Goście "Pytania na śniadanie" zakpili z rządowej telewizji? Zaskakujące sceny
Goście "Pytania na śniadanie" zakpili z rządowej propagandy? Jakub Szalaty i Kamila Pociech założyli ubrania, których grafiki układały się w rebus, a jego rozwiązaniem było hasło "PEGAZUS". W ten sposób najpewniej nawiązali na antenie TVP 2 do przemilczanej w dużej mierze przez rządowe media afery.
Sprawa podsłuchiwania oponentów obecnej władzy za pomocą systemu Pegasus nie schodzi z ust polityków opozycji i mediów komercyjnych. Jedynie TVP milczy na ten temat lub, co zdarza się rzadziej, bagatelizuje zamieszanie i mówi o "pseudoaferze".
Mimo iż sam Jarosław Kaczyński, w wywiadzie dla "Sieci", przyznał, że polskie służby mają izraelskie oprogramowanie , obóz rządzący zapiera się rękami i nogami, że nigdy nie wykorzystywał go nielegalnie. Choć miało to raz na zawsze uciąć temat, tak się nie stało, a kontrowersje powróciły i to, ku zaskoczeniu widzów, w telewizji śniadaniowej na antenie "Dwójki".
Goście TVP 2 zakpili ze stacji?
W poniedziałkowym odcinku "Pytania na śniadanie" jednymi z gości byli biznesmen Jakub Szalaty oraz znana z Instagrama Kamila Pociech, których zaproszono, by opowiedzieli o kolarstwie romantycznym, czyli jeździe dla przyjemności.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Ich występ pewnie przeszedłby zupełnie niezauważony, gdyby nie sprytne oko widzów, którzy zauważyli ukryty przekaz, zawarty w ubiorze zaproszonych. Szalaty założył bowiem zwykłą bluzę z niezwykłym logo, przedstawiającym wizerunek pegaza i nawiązującym do logo emitowanego w TVP do 2016 roku programu. Pociech miała na sobie niebieski sweterek z literami "U.S.".
Niczego nieświadomi prowadzący, do końca nie zorientowali się, że para zabawiła się w ten sposób w rebus, którego rozwiązanie brzmi "PEGAZUS" i nawiązała do przemilczanej przez rządowe media afery. Już po emisji odcinka, Szalaty potwierdził, że wybór ubioru nie był przypadkowy i opublikował na swoim profilu na Facebooku link do posta Piotra Koniecznego z portalu Niebezpiecznik.pl, zajmującego się bezpieczeństwem komputerowym.
Rebusem uderzyli w rządową propagandę
- Początkowo Kamila była przekonana, by je (zaproszenie - red.) odrzucić, bo nawet w tak neutralnym temacie jak rowery nie chciała występować w telewizji reżimowej, która za miliardy złotych robi ludziom wodę z mózgu. Ale wpadliśmy na pomysł, by to wykorzystać – wyjaśnił przedsiębiorca.
Autorem rebusu, bluzy i sweterka jest przyjaciel biznesmena, Tomek, któremu pomogła koleżanka Ania. Pomysł powstał niecałe cztery dni przed występem w programie, wszystko więc musiało dziać się bardzo szybko, ale w żadnym razie nie wpłynęło negatywnie na efekt końcowy.
Szalaty uważa, że pewne ważne sprawy należy umieścić w kontekście ironicznym, by pokonać znieczulicę społeczną i przebić się do świadomości ludzkiej. - Nie uzurpujemy sobie prawa do wielkich haseł, ale sam wierzę, że gdy każdy z nas robi jakiś mały protest, jasno i w swoim imieniu zabiera głos, prezentuje obywatelską postawę. Mam nadzieję, że wszyscy okażemy to w wyborach – apeluje. Co ciekawe, ze strony "Pytania na śniadanie" zniknął filmik z wizytą pomysłowej pary w studiu.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Puste krzesła do rejestracji dzieci i kolejka po akt zgonu. Zdjęcie z USC w Warszawie wywołało burzę
-
Wojciech Korda z Niebiesko-Czarnych podupadł na zdrowiu. Pomocy potrzebuje także jego żona
Źródło: Gazeta Wyborcza