Jest decyzja ws. Marszu Niepodległości. Trzaskowski nie miał wyboru
Mimo początkowych odmów warszawskiego ratusza Rafał Trzaskowski wydał zgodę na organizację Marszu Niepodległości 11 listopada. Informację tę potwierdziła rzecznik magistratu Monika Beuth. Decyzję prezydenta dobitnie skomentowali organizatorzy wydarzenia.
Jest zgoda na organizację Marszu Niepodległości
Bardzo dobre wieści. Marsz Niepodległości przejdzie ulicami Warszawy jako zgromadzenie legalne po dotychczasowej trasie z Ronda Romana Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego! Wszyscy na Marsz! Do zobaczenia 11 listopada! - napisał na X prezes zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Bartosz Malewski.
Informację o zgodzie na organizację marszu potwierdziła w rozmowie z PAP rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth, twierdząc, że zgodnie z zapowiedziami prezydenta, prawidłowo złożony wniosek, który nie budził wątpliwości natury prawnej, został zarejestrowany, tak jak każde inne zgromadzenie".
"Trzaskowski ugiął się przed siłą marszu"
Bartosz Malewski skomentował decyzję Rafała Trzaskowskiego w rozmowie z Interią. Zdaniem prezesa Stowarzyszenia Marszu Niepodległości “nie mogło być inaczej”. Wyraził także zadowolenie, że trasa pochodu została niezmieniona.
Widać, że prezydent Trzaskowski ugiął się przed siłą Marszu Niepodległości. To napinanie się ze strony Ratusza i grożenie, że marszu nie będzie było kompletnie niepotrzebne. Można powiedzieć, że rządy się zmieniają, a Marsz Niepodległości trwa. I to jest dobra informacja - przekazał dla Interii Bartosz Malewski
ZOBACZ: Polska zamyka konsulat Rosji. Jest poważna odpowiedź Moskwy
Warszawski ratusz nie chciał się zgodzić na organizację Marszu Niepodległości
Przypomnijmy, że początkowo warszawski ratusz odmówił organizacji Marszu Niepodległości, bowiem na tej samej trasie (od ronda Dmowskiego do Stadionu Narodowego) zgłaszanych było wiele zgromadzeń, co zdaniem władz zagrażało bezpieczeństwu miasta. Co ciekawe, pierwotnie wydarzenie organizowane przez Stowarzyszenie Marszu Niepodległości miało trwać kilkanaście dni.
Odpowiedzi, jakie zostały udzielone, jednoznacznie świadczą o tym, że organizacja zgromadzenia w przyjętej przez organizatora formule (w pierwszym zgłoszeniu jest to łącznie 16 dni, w późniejszych składanych zawiadomieniach ta liczba odpowiednio maleje), będą miały bardzo negatywny wpływ na funkcjonowanie miasta i działania służb ratunkowych oraz transportu publicznego, doprowadzając do paraliżu komunikacyjnego znacznej części Warszawy, co z kolei spowoduje zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców - twierdził stołeczny ratusz.
Mimo kolejnych odmów organizatorzy zapowiadali, ze wydarzenie i tak się odbędzie , wbrew woli Urzędu Miasta. W podobnym tonie wypowiadali się politycy PiS, wspierając jednocześnie narodowców.