"Jeden z dziesięciu": Wiadomo, co Artur Baranowski robił w czasie Wielkiego Finału. Żałuje?
Artur Baranowski nie dojechał na Wielki Finał "Jeden z dziesięciu", tym samym pozbawiając się szansy na wygraną większą, niż 10 tysięcy złotych (przed odliczeniem podatku). Czy genialny uczestnik oglądał to wydarzenie przed telewizorem?? Ojciec ujawnił, co jego syn robił w tym czasie, jednocześnie zdradzając co nieco na temat jego nastawienia.
"Jeden z dziesięciu". Artur Baranowski nie dojechał na Wielki Finał
Artur Baranowski znokautował konkurencję 140. sezonu "Jeden z dziesięciu", brawurowo odpowiadając na wszystkie pytania zarówno podczas wcześniejszych etapów, jak i podczas ostatniej rundy. Udało mu się zdobyć aż 803 punkty, co stanowi rekord wszechczasów.
Choć widzowie zacierali ręce i z niecierpliwością czekali, aż bohater kolejny raz udowodni swoją interdyscyplinarną wiedzę, to Wielki Finał odbył się bez jego udziału. W ostatniej chwili rekordzista programu zadzwonił do osób z produkcji i poinformował, że jest 200 kilometrów od studia i czeka na pomoc drogową, bo jego samochód uległ awarii. Nagrania odbyły się zatem w pomniejszonym składzie, a w sieci nie zabrakło komentarzy na temat tej zaskakującej absencji.
Grzegorz Markowski świętuje 70. urodziny. Córka pokazała najnowsze zdjęcie piosenkarza"Jeden z dziesięciu". Ojciec Artura Baranowskiego o nieobecności syna w Wielkim Finale
Gdy wirtualna społeczność dowiedziała się, że Artur Baranowski wskutek przykrego zbiegu okoliczności nie stawi się w Wielki Finale, zaczęto snuć teorie spiskowe. Zastanawiano się, czy mężczyzna chciał kolejny raz uczestniczyć w teleturnieju lub dlaczego TVP nie pomogła geniuszowi w trudnej sytuacji.
Głos w tej sprawie zabrał ojciec uczestnika "Jeden z dziesięciu". Potwierdził pierwotne doniesienia, więc stało się jasne, że jego syn rzeczywiście wyjechał z domu, jednak podróż spod Łodzi do studia w Lublinie (tam nagrywany jest program z Tadeuszem Sznukiem) zakończył w stolicy.
Syn już był w Warszawie, ale samochód odmówił posłuszeństwa i tak się stało, jak stało - czytamy w Fakcie.
Czy oglądał zatem telewizyjne widowisko, które odbyło sę bez jego udziału?
"Jeden z dziesięciu". Co Artur Baranowski robił w czasie Wielkiego Finału?
Artur Baranowski po emisji "Jeden z dziesięciu" odbiera mnóstwo telefonów z prośbami o wywiady. Mężczyzna konsekwentnie odmawia i przekonuje, że nie jest gwiazdą i nie zrobił niczego szczególnego. Choć ta skromność jest godna podziwu, to nowi fani są żądni jakichkolwiek informacji na temat swojego utalentowanego idola.
Rąbka tajemnicy ujawnił jego ojciec, który wyznał, że w trakcie Wielkiego Finału show TVP razem przebywali w domu, ale… nie zdecydowali się na oglądanie transmisji.
Żona oglądała. Emocje, jak to emocje, cały czas pod napięciem - skwitował pan Piotr, odnosząc się także do medialnego szumu, który od kilku dni mocno daje im się we znaki.
Skutki udziału syna w teleturnieju są pozytywne, ale emocje cały czas nie opadły - stwierdził, wyrażając nadzieję, że wkrótce to zainteresowanie opadnie i będą mogli wrócić do normalnego codziennego życia.
Źródło: Fakt