Dostali pismo w sprawie dopłaty do ogrzewania. Kwota okazała się przygnębiająca
Sezon grzewczy się skończył, a za nami stosunkowo łagodna zima. Mimo to niektórzy Polacy dopiero teraz otrzymują pisma dotyczące potencjalnych niedopłat do ogrzewania. O ile rok temu, kwoty te były wysokie, o tyle tegoroczne rachunki, chociażby w przypadku kilkuset lokatorów budynków komunalnych w miejscowości Sieniawka (woj. dolnośląskie), okazały się porażające.
W mieszkaniach zimo, a płacić trzeba. Pismo w sprawie ogrzewania zaskoczyło mieszkańców
Sprawę lokatorów budynków komunalnych w miejscowości Sieniawka (woj. dolnośląskie) opisuje Interia. Chodzi o grupę około 300 osób zamieszkujących bloki mieszkalne przy ulicy Rolniczej, w niedużej wsi. Jak informuje portal, tamtejsze obiekty są ogrzewane piecem zasilanym olejem opałowym.
Mieszkańcy skarżą się, że w zeszłym roku kaloryfery w ich mieszkaniach nie grzały, tak jak powinny, co zmuszało ich do posiłkowania się m.in. grzejnikami elektrycznymi . Dodatkowo, jak tłumaczą lokatorzy w rozmowie z dziennikarzami, niska temperatura niejednokrotnie zmuszała ich do spania w ubraniach, pod kołdrami i kocami.
Mimo to każda z osób zamieszkująca bloki przy ulicy Rolniczej w Sieniawce regularnie musiał uiszczać zaliczki na koszt ogrzewania - zazwyczaj kilkaset złotych miesięcznie. Mimo to, po skończonym sezonie, w skrzynkach na listy czekała informacja o niedopłatach. Burmistrz miasta i gminy Bogatynia tłumaczył w rozmowie z Interią. - Ceny paliwa uległy zmianie, zaliczki były nieadekwatne, zatem mieszkańcy do kosztów paliwa dopłacić muszą - dowiadujemy się.
Horrendalny rachunek za ogrzewanie
Zeszłoroczne, przykre doświadczenia mieszkańców dolnośląskiej wsi, skłoniły ich do kontaktu z mediami. Po interwencji dziennikarskiej, jak wskazują sami poszkodowani, w mieszkaniach temperatura poszła nieco w górę. - Było lepiej, niż przed nagłośnieniem sprawy, ale nadal nie tak, jak człowiek oczekuje. Przez miesiąc mierzono nam temperaturę w domach, w moim mieszkaniu maksymalna temperatura w najzimniejszym pokoju to było 18-19 stopni - mówi Interii jedna z lokatorek.
U innej z pań, w lokum było aż nazbyt ciepło. - Jak na zewnątrz było 10 stopni, to w mieszkaniu było wręcz za gorąco. Podkręcili ogrzewanie, u mnie aż za bardzo - komentowała.
Prawdopodobnie cała sprawa przeszłaby bez echa, gdyby nie horrendalny rachunek ws. dopłaty do ogrzewania. - Otrzymałam w kwietniu pismo o ponad 6 tys. zł niedopłaty za ciepło. To trzy razy więcej niż w ubiegłym roku - wówczas musiałam dopłacić 2200 zł - komentuje oburzona lokatorka. Jak dowiadujemy się, kobieta ma mieszkanie o powierzchni 106 m2 . - Ja nie poczuwam się, żeby tę niedopłatę opłacić. To jest jakieś nieporozumienie - dodawała w rozmowie z portalem.
- Część ludzi ma jeszcze poprzednie zadłużenie związane z ciepłem rozłożone na raty. Teraz te kwoty są tak kolosalne, że ludzi po prostu na to nie stać - wskazywała z kolei pierwsza z mieszkanek feralnych bloków. Kobieta przyznawała, że część mieszkańców poprzednich niedopłat za ciepło w ogóle nie opłaciła.
Prawie pół miliona złotych niedopłaty
Bulwersująca sprawa będzie miała swój dalszy ciąg. Mieszkańcy Sieniawki odwołują się od krzywdzących wezwań dotyczących kilkumiesięcznych niedopłat związanych z ogrzewaniem. W tej sprawie zostały rozesłane już pisma m.in. do burmistrza miasta i gminy Bogatynia oraz dyrektora Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Bogatyni, w którym mieszkańcy bloków komunalnych proszą o spotkanie.
W najbliższym czasie zaplanowano tego typu spotkanie, jednak póki co Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej w Bogatyni, na prośbę dziennikarzy Interii przesłał informację w tej sprawie. - Rozliczenie zaliczek za centralne ogrzewanie za rok 2022 wykazało różnicę w wysokości 477.483,95 zł. Kwota ta stanowi różnicę pomiędzy kosztem zużytego oleju opałowego a wysokością naliczeń za centralne ogrzewanie we wszystkich lokalach - dowiadujemy się.