Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Ewa Demarczyk odeszła 2 lata temu. Do dziś toczy się spór o jej majątek i nagrobek, głos zabrał ukochany artystki
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 16.08.2022 14:26

Ewa Demarczyk odeszła 2 lata temu. Do dziś toczy się spór o jej majątek i nagrobek, głos zabrał ukochany artystki

ewa demarczyk
Screen TVP Kultura

Ewa Demarczyk zmarła 14 sierpnia 2020 roku, w wieku 79 lat. Do niespodziewanego zgonu doszło w jej mieszkaniu w Krakowie. Planowała ślub ze swoim partnerem, Pawłem Rynkiewiczem, który był jej życiowym towarzyszem od 39 lat. Niestety, zamiast ceremonii ślubnej, odbył się pogrzeb artystki. Jej partner zdradził, co sądzi na temat projektu nowego nagrobku piosenkarki, jaki powstaje na Cmentarzu Rakowickim z inicjatywy jej siostry.

Ewa Demarczyk była nazywana „Czarnym Aniołem” polskiej sceny muzycznej. Wytrawni słuchacze do dziś słuchają jej głosu w takich utworach, jak „Karuzela z Madonnami”, „Rebeka”, czy „Grande Valse Brilliante”.

Utalentowana artystka planowała ślub z partnerem, z którym była przez 39 ostatnich lat swojego życia. Ewa Demarczyk nie myślała o śmierci, nie zostawiła żadnego testamentu, a zgromadzony przez nią majątek przypadł w udziale siostrze. Za jej życia rodzeństwo nie utrzymywało ze sobą kontaktów.

Doszło do sporu siostry z ukochanym Demarczyk. Jego tematem jest dom w Wieliczce, którego współwłaścicielem jest Rynkiewicz. Niestety, nie udało im się dojść do porozumienia i wystąpili na drogę sądową.

Jestem właścicielem części domu, co zostało zapisane w księgach wieczystych. Ewa i ja byliśmy niezależnymi właścicielami swoich części domu. Spadkobiercą części zapisanej w księgach wieczystych na Ewę jest jej siostra, Lucyna. Nie interesuje mnie to, co zrobi z majątkiem Ewy – tak o sprawie opowiadał Paweł Rynkiewicz w „Gazecie Wyborczej”.

Pochówek Ewy Demarczyk

Ewa Demarczyk została pochowana na krakowskim Cmentarzu Rakowickim 26. sierpnia 2020 r. Spoczęła w Alei Zasłużonych. Podczas świeckiej uroczystości pogrzebowej artystkę pochowano w skromnym nagrobku. To chce zmienić jej siostra.

Postanowiła zainicjować nowy projekt okazalszego monumentu, który miałby niejako być hołdem złożonym artystce. W tym celu zorganizowała zbiórkę funduszy. Projekt pomnika można zobaczyć w sieci – przypomina on okrąg kojarzący się z pigułką. To sporej wielkości monument, który jest dość charakterystyczny.

Teraz Paweł Rynkiewicz postanowił przerwać milczenie i wypowiedział się na temat tego, co dzieje się z mogiłą jego zmarłej ukochanej. Wspomniał też o patowej sytuacji prawnej, do jakiej doszło po jej śmierci.

– To bardzo dla mnie przykre, bo w wyniku niezalegalizowania naszego związku, jedynym spadkobiercą po śmierci Ewy stała się jej siostra Lucyna, a zatem na wiele decyzji nie mam już niestety wpływu. Według prawa stałem się osobą obcą, której odebrano szansę uhonorowania bliskiego, przez wiele lat kochanego Człowieka. Jak obserwuję, od czasu pogrzebu na grobie położona jest tymczasowa płyta. Poza tym, że regularnie odwiedzam ten smutny nagrobek, z doniesień medialnych wiem tyle, co wszyscy – czytamy.

Paweł Rynkiewicz na łamach swojego wpisu na Facebooku oznajmił, że Ewa Demarczyk nie życzyłaby sobie, aby zbierać pieniądze na pomnik ku jej czci. Mężczyzna uznał, że ta megalomańska inicjatywa byłaby dla niej wielce zawstydzająca. Nie omieszkał również zaznaczyć, że ze zbiórką funduszy na tę rzecz nie ma absolutnie nic wspólnego.

Kontynuował swoją wypowiedź i stwierdził, że nie chce dłużej komentować projektu, który określił mianem „dzieła” (cudzysłów nie bez powodu). Podkreślił, że zarówno on, jak i grono najbliższych i przyjaciół artystki, odniosła się do owego projektu bardzo sceptycznie.

– Tylko ktoś, kto nie znał prawdziwej Ewy, mógł taki projekt wymyślić i zaakceptować – grzmiał. Tak dotychczas wygląda grób artystki:

Paweł Rynkiewicz nie pozostawił „suchej nitki” na inicjatywie siostry i skrytykował jej dążenie do finalizacji budowy pomnika.

– Jej (Ewy Demarczyk – przyp. red.) siostra nie miała z nią kontaktu przez co najmniej ostatnich 30 lat jej życia, co za tym idzie, można by przypuszczać, że pani Lucyna mało przez ten czas o wrażliwości swojej siostry wiedziała. Sądzę, że nagrobek powinien być szlachetną, skromną formą pamięci dla Wielkiej Postaci i ukłonem dla jej osieroconej publiczności, a nie zaspokojeniem wielkościowych ambicji rodziny – napisał na Facebooku.

Mamy nadzieję, że zwaśnionym stronom uda się dojść do porozumienia, a jedyną spuścizną Ewy Demarczyk, o której będzie się pisało w mediach, będzie jej wyjątkowa muzykografia.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Pomponik