Ogromne premie dla urzędników Ministerstwa Klimatu. Tylko w tym roku nagrody kosztowały Polaków 30 mln zł
Inflacja pędzi w najlepsze, ale rząd wcale nie zamierza się tym przejmować. Zamiast ciąć wydatki państwa na rozbudowaną do ogromnych rozmiarów biurokrację i hojniej wspomagać Polaków, politycy wolą zatroszczyć się o samych siebie, przyznając sobie niebotyczne nagrody. Jak donosi "Fakt", premie dla urzędników kosztowały nas w tym roku już grube miliony złotych, a to z pewnością nie koniec podarunków.
Portfele Polaków z dnia na dzień są coraz chudsze i nic nie wskazuje na to, by stan ten miał w najbliższym czasie ulec zmianie. Przed nami dzień Wszystkich Świętych, który w tym roku będzie wyjątkowo drogi , a także święta Bożego Narodzenia, również mocno odciskające swoje piętno na naszych budżetach.
Dodając do tego ponowny wzrost cen na stacjach paliw, coraz większą drożyznę w sklepach z artykułami spożywczymi oraz zakrawające na granice absurdu horrendalne rachunki za prąd , trudno dziwić się, że nastroje w społeczeństwie nie należą do najlepszych. I gdy już wydaje się, że o wiele gorzej być nie może, to rządzący postanawiają ostatecznie wbić gwóźdź do naszej trumny, szokując swoją rozrzutnością.
Rząd oszczędza na obywatelach
Choć przykład powinien iść z góry, w przypadku polskiej sfery publicznej raczej nie ma na co liczyć. Obóz władzy z jednej strony udaje dobrego wujka, proponując np. dodatki elektryczne i węglowe, z drugiej obwarowuje je takimi wymaganiami , żeby mieć pewność, że nie wszyscy z nich skorzystają. Podobnie sprawa ma się zresztą w przypadku zamrożenia cen prądu , które także ominie wielu potrzebujących.
W obliczu pustki w państwowej kasie i braku porozumienia z UE ws. KPO, wydawać by się mogło nawet, że oszczędności te wcale nie są tak do końca czymś negatywnym, bo świadczą o tym, że w rządzie jest jeszcze ktoś, kto dokonuje jakichkolwiek rachunków.
Nic jednak bardziej mylnego. Zaoszczędzone na Polakach pieniądze wcale nie trafią bowiem do narodowego skarbca, bo po ich wypłatę ustawiona jest już długa kolejka chętnych. A gdzie ich szukać? Otóż nie dalej niż w poszczególnych resortach.
Rekordowa inflacja, rekordowe premie
To, że rząd troszczy się o samych swoich nie jest żadną nowością, bo, jak dobrze pamiętamy, już klasyk mawiał, że w przypadku najwyższych rangą urzędników "premie po prostu się należały".
W szeregach PiS sentencja ta wciąż jest wyjątkowo popularna, a jej sławie nie zagroziła nawet potworna inflacja, a może nawet jeszcze bardziej ją uaktualniła. W końcu pracownik ministerstwa też człowiek i również odczuwa postępującą drożyznę. Aby więc zapewnić mu spokojny żywot, konieczne jest sypnięcie groszem z kieszeni podatnika.
I tak, tylko w Ministerstwie Klimatu tak bardzo doceniono wysiłek pracowników, że przeciętnie wypłacono im już w tym roku dodatkowe 5,8 tys. zł . Tym samym, łączny koszt nagród wyniósł do połowy sierpnia aż 731 tys. zł. Resort tłumaczy jednak, że były to "nagrody specjalne".
– Przyznawane są okazjonalnie na uzasadniony wniosek przełożonych, za szczególne osiągnięcia i projekty realizowane indywidualnie lub zespołowo – wyjaśniono "Faktowi".
Ministerstwa "doceniają" swoich pracowników
Na tym jednak nie koniec, bo równie hojnych ministrów, jak Anna Moskwa, jest w naszym rządzie o wiele więcej. Sumując wszystko, doliczymy się, że na premie w przeróżnych resortach wydano w tym roku już w sumie 30 mln zł.
Na swojego szefa z pewnością nie mogą narzekać np. pracownicy Ministerstwa Finansów, które króluje w rozrzutności z wynikiem 23 mln zł . To ponoć nie są nagrody za "sukces", jakim okazał się być Polski Ład, ale inne "szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej". Ciekawe tylko, kiedy ujrzymy ich zniewalające efekty.
- Ministerstwo Finansów w 2022 r. nie przyznało pracownikom ani funkcjonariuszom nagród za prace nad reformą Polski Ład, ani Niskie Podatki. Środki w MF na nagrody za szczególne osiągnięcia w pracy/służbie pochodzą z funduszy tworzonych rokrocznie w ramach środków na wynagrodzenia i uposażenia – tłumaczy resort.
Biedy klepać nie będą też urzędnicy z MSZ, którzy otrzymali łącznie 4,3 mln zł nagród , także za "szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej, wybitne rezultaty uzyskane w ramach realizacji powierzonych zadań, ukończenie trudnych, nienormatywnych projektów, rzetelne i terminowe wykonywanie zadań w trudnych warunkach lub pod presją czasu, ponadnormatywne zaangażowanie, wyróżniającą się jakość pracy, kreatywność i determinację prowadzącą do osiągania wyznaczonych celów".
Apel Morawieckiego kompletnie zignorowany
O frywolności rządu zapewne nie dowiedzielibyśmy się, gdyby nie dociekliwość posłanki KO Barbary Dolniak, która w tej interesującej sprawie złożyła interpelację.
Dolniak chciała zgłębić szczegóły dotyczące nagród z tego roku i lat poprzednich. Na jaw wyszło wówczas, że wiele ministerstw zignorowało zakaz wypłaty nagród wprowadzony przez premiera jeszcze w czasie pandemii koronawirusa.
Jak zauważa "Fakt", tylko w pięciu resortach – zdrowia, finansów, aktywów państwowych, kultury i rodziny wypłacono w ciągu dwóch lat 63 mln zł nagród.