Gang trucicieli usłyszał zarzuty. Oburzające, co robili seniorom
Seniorzy trafili na ich celownik i tracili życie, aby gang trucicieli mógł ograbić ich z majątku i nieruchomości. Do sądu trafił akt oskarżenia. Opis działania sprawców wywołuje gęsią skórkę. Na ławie zasiądzie nawet notariuszka, która pomagała w niecnym procederze.
Śledczy rozbili gang trucicieli, do sądu wpłynął akt oskarżenia
Gang trucicieli działał na terenie Warszawy i w niektórych częściach Mazowsza. Śledczy podejrzewają, że ten niecny proceder ograbiający seniorów wszystkich kosztowności trwał nawet 5-6 lat.
Super Express przekazał, że 8 maja do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga wpłynął akt oskarżenia. Gang trucicieli to nie tylko niecni mężczyźni, ale również notariuszka, która stawiała kropkę nad i w morderczym procederze. Znamy szczegóły.
Gang trucicieli usłyszał zarzuty
- Akt oskarżenia dotyczy pięciu przestępstw zabójstwa, sześciu przestępstw usiłowania zabójstwa, osiemnastu przestępstw doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem lub usiłowania oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości - relacjonowała warszawska prokuratura okręgowa.
Dwóch oskarżonych to bracia. Szefem był Tomasz G. Trzy osoby: Tomasz G. Paweł S. oraz Roman P. odpowiedzą także za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Jolanta D., która najprawdopodobniej zwietrzyła w morderczej działalności szansę na zbicie fortuny .
- Zarzut przedstawiony notariuszowi dotyczy m.in. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i poświadczenia przez niego nieprawdy w dokumentach w zakresie udzielenia pełnomocnictwa do zbycia jednej nieruchomości - przekazała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak dokładnie wyglądał cały proceder?
Podawali seniorom zanieczyszczony alkohol
Śledczy nie wykluczają, że mimo złożenia aktu oskarżenia na jaw wyjdzie jeszcze wiele przestępstw . Ustalenia wskazują, że na celowniku gangu trucicieli lądowali seniorzy samotni, schorowani, a także osoby mające problem z alkoholem.
Nawiązywany był kontakt i wszystko wydawało się wręcz bajkowe. Senior otrzymywał pomoc i wsparcie oraz uwagę . Ofiary podpisywały pełnomocnictwa , w tym także do dysponowania nieruchomościami , pod pretekstem pomocy w sprawach życiowych.
Wtedy rozpędzała się cała akcja. Po zdobyciu pełnomocnictwa, nieruchomość posiadana przez seniora była sprzedawana . Od początku jednak wykorzystywany był fakt uzależnienia od alkoholu. - Systematycznie podawali im alkohol zawierający domieszkę izopropanolu , który w konsekwencji skutkował zgonem niektórych z pokrzywdzonych, a w dalszej konsekwencji zgodnie z zamiarem sprawców pozwalał na zatarcie śladów przestępstwa - wskazała prokuratura.