Edyta Górniak zadzwoniła na 997. Rozmowa z policjantem nie poszła po jej myśli
Edyta Górniak podzieliła się z fanami niezbyt miłą przygodą, do jakiej doszło w Warszawie podczas pewnego popołudnia. Gwiazda była zmuszona zadzwonić na numer alarmowy, jednak rozmowa zupełnie nie poszła tak, jakby tego chciała. Dlaczego Edyta Górniak dała się ponieść emocjom?
Edyta Górniak oburzona tym, co zobaczyła w Warszawie
Edyta Górniak wczoraj… stała w kroku. Była to jednak na tyle istotna informacja, że piosenkarka zapragnęła podzielić się nią z obserwującymi. Gwiazda stała w zatorze drogowym na jednym z warszawskich skrzyżowań i niezwykle czujnym okiem obserwowała to, co dzieje się wokół niej.
Niestety, na próżno szukała policjantów, którzy przejęliby kontrolę nad tym, co dzieje się na drodze, gdy sygnalizacja świetlna jest niesprawna. Zniecierpliwiona Edyta Górniak o swoich spostrzeżeniach "na gorąco" dała znać na Instagramie.
- Zobaczcie ludzie. Warszawa, prawie centrum, nie działają światła. Nie ma policji, każdy jedzie, jak chce, każdy ma pierwszeństwo. Są znaki, ale jest to niebezpieczna sytuacja - wytykała odpowiedzialna i zaskakująco konkretna Edyta Górniak. Wtórował jej towarzysz, z którym podjęła spontaniczną decyzję o zawiadomieniu służb porządkowych.
Dlaczego Edyta Górniak zadzwoniła na policję?
Edyta Górniak wraz z synem siedziała w samochodzie i narzekała na sytuację na warszawskiej ulicy. Z relacji na Instagramie wynika, że 19-letni Allan Krupa rozpoczął rozmowę z operatorem numeru alarmowego, nakreślając mu to, co widzi przed sobą.
- Dzień dobry. Chciałbym zgłosić, że na skrzyżowaniu Alei Niepodległości i Koszykowej jest generalnie duży raban , bo nie działają światła i każdy jeździ, jak chce. Chciałem to zgłosić ze względu na to, że tu się zaraz szybko wypadek wydarzy . (...) Nie mówię, że jest korek, ale że nie ma policji. Każdy na siebie trąbi, bo nie wie, jak jeździć - tłumaczył syn Edyty Górniak, która bacznie słuchała całej rozmowy puszczonej w trybie głośnomówiącym. Odpowiedź policjanta zaskoczyła ich oboje. Co usłyszeli podczas rozmowy z policją?
Rozmowa Edyty Górniak z policją nie skończyła się tak, jak tego chciała
Allan Krupa spotkał się z o dmową przyjęcia zgłoszenia przez operatora. - Rozumiem, proszę pana, ale to nie jest tak, że policja tam stani e - orzekł funkcjonariusz, na którym troska syna Edyty Górniak nie zrobiła wrażenia. W tym momencie zainterweniowała niepocieszona Edyta Górniak, która zwróciła się do policjanta z pełnym ironii pozdrowieniem.
- Dzięki za pomoc. Dzięki! To jest w ogóle... - parsknęła kpiącym tonem Edyta Górniak na koniec rozmowy z niechcącym podjąć interwencji policjantem. Wokalistka nie ukrywała zdziwienia, bowiem oczekiwała, że tuż po jej telefonie na feralnym skrzyżowaniu pojawi się radiowóz.
Czy taki był finał tej historii? Najprawdopodobniej nie, jednak Edyta Górniak przestała informować, co było dalej, w zamian ukazując kadry ze współpracy z synem nad nowym muzycznym projektem w studiu nagraniowym. Kto wie, może w jednym z utworów opiszą swoje "przeboje" z policją?