Ivan Komarenko przemówił do Polaków z Rosji. Fani nie pozostawili na nim suchej nitki
Ivan Komarenko wysłał obserwatorom pozdrowienia prosto ze swojej ojczyzny, gdzie właśnie trwa pobór mężczyzn do wojska. Czy 46-latek został zaciągnięty w kamasze? Przebywający w Rosji piosenkarz rozwiał wszelkie wątpliwości. Wylała się na niego fala krytyki.
Ivan Komarenko przemówił do fanów z Rosji
Ivan Komarenko był niegdyś jednym z najpopularniejszych artystów w naszym kraju. Sławę przyniósł mu utwór "Czarne oczy" nagrany z zespołem Ivan i Delfin, który kilkanaście lat temu podbijał listy przebojów. Choć wokalista pochodzi z Rosji, to właśnie w Polsce udało mu się odnieść sukces.
Niestety słuchacze szybko zapomnieli o gwiazdorze jednego przeboju. Mimo wszystko, piosenkarz dalej próbuje podbić rynek muzyczny, co rusz wypuszczając nowe utwory, które nie spotykają się ze zbyt dużym zainteresowaniem.
Komarenko znany jest nie tylko z tworzenia muzyki, ale również z wielu teorii spiskowych. Tuż po wybuchu pandemii koronawirusa to właśnie on stał na czele przeciwników szczepień. Kontrowersyjne zdanie przekłada na teksty swoich utworów, w których porusza między innymi tematy polityczne.
- Po co maski, po co dystans? Po co tych restrykcji lista? Po co te ograniczenia, gdy się wirus ciągle zmienia? Po co nam te chore rządy, kiedy ani jeden mądry? Kiedy się sprzedali łatwo, nasza przyszłość błyszczy martwo - słyszymy w utworze "Żyję mało higienicznie" Ivana Komarenko.
Po ataku Rosji na Ukrainie o muzyku przestał udzielać się w mediach społecznościowych. Zmartwieni fani stale dopytywali 46-latka, czy u niego wszystko w porządku. W końcu lider zespołu "Ivan i Delfin" postanowił przerwać niepokojącą ciszę.
- Dawno nie zaglądałem na swój profil społecznościowy. U mnie wszystko dobrze. Spędzam czas z rodziną w Rosji. Pozdrawiamy wszystkich wolnościowców w Polsce i modlimy się za siostrę mamy, czyli moją ciocię i całe kuzynostwo na Ukrainie - zdradził Komarenko, by następnie znowu zniknąć z sieci.
Tak długie przerwy w aktywności na Instagramie dały fanom powód by stwierdzić, że artysta został powołany do rosyjskiego wojska. Komarenko zdaje się jednak nie przejmować plotkami. Na jednym z jego profili w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie z Centrum rozrywkowego w Woronieżu, na którym raczy się nową wersją słynnego napoju gazowanego. Oryginału z powodu sankcji nie produkuje się już w Rosji.
- Ten weekend spędzam z rodziną w Centrum rozrywkowym w Woronieżu w towarzystwie rekinów, żółwi i płetwonurków. W ręku trzymam „Dobry Cola”. Tak, tak to jest odpowiednik Coca Coli, który wzbudza ostatnio dużo sensacji na Zachodzie:-). Nie jestem jego smakoszem ale tym razem się skusiłem z okazji zmiany marki, która nadała napojowi tajemniczości. Wierni Fani karmelowo kofeinowej oranżady mogą być spokojni, smak pozostał ten sam - napisał pod zdjęciem, na którym dzierży w dłoni podróbkę znanego napoju.
Zdjęcie wywołało prawdziwą burzę wśród Internautów, a muzykowi zarzucono hipokryzję. "Tygodnik NIE" słusznie zauważył, że artysta zaciekle walczy ze szczepionkami o - jego zdaniem - niewiadomym składzie, reklamując jednocześnie jeden z najbardziej niezdrowych napojów. Fani nie oszczędzili 46-latka w komentarzach.
- Zostań w Rosji, błagamy nie wracaj do Polski #russiantrolls #ruskieonuce - napisał jeden z obserwatorów muzyka.
Negatywne wpisy nie zrobiły wrażenia na piosenkarzu, który już kolejnego dnia opublikował zdjęcie zrobione podczas prac ogrodowych. Przy okazji poinformował swoich fanów, że w Rosji trwa piękna, złota jesień.
Ivan chyba nie zdaje sobie sprawy, że w tym momencie pogoda najmniej interesuje jego obserwatorów.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Ivan Komarenko zagrał koncert w Białorusi. Po powrocie natrafił na utrudnienia na granicy
Ivan Komarenko niedawno odwiedził Rosję, dziś korzysta z uroków Polski: "Uciekłem z Warszawy"
Źródło: Goniec.pl