Jarosław Kaczyński zaliczył wpadkę. Wystarczy spojrzeć na zegarek
Jarosław Kaczyński, stawiając się na komisji śledczej ds. Pegasusa, wywołał niemałe poruszenie. Emocje wzbudziły jednak nie tylko jego “zeznania”, ale także to, jak prezes PiS zaprezentował się wizualnie. Co prawda, na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku, jednak nieco bardziej spostrzegawczy od razu zauważyli, że doszło do wpadki. Wystarczyło tylko spojrzeć na nadgarstek prezesa, a dokładniej na jego zegarek.
Jarosław Kaczyński zeznaje ws. Pegasusa
W piątek (15 marca) oczy całej Polski skierowane są na Sejm, w którym to właśnie ruszyły prace tzw. komisji ds. Pegasusa . Posiedzenie rozpoczęło się równo o godzinie 10, ale dopiero to, co zapowiedziano na godzinę 12, wywołało najwięcej emocji.
Około południa przy Wiejskiej pojawił się jeden z pierwszych świadków, prezes Jarosław Kaczyński , który najpierw wszedł na salę lekko spóźniony, a później próbował storpedować prace komisji, nie składając pełnej przysięgi. Przedłużające się przesłuchanie było zatem doskonałą okazją dla bacznych obserwatorów, by wychwycić nawet najmniejsze potknięcie Kaczyńskiego.
O ile jednak polityk wydawał się być bardzo dobrze przygotowany do składania zeznań, a raczej wykręcania się od mówienia o detalach, o tyle zupełnie zaniechał starania o to, by dobrze wypaść wizerunkowo. Baczne oko internautów natychmiast wyłapało, że nie wszystko w wyglądzie lidera Zjednoczonej Prawicy przysłowiowo zagrało. W skrócie mówiąc, prezes zaliczył krępującą wpadkę. O co chodzi?
Prezes PiS zaliczył wpadkę z zegarkiem
Poważne niedociągnięcie w image Jarosława Kaczyńskiego zauważył znany z prowadzenia satyrycznego profilu na Instagramie Michał Marszał. Jego uwagę zwrócił tym razem nadgarstek polityka, a dokładniej znajdujący się na nim zegarek.
Znów odwrotnie - napisał Marszał w relacji, dołączając do niej zdjęcie pokazujące, że tarcza zegarka prezesa PiS wykrzywiona jest do góry nogami.
To nie pierwsza taka wpadka Kaczyńskiego
Media zauważają, że wpadkę Jarosława Kaczyńskiego można by traktować jako pojedynczy incydent, gdyby nie to, że zdarzył się po raz kolejny. Do podobnej sytuacji doszło już w październiku 2021 r. na konferencji prezentującej założenia ustawy o obronie ojczyzny.
ZOBACZ: Czarne chmury nad politykami PiS. Mogą stracić immunitety
W tamtym przypadku jednak błędna była wskazywana przez zegarek nie godzina, ale data. Konferencja odbywała się 26. dnia miesiąca, a tarcza wskazywała, że jest 11. dzień miesiąca.
Źródło: o2.pl, Instagram
