Kamil Durczok nie spoczywa w grobie sam. W tle rodzinna tragedia, dziennikarz nigdy się z tym nie pogodził

Kamil Durczok zmarł 16 listopada 2021 roku

Kamil Durczok zmarł 16 listopada 2021 roku o godzinie 4:30 po tym, jak w ciężkim stanie trafił do szpitala w Katowicach-Ligocie. 53-latek przegrał walkę z chorobą alkoholową. Śmierć gospodarza "Faktów" TVN była sporym zaskoczeniem dla środowiska dziennikarskiego.

Pacjent zmarł w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania krążenia - poinformował wówczas rzecznik placówki.

Pogrzeb żurnalisty odbył się trzy dni później. Po pożegnalnej mszy jego ciało zostało złożone na cmentarzu w Katowicach-Kostuchnie. Spoczął w grobie obok ukochanego ojca, Krystiana. Ze śmiercią rodziciela wiąże się pewna smutna historia.

Kamil Durczok mocno przeżył śmierć ojca

Pasją ojca Kamila Durczoka była motoryzacja. Umiał nie tylko stawiać szybkie diagnozy i reperować samochody, ale także skutecznie i szybko wyceniać ich wartość. Choć swoim hobby nie zaraził syna, to zawsze był dla niego wielkim wsparciem. Zwłaszcza w trudnych chwilach, które miały miejsce tuż przed jego śmiercią.

Krystian Durczok zmarł tuż po świętach Bożego Narodzenia, 27 grudnia 2016 roku po przewlekłej chorobie. Wówczas jego pogrążony w żałobie syn zamieścił w sieci pożegnalny wpis.

Rano umarł mój tata. Człowiek, któremu wszystko zawdzięczam. RIP - napisał na Twitterze. Na tym jednak nie poprzestał. O co obwinił media?

Kamil Durczok oskarżył media o śmierć ojca

Były pracownik popularnego serwisu informacyjnego już wtedy borykał się z problemami wizerunkowymi, a kolorowa prasa rozpisywała się o jego życiu prywatnym. W mediach krążyły plotki podsycane przez prezentera, jakoby medialna "nagonka"  odegrała dużą rolę w pogorszeniu się stanu zdrowia jego ojca. Senior miał bowiem angażować się emocjonalnie w całą sytuację.

Rozgoryczenie Kamila Durczoka było spore i trudno było mu się pozbierać. Smutne wydarzenia sprawiły, że jeszcze bardziej wpadł w szpony nałogu. W kuluarach mówiło się, że właśnie wtedy coś w nim "pękło" i nigdy później nie był już taki sam. Dziś obaj panowie leżą obok siebie w jednym grobowcu.