Jarosław Kaczyński przyłapany. Tak mówił o prezydencie, wszystko się nagrało
W piątek (19 stycznia) pod zakładem karnym w Przytułach Starych odbyła się kolejna manifestacja solidarności z Maciejem Wąsikiem. Tym razem w zbiorowisku uczestniczył także sam Jarosław Kaczyński, który chciał spotkać się z osadzonym politykiem. Niestety, do widzenia nie doszło, a wściekły prezes PiS nie krył oburzenia. Kamery zarejestrowały, jak pod wpływem emocji pełen pretensji mówi o działaniach prezydenta. Andrzej Duda ponownie zebrał baty za ostatnie decyzje.
Jarosław Kaczyński odbił się od drzwi w Przytułach Starych
Sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jest dla Prawa i Sprawiedliwości w tej chwili zdecydowanie najważniejszą. Po przegranych wyborach partia Jarosława Kaczyńskiego długo szukała tematu, wokół którego mogłaby mobilizować swój elektorat, a temat skazania i osadzenia w zakładach karnych byłych szefów CBA jest właśnie taką rzeczą.
Nic więc dziwnego, że aktywnie włączył się w nią sam prezes, który dotychczas raczej obserwował wydarzenia w Polsce z zacisza gabinetu. Kaczyński tak bardzo próbuje zresztą przekonywać wyborców o swoim zaangażowaniu i powadze sytuacji, że w piątek (19 stycznia) wybrał się osobiście pod więzienie w Przytułach Starych. Chciał bowiem spotkać się z Maciejem Wąsikiem, ale jedynie pocałował klamkę. Po wszystkim pokusił się o komentarz dla TVN24.
Antoni Macierewicz dla Gońca: rząd Tuska powinien zostać wyeliminowany, konieczne nowe wyboryMamy dziś u władzy pełnych złej woli i złych emocji ludzi. Taka władza nam - jako Polsce straszliwie zaszkodzi. Mam nadzieję, że nie będzie trwała długo - powiedział.
Prezes PiS nagrany. Tego oczekuje od Andrzeja Dudy
Słowa wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego w oku kamery nie były jednak jedynymi, jakie padły w przypływie negatywnych emocji. Prezes PiS, wsiadając już do samochodu, który miał odwieźć go do Warszawy, zwrócił się bezpośrednio do jednego ze swoich posłów, szczerze wyjawiając, na jakie działania liczy po stronie prezydenta.
Mam nadzieję, że prezydent się zdecyduje. Prezydent się zdecyduje i w końcu uwolni. Z tą metodą, którą zastosował, to jeszcze rok może trwać - poskarżył się.
To nie pierwszy raz w ostatnim czasie, kiedy Jarosław Kaczyński niepochlebnie wypowiedział się o Andrzeju Dudzie, którego wcześniej publicznie ponaglał m.in. do zdecydowanych działań w obliczu zmian w mediach. Tajemnicą nie jest, że najprawdopodobniej to właśnie pod jego wpływem głowa państwa zdecydowała się w 2015 r. "ułaskawić" Wąsika i Kamińskiego, choć wielu prawników wyrażało szereg wątpliwości co do prawomocności tego postanowienia.
Prezydent uruchomił procedurę ułaskawieniową
Przypomnijmy, że Andrzej Duda wciąż stoi na stanowisku, że jego akt łaski z 2015 r. jest w mocy, dlatego też uważa, iż ponowne jego zastosowanie nie jest możliwe. Z tego powodu prezydent podjął decyzję o uruchomieniu wobec Kamińskiego i Wąsika tzw. procedury ułaskawieniowej.
Polega ona na analizie sprawy przez Prokuratora Generalnego i wydaniu opinii , a dopiero później przekazaniu sprawy do decyzji prezydenta. Na biurku Adama Bodnara jest również wniosek o zwolnienie polityków PiS z odbywania kary na czas trwania postępowania, ale prawo jasno wskazuje, że przesłanki do tego nie zachodzą. Oznacza to, że byli szefowie CBA najpewniej nieszybko, jeśli w ogóle, wyjdą na wolność przed upływem całej kary. Gdyby zaś głowa państwa wydała akt łaski, Wąsik i Kamiński natychmiast opuściliby zakłady karne.
Źródło: TVN24