Joanna Racewicz wspomina zmarłego męża. Ten wpis rozrywa serce
Joanna Racewicz, z okazji Dnia Ojca, postanowiła wspomnieć swojego tragicznie zmarłego męża. Paweł Janeczka zginął w katastrofie smoleńskiej, gdy ich syn miał zaledwie 2 lata. Dziennikarka zamieściła w sieci poruszający wpis, do którego dołączyła kilka archiwalnych zdjęć.
Mąż Joanny Racewicz zginął w katastrofie smoleńskiej
Joanna Racewicz i Paweł Janeczek w 2008 roku na świecie powitali syna Igora i wiedli szczęśliwe życie. Niestety ich los nieodwracalnie zmienił się 10 kwietnia 2010 roku. To właśnie wtedy doszło do katastrofy smoleńskiej, a mąż dziennikarki, który był funkcjonariuszem Biura Ochrony Rządu, feralnego dnia znajdował się na pokładzie prezydenckiego samolotu. Gdy wydarzyła się ta tragedia, prezenterka była akurat w pracy.
Odbyło się pierwsze wejście, zrobiłyśmy pierwszą rozmowę. Na przerwie reklamowej ktoś otworzył komputer i pamiętam zdanie: "Boże, słuchajcie, możemy nie mieć prezydenta!" - mówiła w rozmowie ze “Światem Gwiazd”.
Próbowała skontaktować się z mężem, jednak na próżno. Nie wróciła już na antenę, za to producent “Dzień Dobry TVN” odwiózł ją do domu. Joanna Racewicz zdradziła również, że Pawła Janeczka pierwotnie miało nie być tego dnia w samolocie. W ostatniej chwili zamienił się jednak z kolegą dyżurami, by móc uczestniczyć w zbliżających się urodzinach syna .
Kilka dni później ten kolega, z którym się zamienił, niósł na ramieniu jego trumnę, płacząc jak bóbr - wspominała.
Joanna Racewicz wspomina tragicznie zmarłego męża
Joanna Racewicz prężnie działa w sieci, dzieląc się często z internautami swoimi przemyśleniami. Tym razem postanowiła wrócić pamięcią do chwil, gdy wraz z mężem powitali na świecie syna. Dziennikarka zamieściła kilka fotografii, a na jednej z nich możemy dostrzec, jak świeżo upieczony tata z czułością karmi dziecko. Zdjęcia te opatrzyła poruszającym wpisem, przepełnionym emocjami.
Tata. Legenda. Bajka na dobranoc. Odległa postać. Ze zdjęć, filmów, opowieści. Cień minionej chwili, echo głosu i oddechu. Mocna dłoń, co miała trzymać tę małą, kruchą. Prowadzić przez życie. Mówić: “Jestem. Będę”. Obietnica dotrzymana już w innym wymiarze. Warszawa, czerwiec 2008. Tęsknimy - napisała Joanna Racewicz.
Internauci z zaangażowaniem komentowali wpis zamieszczony przez dziennikarkę, nie ukrywając, że słowa, które zawarła w opublikowanym poście, bardzo ich poruszyły. Użytkownicy sieci zauważyli, że bije z nich miłość, mądrość, a jednocześnie smutek i tęsknota.
ZOBACZ TAKŻE: Płeć dziecka Marceliny Zawadzkiej znana. Huczna impreza gwiazdy Polsatu
Syn Joanny Racewicz od 14 lat wychowuje się bez taty
Joanna Racewicz w rozmowie ze “Światem Gwiazd” nie ukrywała, że choć od tragicznego zdarzenia, w którym zginął jej mąż, upłynęło kilkanaście lat, nadal odczuwa brak męża. Przemijający czas wcale nie ukoił jej bólu, lecz jedynie pomógł oswoić się z tym, z czym przyszło się jej zmierzyć.
Nieco inaczej do sytuacji podchodzi jej syn - chłopiec miał zaledwie 2 lata, gdy stracił ojca. Czy pamięta go? Joanna Racewicz nie ma tej pewności.
Dla Igora świat praktycznie od zawsze jest światem bez taty. Mówi, że trochę go pamięta, ale nie wiem, czy to funkcja jego wyobraźni, naszych rozmów, moich opowieści, czy faktycznie w takim małym człowieku jest jakaś pamięć? - zastanawiała się dziennikarka.