Familiada: Zwierzę, którego nazwa jest też nazwą przedmiotu. Odpowiedź wywołała salwę śmiechu
“Familiada” pomimo upływu lat, nieustannie cieszy się dużą popularnością wśród widzów. Fani programu chętnie zasiadają przed telewizorami, by zobaczyć nie tylko zmagania uczestników, ale także ich słowne wpadki, które są już niemal nieodłącznym atrybutem teleturnieju. Co tym razem zadziało się podczas trwania “Familiady”?
"Familiada" cieszy się ogromną popularnością
Karol Strasburger prowadzi “Familiadę” już od wielu lat, racząc przy okazji uczestników oraz widzów dowcipami, z których jest on wręcz sławny. Wprawdzie nie każdy z nich jest udany, przez co zyskał miano “króla sucharów”, jednak prowadzący traktuje to wyróżnienie z przymrużeniem oka.
Nie jestem królem tych dowcipów, mimo że tak mnie okrzyknięto. Gdzieś tam nazywają mnie “królem sucharów”. Zawsze mówię, że lepiej być królem czegokolwiek, niż nie być królem w ogóle - powiedział Karol Strasburger w rozmowie z Polsatem.
Wpadki w "Familiadzie"
Nie tylko “suchary” opowiadane przez Karola Strasburgera są nierozłączne z “Familiadą”. Do tego grona należą także słowne wpadki, które przytrafiają się uczestnikom, którzy w ferworze rozgrywek, pośpiechu i chęci wygranej, niejednokrotnie nieumyślnie popełniają jakieś śmieszne zazwyczaj gafy.
Bywa tak, że wpadki, które przytrafiają się uczestnikom, stają się niemal hitami internetu, zdobywając ogromną ilość wyświetleń czy też polubień, a ich autorzy szybko zdobywają popularność. Zdarza się, że wypowiadane przez uczestników słowne gafy, trafiają do codziennej mowy.
Wpadka w "Familiadzie". Poszło o zwierzęta
Podczas jednego z odcinków “Familiady” Karol Strasburger zadał uczestnikom podchwytliwe pytanie. Dotyczyło ono nazw zwierząt, które noszą takie samo określenie, jak niektóre przedmioty. Ostatecznie odpowiedzi na nie wywołały niemałe poruszenie.
Pierwszy grzybka nacisnął Felicjan. Niestety pospieszył się, ponieważ, jak sam powiedział, nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Głos po nim przejęła Justyna, a jej odpowiedź wywołała na twarzy gospodarza programu zdezorientowanie.
Kot - odpowiedziała uczestniczka, jak okazało się, niepoprawnie.
A jaki to byłby przedmiot? - ciągnął rozmowę Karol Strasburger.
Pocztowy - wypaliła Justyna, co ostatecznie nie zostało uznane i zamieszczone na tablicy. To nie był jednak koniec zadziwiających odpowiedzi. Kolejna była Karolina.
To ja powiem: nosorożec. No nie wiem, to pierwsze, co mi przychodzi do głowy - powiedziała, ku niedowierzaniu gospodarza programu. Na szczęście potem padła prawidłowa odpowiedź, co więcej, najwyżej punktowana.
Myszka - usłyszał Karol Strasburger, co wyraźnie go ucieszyło, że po kilku zaskakujących próbach, ktoś odpowiedział zgodnie z zaleceniami.