"Dziennikarze" TV Republika rzucili się na dziennikarza TVN. Nagranie wywołuje ciarki żenady
O poczynaniach TV Republika jest w ostatnich tygodniach niezwykle głośno. W kontekście stacji szczególnie mocno wybrzmiewa otwarty konflikt z Jurkiem Owsiakiem, wywołujący niemałe poruszenie w rodzimej przestrzeni publicznej. W piątek 31 stycznia dziennikarze tej popularnej stacji na swój cel obrali dziennikarza TVN24, który relacjonował wydarzenia związane z zatrzymaniem Zbigniewa Ziobry. “Czy to, co pan mówi, wynika z zazdrości wobec Telewizji Republika?” - te i jeszcze inne pytania padły podczas krótkiego, aczkolwiek intensywnego spaceru po ulicach Warszawy. Nagranie ze stolicy niesie się po Polsce.
Policja w siedzibie TV Republika. Zatrzymano Zbigniewa Ziobrę
W piątek 31 stycznia z samego rana cała Polska rozpoczęła masowe poszukiwania “zaginionego” Zbigniewa Ziobry, który punktualnie o godzinie 10:30 miał się stawić na komisji śledczej ds. Pegasusa . Były minister sprawiedliwości nie zamierzał jednak ułatwić pracy rodzimym służbom, bawiąc się z nimi w “kotka i myszkę”. Polityka nie było zarówno w domu w miejscowości Jeruzal (woj. mazowieckie), jak również w mieszkaniu w Warszawie. To właśnie wtedy rozpoczęły się szeroko zakrojone poszukiwania mające na celu odnalezienie niepokornego polityka i doprowadzenie go na posiedzenie komisji śledczej.
Sprawy przybrały nieoczekiwany obrót tuż po godzinie 9:30, kiedy to Zbigniew Ziobro przybył do nowej siedziby TV Republika , gdzie zaczął udzielać wywiadu. Na miejscu bardzo szybko zjawili się dziennikarze i wyżej wspomniana policja, która w końcu ustaliła miejsce pobytu byłego ministra sprawiedliwości. Jak można się domyślać, emocje sięgnęły zenitu, pomiędzy ludźmi doszło do przepychanek, a także utarczek słownych.
Zbigniew Ziobro został zatrzymany przez policję. Był w siedzibie TV Republika
Zbigniew Ziobro po tym, jak jasnym stało się to, gdzie przebywa, udzielił w siedzibie TV Republika obszernego wywiadu, na gorąco komentując zaistniałą sytuację. Tłumaczył działania prokuratury wobec Funduszu Sprawiedliwości, nie zapomniał skrytykować premiera Donalda Tuska , a także wspomniał o sprawie zatrzymania ks. Olszewskiego i dwóch urzędniczek.
Ziobro nie wytrzymał. Puścił wiązankę do dziennikarki
Ubolewał również nad nieobecnością TV Republika na konferencjach prasowych szefa polskiego rządu.
Dziennikarze nie są wpuszczani na konferencje. Ta władza, władza Tuska jest w stanie do wszystkiego się posunąć - mówił Ziobro.
W trakcie wywiadu, na koncie byłego ministra sprawiedliwości w mediach społecznościowych opublikowano wymowny wpis. Ziobro ujawnił w nim miejsce swojego pobytu, kończąc tym samym “zabawę w chowanego”.
Komisja ds. Pegasusa działa nielegalnie - wyłączył ją z obiegu prawnego Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z września 2024 r. Przed nielegalną komisją nigdy nie stawię się dobrowolnie. Decyzja sądu o moim zatrzymaniu i doprowadzeniu ma charakter przestępczy - napisał Ziobro. - Nigdzie się jednak nie ukrywam, jestem właśnie w studiu Telewizji Republika - dodał.
Punktualnie o godzinie 10:30, Zbigniew Ziobro zszedł do policjantów, którzy pojawili się w siedzibie TV Republika. Zrobił to w chwili, w którym oficjalnie rozpoczęło się posiedzenie komisji ds. Pegasusa.
Chwilę później funkcjonariusze eskortowali Zbigniewa Ziobro do samochodu, który na sygnałach ruszył spod siedziby Republiki do Sejmu. Na miejscu doszło jeszcze do sporej kłótni między policją a pracownikami stacji. Okazało się, że przeniosła się ona na ulice stolicy, gdzie doszło do nietypowych scen, w których główne role odegrali reporterzy TV Republika i TVN24 .
Dziennikarze TV Republika nie wytrzymali. "Zaatakowali" dziennikarza TVN24
Emocje związane z zatrzymaniem Zbigniewa Ziobry udzieliły się nie tylko politykom, ale również dziennikarzom. Szczególnie gorączkowo do sprawy podeszli pracownicy TV Republika, którzy najwyraźniej nie mogli się pogodzić z takim scenariuszem, dlatego wzięli “w obroty” kolegę po fachu, reprezentującego barwy TVN24.
Niecodzienna sytuacja miała miejsce, tuż po zatrzymaniu byłego ministra sprawiedliwości. Gdy opadł kurz, dziennikarze zaczęli opuszczać teren TV Republika. Wśród nich znalazł się reporter TVN24. Najwyraźniej barwy konkurencyjnej stacji tak poirytowały pracowników TV Republika , że rozpoczęli oni pościg ulicami Warszawy, zadając przy tym różnorakie, nierzadko kontrowersyjne pytania.
Kiedy stacja TVN zakładana przez Wojskowe Służby Informacyjne, długie ramię Moskwy, odda pieniądze z FOZZ-u? - zaczął krzyczeć pierwszy z nich.
Na odpowiedź ściganego nie było trzeba długo czekać.
- Polecam państwu reportaż "Republika propagandy" w TVN24 - odpowiedział na te słowa Sebastian Napieraj z TVN24.
Pracownicy TV Republika nie złożyli jednak broni, tym razem wypalając z “grubej rury”.
Związki z Federacją Rosyjską, długie ramię Moskwy, Wojskowe Służby Informacyjne - mówi to panu coś? Ja myślę, że pan ma dobrą wiedzę historyczną z nauki takiej współczesnej - nie dawał za wygraną jeden z pracowników TV Republika.
Dziennikarz TVN24 , chcąc pokazać zaciekłość i zawodową determinację reporterów TV Republika zaczął nagrywać całą sytuację, a następnie umieścił filmik na swojej platformie “X”, ku uciesze poruszonych internautów.
Dziennikarze TV Republika nie omijali również tematów finansowych, zaspokajając apetyty zwolenników teorii spiskowych. Zarzucili TVN m.in. fakt bycia sponsorowanymi przez komunistyczne władze.
Ile TVN wziął od komunistycznych władz na założenie swojej stacji telewizyjnej?" czy “Jedno proste pytanie - czy to jest etyczne szczuć na ludzi?” - pytali się dziennikarze TV Republika.