej córeczce. Likwidacja stanowiska dziennikarki w Telewizji Polskiej? Brzmi dość abstrakcyjnie. Warto zauważyć, że przy zatrudnianiu nowych dziennikarzy, Katarzyna Obara miałaby pierwszeństwo podczas rekrutacji - tak działa polskie prawo.
Z oczywistych względów Katarzyna Obara nie próbowała potem odzyskać dawnej pracy w TVP. Nie chodziło jednak tylko o urażoną dumę, ale również o to, w jaki sposób Telewizja Polska traktowała byłych pracowników, którzy ubiegali się o przywrócenie na dawne stanowisko.
Katarzyna Dowbor również straciła pracę w TVP nagle. Dlaczego?
Katarzyna Dowbor przez prawie 30 lat była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Telewizji Polskiej. Jej przygoda ze stacją zakończyła się nagle w 2013 roku, co dla widzów było sporym zaskoczeniem, a sama decyzja stacji spotkała się z niemałym oburzeniem. Dopiero z czasem na jaw wyszło, że powodem zwolnienia dziennikarki był jej wiek.
O tym, jak zwolnienie wieloletniej gwiazdy stacji wyglądało z perspektywy innych pracowników, Katarzyna Obara również opowiedziała w wywiadzie:
- Wieloletni pracownicy nie mieli możliwości "ratowania się", jeśli ich zwolniono. Żaden ze współpracowników nie wychylał nosa poza swój własny interes, bojąc się zapewne, że konsekwencje dosięgną również jego. Gdy zwalniano Katarzynę Dowbor czy Monikę Richardson, też nikt się Rejtanem w ich sprawie nie kładł. To takie środowisko. Psy szczekają, a karawana jedzie dalej. Każdy dba głównie o siebie. Ktoś mi kiedyś powiedział, że miejsce na antenie jest ograniczone, doba ma tylko 24 godziny, więc jeśli nie będzie ciebie, to ktoś inny na pewno szybko cię zastąpi - wyznała Katarzyna Obara.
Katarzyna Dowbor miło wspomina czas spędzony w Telewizji Polskiej, choć martwi ją to, co się dzieje ze stacją
- Byłam tam w fajnym okresie. Zaczęłam tam pracować, jak skończyła się komuna i nie było sprawdzania, kto kim jest. Dawno nam dużą swobodę. Zjechałam dużą część świata, bo robiłam dużo rzeczy za granicą. Wymyślałam program, pisałam scenariusz i mogłam go realizować. To był też czas, w którym nie było innej telewizji. W tamtym czasie to było jedyne okno - wspominała reporterka w jednym z wywiadów.
- Zawsze to będzie moje pierwsze miejsce pracy. TVP to było moje życie. To był mój świat. Mój były mąż śmiał się, że ja tam otwieram i zamykam drzwi, bo przychodziłam rano i wychodziłam wieczorem. Zawsze będę miała sentyment do tej firmy. Mimo że jest, jak jest - powiedziała kiedyś Katarzyna Dowbor, nawiązując do obecnej sytuacji w Telewizji Polskiej.
Warto przy tej okazji przypomnieć, np. sytuację z Wojciechem Mannem. Wieloletni pracownik Telewizji Polskiej po zakończeniu współpracy został niemal wymazany z historii stacji. Podczas koncertu „Tych lat nie odda nikt - 70 lat Telewizji” na festiwalu w Opolu, wspominano osoby i formaty, które zbudowały renomę stacji na przestrzeni ostatnich siedmiu dekad. "Szansa na sukces", którą Wojciech Mann prowadził przez 20 lat, otrzymała nagrodę najważniejszego programu rozrywkowego. Organizatorzy oczywiście w materiale o programie pominęli "niewygodnego" dziennikarza.
Widać zatem, że współczesna Telewizja Polska stara się eksploatować pracowników tak długo, jak jest to dla niej wygodne. Gdy stają się oni problematyczni, to otrzymują wypowiedzenie. Tak potraktowano Katarzynę Obara i Katarzynę Dowbor. Ci "mniej wygodni" dla rządowego medium czasem są wymazywani z historii "firmy", jak Wojciech Mann.
Wiele wskazuje na to, że Telewizja Polska nie jest najlepszym miejscem do pracy i najlepszym źródłem informacji... chyba że interesuje nas opinia wymyślonego projektanta mody, podstawionej turystki, czy "króla katalizatorów".
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Marek Torzewski opowiedział o swojej walce z rakiem. "Miałem 8 proc. szans na przeżycie"
Mary Mara nie żyje. Gwiazda Hollywood znana z wielkich hitów utonęła w rzece
Źródło: plejada.pl