Grzegorz Kajdanowicz się nie hamował. Wystarczyła chwila, "Fakty" TVN "zmiażdżyły" TVP
Pomiędzy "Faktami" TVN, a "Wiadomościami" TVP trwa niewypowiedziana wojna na docinki, w której ostatnio prym wiedzie serwis informacyjny pierwszej stacji. W materiale "Faktów" kolejny raz przyjrzano się dokładniej, jak działa propagandowa machina upolitycznionych mediów. Groteska to mało powiedziane.
"Fakty" TVN nie miały litości dla TVP
Kilka miesięcy temu pomiędzy dwoma z trzech najważniejszych serwisów informacyjnych w Polsce również nie brakowało wzajemnych dokuczliwości, jednak zachowywano w nich umiar i nie padały sformułowania wprost.
Niestety, napór skandalicznych wieści o śmierci 15-letniego syna posłanki Magdaleny Feliks z Platformy Obywatelskiej oraz głośny i kontrowersyjny reportaż TVN uderzający w świętość Jana Pawła II sprawiły, że pomiędzy stacjami brakuje już wcześniejszych subtelności i w obliczu zaognionej sytuacji obie nazywają rzeczy po imieniu.
Palmę pierwszeństwa w kwestii obnażania błędów konkurencji ostatnio dzierżą "Fakty". Niedawno poczyniono sobie żarty z niezbyt fortunnego pytania rzecznika PiS, które stało się viralem w sieci. Tym razem odniesiono się do nieco poważniejszego tematu, czyli sytuacji gospodarczej w Polsce, a uściślając - galopującej drożyzny.
"Fakty" wyśmiały "Wiadomości" tłumaczące powody drożyzny
Jak skutki inflacji i wysokich cen w sklepach przedstawia się w "Wiadomościach"? Temu dokładniej przyjrzał się reporter "Faktów", który podczas materiału nie miał do przekazania widzom TVN dobrych wiadomości i skomentował powody, dla których według upolitycznionej telewizji publicznej wszyscy płacimy za żywność tak drogo. Reportaż Pawła Płuski zapowiedział Grzegorz Kajdanowicz.
- Jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego ropa na giełdach jest tańsza niż przed wojną w Ukrainie, a paliwo na stacjach droższe, odpowiedź brzmi: podatki. Wyższe podatki, a Polacy mają się cieszyć, że nie jest jeszcze drożej. Tak działa propaganda. Prawda o sile nabywczej naszych portfeli jest bolesna - usłyszeli widzowie czwartkowego wydania "Faktów".
Posiłkowano się argumentami z GUS-u, według którego sprzedaż detaliczna spadła o 5 procent w stosunku do ubiegłego roku. Reporter nadawał z targowiska, skąd przytoczył kilka szokujących wypowiedzi na temat wysokich cen.
Okazało się bowiem, że klienci coraz częściej zadłużają się na straganach z warzywami. Paweł Płuska jeszcze większą uwagę poświęcił cenom paliw, które powinny spadać w związku z warunkami giełdowymi, ale ani drgną. To według dziennikarza wyrachowana strategia Orlenu, która uderza we wszystkich Polaków.
"Fakty" obnażają nieuczciwe zamiary TVP
Mowa o tym, że ceny nie spadają, ale i nie ulegają podwyżce, co ma być wystarczającym powodem do zadowolenia wśród narodu. Autor materiału miał jednak kolejną wisienkę na torcie propagandowych zwyczajów TVP. Pokazał bowiem fragment "Wiadomości", w których wypowiada się “przypadkowy kierowca” zadowolony z sytuacji na stacjach benzynowych.
- W alternatywnej rzeczywistości telewizji rządowej możemy zobaczyć radosną wiadomość, że polscy kierowcy tankują taniej i usłyszeć potwierdzającą tę radość wypowiedź przypadkowego kierowcy - grzmiał Paweł Płuska, po czym przytoczył "cudowną" wypowiedź kierowcy.
- Jestem zadowolony, że jest taniej niż 8 zł. Także jest OK dla mnie - usłyszeliśmy w "Wiadomościach". "Wróćmy jednak do realnego świata" - skwitował dziennikarz "Faktów", przekazując głos do studia w Warszawie, a widzów pozostawiając w stanie oburzenia.
Źródło: Fakty