Jerzy Stuhr komentuje wyrok sądu: Z ust aktora padły zdumiewające słowa
Jerzy Stuhr został oskarżony o prowadzenie samochodu w stanie intoksykacji alkoholowej, co poskutkowało kolizją z motocyklistą. Zeznania obu stron zostały wysłuchane przez sąd. Znany jest wyrok aktora, którzy wcześniej przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyraził skruchę. Wymiar sprawiedliwości okazał się dla niego wyjątkowo łagodny. Jak tę decyzję komentuje sam zainteresowany?
Jerzy Stuhr usłyszał łagodny wyrok
Jerzemu Stuhrowi groziło nawet dwa lata pozbawienia wolności, jednak wyrok sądu zobligował go jedynie na trzy lata zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, wpłacenia grzywny w wysokości tysiąca dwustu złotych oraz wpłacenia sześciu tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Dodatkowo artysta musi zwrócić koszty sądowe w wysokości czterech 4,288,40 zł.
-Sąd rejonowy w składzie tu obecnym oskarżonego Jerzego S. uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu aktem oskarżenia stanowiącego występek z art. 178a paragraf 1 Kodeksu Karnego - padło 1. marca z wokandy.
Jerzy Stuhr może mówić o sporym szczęściu, ponieważ dostał łagodny wymiary kary. O tym, co dokładnie działo się na sali sądowej, pisaliśmy tutaj . Zaskakujące okazały się zeznania poszkodowanego motocyklisty, który zarzucił organom ścigania manipulację oraz wyznał, że mu grożono.
Jerzy Stuhr komentuje wyrok sądu
Jerzy Stuhr nie stawił się na rozprawie osobiście, a jego reprezentacją zajęli się adwokaci. Dziennikarka Faktu postanowiła skontaktować się z nim i spytać o opinię na temat tego, co wydarzyło się na sali krakowskiego sądu. Jak poinformowała, aktor spokojnym tonem stwierdził, że jeszcze nie zapoznał się ze szczegółami wyroku. Dodał także: - No wie Pani, nic takiego nie zrobiłem. Afera jest straszna.
Te słowa nieco "gryzą się" ze skruchą, jaką wcześniej wyrażał oskarżony. Biorąc także pod uwagę, że usłyszał najniższy możliwy wymiar kary przewidziany przez Kodeks Karny, można być nieco zdziwionym, że zamiast radości, z jego ust usłyszała niepokorne ubolewanie.
Podobnie sądzą internauci, którzy żywo dyskutowali nad statusem gwiazd, które według nich są zbyt pobłażliwie traktowane organy władzy sądowniczej.
Wyrok ws. Jerzego Stuhra. Poszkodowany zabrał głos
Przed obliczem sądu w odróżnieniu od celebryty stawił się Sławomir G., czyli motocyklista poszkodowany w ulicznym starciu z połowy października ubiegłego roku. Tuż po procesie uznał on, że wciąż nie może wykaraskać się z problemów zdrowotnych, których nabawił się podczas kolizji.
- Mam paraliż w lewej dłoni, w ostatnich miesiącach funkcjonuję tylko dzięki antydepresantom - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami. Warto zaznaczyć, że zarówno prokuratura, jak i obrońcy motocyklisty żądali od sądu o wiele wyższej kary.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL
Źródło: Fakt