Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Jakub Rzeżniczak udzielił przejmującego wywiadu po śmierci syna. Słowa piłkarza wyciskają łzy
Piotr Dutka
Piotr Dutka 27.08.2022 16:04

Jakub Rzeżniczak udzielił przejmującego wywiadu po śmierci syna. Słowa piłkarza wyciskają łzy

Jakub Rzeźniaczak
Instagram/jakubrzezniczak25 / AFP/EAST NEWS

Jakub Rzeźniczak i Magdalena Stępień, miesiąc temu przeżywali trudne chwile powiązane ze śmiercią swojego ukochanego synka Oliwiera. Piłkarz Wisły Płock zdobył się na chwilę szczerości i w emocjonalny sposób wypowiedział się na temat tragedii. Jego słowa wyciskają morze łez.

Śmierć małego Oliwiera rozdarła setki serc. Wielu fanów do końca wierzyło, że małemu bohaterowi uda się ostatecznie wygrać z chorobą. Niestety, ale los miał inne plany.

Informacja o śmierci synka Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka, która pojawiła się w mediach już miesiąc temu, wstrząsnęła światem polskiego show-biznesu. Choć chłopiec był ciężko chory, nikt nie przypuszczał, że przegra walkę z nowotworem wątroby.

- Czujemy niewyobrażalny ból, ale i ogromną wdzięczność, za każdy dzień jego życia. Było tych dni dokładnie 376 - napisała na swoim Instagramie zrozpaczona Magdalena Stępień.

Znana modelka aktualnie nie pojawia się w social mediach, przeżywając żałobę po odejściu synka w ciszy i w skupieniu.

Jakub Rzeźniczak opowiedział o śmierci syna. Jego słowa rozdzierają serce na milion kawałków

Rozpacz oraz ogromną gorycz czuł również ojciec maluszka, Jakub Rzeźniczak. Legenda Ekstraklasy oraz zawodnik Wisły Płock zdecydował się na szczery wywiad, w którym poruszył śmierć swojego synka. Celebryta przyznał, że do końca nie dopuszczał do siebie myśli, że jego dziecko może umrzeć.

- Gdy choroba jest tak blisko, spada na twoje dziecko, gdy nadchodzą ostatnie chwile. Do końca wierzysz. Do ostatnich chwil nie dopuszczasz, że to się może skończyć tragicznie. Czułem się jak w filmie - przekazał w rozmowie z dziennikarzem Sport.pl.

Piłkarz przyznał, że w tych niezwykle trudnych chwilach pomagali mu koledzy z drużyny, którzy podtrzymywali go na duchu. W szczerym wywiadzie przyznał, że poprzez sport, chociaż na chwile zapomina o niewiarygodnej tragedii, jaka go spotkała.

- Powiem tak: cały klub — chłopaki z drużyny, prezes, trenerzy — dawał mi olbrzymie wsparcie przez cały ten czas. Zawsze mogłem na nich polegać. Po śmierci syna chciałem jak najszybciej wrócić. Tutaj się wyłączam, przechodzę do innego świata. Nie wracamy w klubie do tego tematu, więc mogę się oderwać od rzeczywistości, co bardzo mi pomaga. To, co się wydarzyło, nie wpływa już na mnie na boisku i na treningach. Wchodzę do szatni i czuję, jakbym się przełączał i był w zupełnie innym świecie - powiedział.

Kapitan Wisły Płock odniósł się również do kwestii paparazzich, którzy byli obecni na pogrzebie jego syna. Zaznaczył, że nie miał siły, by z tym walczyć.

- Było mi wszystko jedno, przestało mieć to znaczenie. Byłem w transie. Jak patrzę na to teraz, nie jestem zaskoczony. W tym świecie obracam się na tyle długo, że nic mnie już nie zaskakuje. Nie jestem ani zniesmaczony, ani zły. Tak po prostu jest, a będzie tylko gorzej. To przerażające - skomentował w dosadny sposób.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: JastrząbPost.pl

Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów