Sceny jak z horroru na cmentarzu w Nowym Sączu. Grabarze odsunęli pokrywę grobowca i zemdleli
Mrożące krew w żyłach zdarzenie na cmentarzu w Nowym Sączu. Grabarze mieli tylko przygotować grób do pochówku, ale chwilę później walczyli o życie. - Gdy odsunęli pokrywę grobowca, nagle obaj stracili przytomność i wpadli do środka - zrelacjonował świadek wypadku.
Grabarze z Nowego Sącza oraz wszyscy mieszkańcy miasta będą długo wspominać środowe zdarzenie z lokalnego cmentarza. Około godziny 10:00 doszło do wypadku, który mógł zakończyć się śmiercią .
Grabarze mieli wykonać zadanie, które było stawiane przed nimi wcześniej już wielokrotnie. Przygotowanie grobu do pochówku jest głównym celem tej pracy , ale nikt nie mógł przypuszczać, że dojdzie do tak dziwnego zdarzenia, które zagrozi życiu dwóm mężczyznom .
Nowy Sącz: grabarze zemdleli i wpadli do grobu
Miłośnicy historii z dreszczykiem zauważą w relacji z cmentarza w Nowym Sączu dobrze znany scenariusz. Tym razem jednak nie był to serial o zjawiskach paranormalnych, a leżące na szali życie dwójki mężczyzn . Lokalny portal sadeczanin.info poinformował, że około godziny 10:00 rutynowa praca 62-letniego grabarza i jego 37-letniego kolegi po fachu wpisała się w historie o niewyjaśnionych zdarzeniach .
- Dwaj grabarze, którzy przygotowywali grób do pochówku, stracili przytomność i wpadli do środka - czytamy w artykule z lokalnej prasy. Całe szczęście na cmentarzu byli także inni ludzie. Jeden z mężczyzn widział całe zdarzenie.
Otworzyli pokrywę grobowca dzieci i się osunęli
- Gdy odsunęli pokrywę grobowca, nagle obaj stracili przytomność i wpadli do środka. Prawdopodobnie czymś się zatruli - powiedział świadek zdarzenia w rozmowie z dziennikarzem portalu sadeczanin.info.
Nekropolia, dotąd cicha i spokojna, rozbrzmiała dźwiękiem syren. Strażacy wiedzieli, że nie ma czasu do stracenia, gdyż nie było jasne czemu trzeba było stawić czoło. - Jak przyjechaliśmy na miejsce, to już jedna osoba była w karetce. Druga nieprzytomna osoba znajdowała się w grobowcu, wymurowanej piwnicy - powiedział dla RMF FM, zastępca komendanta PSP w Nowym Sączu, Paweł Motyka.
Natychmiast przystąpiono akcji ratowniczej. Każda sekunda w grobowcu mogła zaważyć na życiu grabarza z Nowego Sącza. - Mężczyzna został wyciągnięty, przystąpiono do reanimacji, ta osoba odzyskała funkcje życiowe, ale nie odzyskała przytomności, została zabrana do szpitala - zrelacjonował strażak.
Strażacy po uratowaniu mężczyzn przystąpili do oględzin. Funkcjonariusze wykryli, że poziom tlenu w grobowcu był na wyjątkowo niskim poziomie . Lokalna prasa wskazuje, że obaj grabarze odzyskali już przytomność. Niemniej kontakt z jednym z mężczyzn jest utrudniony .
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: sadeczanin.info, rmf fm