Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Agnieszka Holland zabrała głos ws. Jerzego Stuhra: „We Włoszech by to przeszło”
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 21.10.2022 15:21

Agnieszka Holland zabrała głos ws. Jerzego Stuhra: „We Włoszech by to przeszło”

holland stuhr
TRICOLORS/East News / Piotr Molecki/East News

Agnieszka Holland postanowiła dołączyć do znamienitego grona artystów i celebrytów, którzy zamierzyli przypomnieć o sobie mediom i skomentować domniemany incydent z udziałem Jerzego Stuhra. Ceniona reżyserka poczuwa się do roli mentorki narodu, wielokrotnie prawiąc morały na temat praworządności i moralności. W ocenie kolegi z pracy nie była już jednak tak surowa. I tym razem winna okazała się Polska.

Agnieszka Holland broni Jerzego Stuhra: „Nie wypił za dużo”

Oprócz cenionej w kraju i za granicą aktywności zawodowej 73-latka równie ochoczo angażuje się w tematy społeczne i polityczne. Jest znana z niechęci do Prawa i Sprawiedliwości oraz wszystkich mediów związanych z szeroko pojętą prawicą.

Generalnie promuje wolność słowa i praworządność, jednak jeśli chodzi o jej kolegę z branży, artystka musiała stanąć w moralnym rozkroku. Zapewne przeżyła dysonans poznawczy, gdy komentowała wykroczenie, o które podejrzewany jest Jerzy Stuhr.

Okazało się, że w jego sprawie nie znajdą zastosowania niektóre z moralnych prawideł głoszonych przez nią od lat na wiecach i wywiadach, a zadziała raczej tzw. czynnik ludzki. W „Super Expressie” reżyserka wyraziła zawód spowodowany kolizją drogową, o spowodowanie której podejrzany jest Jerzy Stuhr i fakt, że to zdarzenie będzie powielane przez media nieprzychylne jej środowisku. To uznała za największy problem.

Zaraz potem wystosowała jednak dość osobliwą i ryzykowną tezę – według niej, gdyby cała sytuacja miała miejsce na jednej z włoskich uliczek, nie zostałaby rozdmuchana do niebotycznych rozmiarów w mediach, a raczej przeszłaby bez echa. Jesteśmy pod wrażeniem, na jakie wyżyny argumentacji zdobyła się reżyserka filmu „Pokot” i dobra znajoma Olgi Tokarczuk. Branżowa lojalność godna pozazdroszczenia!

– Ja jestem przeciwna przekraczaniu prędkości i jeżdżeniu pod wpływem. Faktem jest, że, jak to mówią, nie wypił za dużo, we Włoszech "by to przeszło", ale nie powinien tego robić, zwłaszcza że jest w takim wieku, że trzeba szczególnie uważać za kierownicą. Może ma słabszy refleks. A ja wiem coś o tym – skwitowała niepokornie w „SE”.

Agnieszka Holland w obronie Jerzego Stuhra

Gdyby sędzią była Agnieszka Holland, filmowy komisarz Ryba z „Kilera” mógłby spać spokojnie. Sprawdźmy jednak, czy rzeczywiście włoskie prawo jest tak łaskawe dla obywateli jeżdżących „po pijaku”, jak twierdzi reżyserka. Niestety, myliła się. Najwyższa dopuszczalna ilość alkoholu w wydychanym powietrzu to 0,5. W polskim prawie jest to 0,2 promila, zaś w Wielkiej Brytanii aż 0,8.

Warto również wspomnieć o tym, o czym chyba zapomniała rodowita warszawianka – Jerzy Stuhr podejrzany jest o potrącenie kierowcy motocyklu i chociaż incydent nie zakończył się tragedią, mogło być o wiele groźniej. Dla Agnieszki Holland to, że incydentu nikt nie opłacił życiem, jest w zupełności wystarczające.

Twierdzi, że sprawa momentalnie rozejdzie się „po kościach”, a widzowie szybko o tym zapomną i mężczyzna będzie mógł dalej cieszyć się opinią i statusem docenianego aktora. Jesteśmy ciekawi, czy tak wybitną pobłażliwością wykazałaby się Agnieszka Holland, gdyby chodziło (hipotetycznie) np. o współpracującego z Telewizją Polską od lat Tomasza Kammela. Internauci nie mają wątpliwości – z krytycznych komentarzy na Facebooku można wysunąć jedną, wspólną tezę – tym razem reżyserka dość wybiórczo potraktowała zapisy polskiego prawa. Oby wymiar sprawiedliwości nie zrobił tego samego.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Tagi: Jerzy Stuhr