Horror na osiemnastce w Chodaczewie, ojciec solenizantki z zarzutami. Usłyszeli głośny huk, chwilę później polała się krew

Dramatyczny finał osiemnastki w Chodaczowie

Na cześć swojej córki 50-latek zaplanował salwę z repliki armaty samojezdnej. Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Gdy goście imprezy zgromadzili się, by obejrzeć pokaz, doszło do niekontrolowanego wybuchu, który rozerwał armatę na części.

Odłamki działa raniły uczestników zabawy , a kilku z nich odniosło poważne obrażenia. Na miejsce natychmiast wezwano służby medyczne, a trzy osoby zostały przetransportowane do szpitala.

Dwóch rannych nastolatków znajduje się w stanie ciężkim. Trzecią poszkodowaną była koleżanka solenizantki. Na miejscu zjawiła się także policja, a funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Leżajsku poinformowali, że 50-latek usłyszał zarzuty "o nieumyślne sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób w postaci detonacji materiału pirotechnicznego, a także nieumyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała dwóch mężczyzn".

Używana przez mężczyznę broń czarnoprochowa jest legalna w Polsce i dostępna bez zezwoleń. Ojciec solenizantki złożył w sprawie obszerne wyjaśnienia i przyznał się do zarzucanych mu czynów. Funkcjonariusze nałożyli na niego dozór policyjny, a 50-latek otrzymał zakaz opuszczania kraju. Zastosowano również poręczenie majątkowe.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

• Brzydkie zachowanie księcia Harry'ego? Gdy Elżbieta II umierała, on kłócił się z ojcem o Meghan

• Białystok: Afera w Archidiecezji Białostockiej. Ksiądz prowadził mszę pod wpływem alkoholu

• Opoczno: Kompletnie pijany kierowca woził pasażerów. Autobus wylądował w rowie

Źródło: o2.pl/Goniec.pl