Dwa ciała leżały na podłodze w mieszkaniu w Siernikach. Sąsiedzi przerwali milczenie
Nowe wiadomości na temat dwóch ciał w jednym z mieszkań w Siernikach w Wielkopolsce. Sprawa jest wyjątkowo tajemnicza, a sąsiedzi są podzieleni. Policja ujawniła już, że sprawa “ma charakter kryminalny”, wiadomo również, że na miejscu znaleziono broń. Kto pociągnął za spust? Sprzeczne teorie.
Nowe informacje ws. dwóch ciał znalezionych w Siernikach
W niedzielę w Siernikach w powiecie obornickim w Wielkopolsce służby weszły do mieszkania zajmowanego przez Agnieszkę P. i Jacka R. Ciała pary leżały na ziemi .
43-letniej kobiety i 53-letniego mężczyzny nie dało się uratować i szybko jasne stało się, że śledczy stanęli przed wielkim wyzwaniem. - Na razie nie wiadomo, co stało się w mieszkaniu. Nie wykluczamy żadnej z możliwości - powiedział w rozmowie z Faktem Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. Głos zabrali sąsiedzi, ich słowa rzucają na sprawę nowe światło.
Sąsiedzi nic nie słyszeli
Wszystko wskazuje, że kobieta i mężczyzna zginęli od postrzału z broni . Jacek R. miał na nią pozwolenie. Jak wyjaśniają dziennikarze Faktu, mężczyzna był ratownikiem wodnym i medycznym. Dodatkowo udzielał się w lokalnej OSP. Agnieszka P. była natomiast niepełnosprawna .
Sąsiedzi nie kryją swojego zdziwienia całą pilną akcją służb . - Nie było słychać żadnej awantury. Ja nawet nie słyszałem wystrzałów z pistoletu - powiedział jeden z mieszkańców w rozmowie z Faktem.
Sąsiedzi są podzieleni w kwestii tego, kto jest winowajcą
Wiadomo, że drzwi były zamknięte od wewnątrz. Co ciekawe, sąsiedzi nie są jednomyślni w wyrokowaniu, kto pociągnął za spust i oddał śmiertelny strzał.
Jeden ze scenariuszy zakłada, że to Jacek R. zabił Agnieszkę P. Później miał popełnić samobójstwo przy użyciu tej samej broni. Nie wszyscy sąsiedzi w to wierzą . Część twierdzi, że to 43-letnia kobieta sięgnęła po broń i oddała morderczy strzał.
Źródło: fakt