Rozrywka.Goniec.pl > Telewizja > Duże wpadki TVP. Internauta znalazł serię błędów w "Zenku"
Bartłomiej Cieślak
Bartłomiej Cieślak 10.01.2022 17:57

Duże wpadki TVP. Internauta znalazł serię błędów w "Zenku"

Zenek Martyniuk
TRICOLORS/East News

Od premiery filmu "Zenek" o gwiazdorze disco polo Zenku Martyniuku minęły już prawie dwa lata, jednak internauci wciąż znajdują kolejne błędy, które pojawiły się w produkcji. Na Facebooku pojawiły się dowody, że TVP wyraźnie słabo przygotowało się do realizacji filmu.

"Zenek" był wielkim wydarzeniem dla Telewizji Polskiej, bowiem był to pierwszy wyprodukowany film pełnometrażowy, za którego dystrybucję kinową w całości odpowiadała TVP. Premiera odbyła się 14 lutego 2020 roku, a po raz pierwszy film pojawił się w telewizji 1 stycznia 2021 roku.

Niestety, film oparty na biografii Zenona Martyniuka nie przypadł widzom do gustu. Według Google podobał się on tylko 36% widzów, a w serwisie Filmweb ma on notę zaledwie 2,8/10 przy ponad 37 tys. oddanych głosów.

Już od samego początku produkcja w reżyserii Jana Hryniaka wzbudzała kontrowersje. Sam Zenek Martyniuk przyznał, że film był robiony zbyt szybko i za mało uwagi poświęcono w nim jego twórczości.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Inni zwracali uwagę na to, że historia Zenka Martyniuka tak naprawdę jest tylko inspiracją dla scenariusza, a sam film nie przedstawia prawdziwej historii życia gwiazdora disco polo. Chodzi przede wszystkim o wątek z porwaniem syna Zenka, który w filmie pełni bardzo ważną rolę, a w prawdziwym życiu nie tylko nie miał miejsca, ale został zaczerpnięty z życia innego gwiazdora disco polo, Sławomira Świerzyńskiego.

- Myślę, że ktoś przeczytał książkę „Cesarz disco polo”, zobaczył, że taki wątek był w moim życiu, no i dołożył sobie do historii Martyniuka. Umówmy się: prawie połowa filmu jest o porwaniu. To, co pokazali w filmie, to są pierdoły. Patrzyliśmy z żoną na to pseudo-porwanie i szczerze mówiąc, trochę się uśmialiśmy - powiedział Świerzyński.

Teraz oliwy do ognia dorzucił Tomasz Matulewicz, administrator grupy „BRAVO” (czasopismo) na Facebooku. Znalazł on poważne błędy, których łatwo można było uniknąć, gdyby ktoś z produkcji przyłożył się do tematu.

- Jest taki film „Zenek”, a w nim scena, w której główny bohater na targowisku przegląda „BRAVO”. Akcja dzieje się w roku 1985, czyli sześć lat przed premierą polskiej edycji pisma. Nie wiadomo, jak i skąd sprzedawca na targowisku ma polskie wydania magazynu z roku 1991, 1994 i 1995 (tylko udało mi się wypatrzeć). A żeby było śmieszniej w tym numerze, który notabene Zenek kradnie, znajduje się plat Limahla, który u nas nigdy się nie pojawił. Przejrzałem też niemieckie wydania pisma z tego okresu. I mimo, że plakatów Limahla było sporo, to z takim zdjęciem nie znalazłem (jeśli się mylę, poprawcie mnie) - napisał.

W dalszej części wpisu zauważył również, że w jednej ze scen na ścianie pojawia się plakat Luke’a Perry'ego z "Beverly Hills 90210" i zespołu Take That. Problem polega na tym, że akcja filmu w tym momencie dzieje się w 1985 roku, a serial miał swoją premierę w 1990 roku. W tym samym powstał zespół, którego plakat rzekomo tam wisiał.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: JastrząbPost