"Dostał prztyczka w nos". Ekspert zgruzował spotkanie Duda - Trump
Czy prezydent Andrzej Duda dostał od prezydenta Donalda Trumpa przysłowiowego “prztyczka w nos”? Wątpliwości nie ma ekspert, który prześledził całe, choć krótkie spotkanie głów Polski oraz Stanów Zjednoczonych, wraz z ich delegacjami. O osobach towarzyszących prezydentowi RP powiedział nawet, że “wyglądali tak, jakby chcieli za chwilę wyjść”.
Spotkanie Duda - Trump - zapadły ważne deklaracje
Wczoraj doszło do spotkania prezydenta RP Andrzeja Dudy z głową Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. Miało ono miejsce w obliczu nie tyle, co ostatnich słów republikanina o prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełeńskim i postawie wobec wojny toczącej się w tym kraju, ale przede wszystkim w obliczu zbliżających się rozmów na temat pokoju. Dlatego też, prezydent Andrzej Duda zechciał spotkać się z Donaldem Trumpem, co nie było wcześniej zaplanowane.
Jasne było, że rozmowy odbywać się miały wokół kwestii bezpieczeństwa Polski oraz sojuszu polsko-amerykańskiego . Spotkanie ustalono na godz. 19:30 czasu polskiego i miało odbyć się podczas konferencji Conservative Political Action Conference (CPAC) pod Waszyngtonem. Niestety, w wyniku spóźnienia prezydenta Trumpa rozmowy zaczęły się około godzinę później i trwała bardzo krótko. Mowa nawet o jedynie kilkunastu minutach.
Prezydent Polski został bardzo ładnie przywitany, w obliczu wszystkich zgromadzonych na konferencji osób. Donald Trump nazwał nawet Andrzeja Dudę “swoim wielkim przyjacielem”. Było to podsumowanie, zdaniem prezydenta RP, satysfakcjonującej rozmowy.
Jak relacjonowała głowa Polski Michałowi Rachoniowi w TV Republika, główny nacisk politycy położyli na rozmowy o sojuszu polsko-amerykańskim, który ma również zapewnić naszemu krajowi bezpieczeństwo. Donald Trump pochwalił polski rząd za wydawanie prawie 5% PKB na obronność , co jest przykładem dla pozostałych członków NATO. Tym samym USA zyskuje wobec Polski zaufanie, dzięki czemu relacje się zacieśniają.
Jak przekazał Andrzej Duda w tej samej rozmowie, dobre stosunki obu państw odbijają się również na udanej współpracy w zakresie wojskowości. Prezydent RP przyznał, że Polska może liczyć na najbardziej strategiczny sprzęt.
Mamy wojska amerykańskie w Polsce, mamy zakupy najbardziej strategicznego sprzętu amerykańskiego dla naszej armii, co bardzo często wymaga zgody Kongresu, żeby w ogóle ktokolwiek mógł to kupić. My za każdym razem tą zgodę dostajemy. My mamy rzeczywiście znakomite strategiczne relacje. Przyjeżdżają do nas i inwestują u nas w coraz większej liczbie amerykańskie firmy i to te najpotężniejsze, rzeczywiście te, które najbardziej się liczą na świecie - powiedział dla TV Republika.
Poza tym zapewnił, że armia amerykańska w Polsce będzie umacniana.
Z satysfakcją przyjąłem, że prezydent przewiduje umacnianie armii amerykańskiej, jeśli chodzi o Polskę. Mówiłem o całej wschodniej flance - powiedział Duda, tym razem rozmawiając z mediami tuż po zakończeniu spotkania.
Poza tym, Andrzej Duda mówił również o determinacji Donalda Trumpa, który chce jak najszybciej wprowadzić w Ukrainie pokój. Z tego też względu trudno, póki co, ustalić termin przylotu prezydenta USA do Polski . O tym również była mowa podczas wczorajszej rozmowy. Republikanin wyraził taką wolę, jednak wszystko musi zostać ustalone, w oparciu o napięty kalendarz Trumpa.
Grzmi po spotkaniu Dudy z Trumpem. Najgłośniej o poczynaniach Kancelarii Prezydenta
Po spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem pojawiło się jednak wiele słów krytykujących jego przebieg, okoliczności, a także sam fakt powiadomienia o tym mediów, które by relacjonowały rozmowy. Nie dość, że prezydent Stanów Zjednoczonych się spóźnił, a spotkanie obu prezydentów trwało bardzo krótko, to jeszcze odbyło się ono bez mediów.
W tej sprawie milczeć nie zamierzał korespondent RMF FM w USA Paweł Żuchowski. Na swoim profilu na X wstawił wpis, w którym wyraził swoje niezadowolenie wobec sposobu organizacji spotkania. Wprost wytknął, że zorganizowano je “na siłę” .
W tych czasach ważne jest każde spotkanie i każda rozmowa sojuszników. Relacje USA i Polski muszą pozostać silne i trwałe.
Ale organizowanie spotkania na siłę, przy okazji innych wydarzeń, nie ma sensu, bo potem wychodzi jak wychodzi. I trwa ile trwa - napisał Paweł Żuchowski.
W dalszej części swojej publikacji Paweł Żuchowski podaje przykład innych, zaplanowanych już spotkań Donalda Trumpa z europejskimi przywódcami. Tym samym chciał pokazać, że można zorganizować rozmowę na spokojnie, w odpowiednich okolicznościach i tak, by omówić dokładnie wszelkie palące sprawy.
W poniedziałek do Białego Domu na spokojnie przyjedzie prezydent Francji. W czwartek premier Wielkiej Brytanii. Będą to rozmowy w Gabinecie Owalnym. Z odpowiednią oprawą, powitaniem. Być może i konferencją prasową. Bez niepotrzebnego pośpiechu, wybrzmią słowa. Będzie tak jak to powinno wyglądać. Po partnersku - dokończył swój post na X dziennikarz RMF FM.
Zdaniem korespondenta RMF FM, nie popisała się również Kancelaria Prezydenta, która nie poinformowała wszystkich mediów o tym spotkaniu i jego terminie. Z tego powodu nie było ono odpowiednio relacjonowane. Co więcej, do końca w niewiedzy o rozmowach Dudy z Trumpem miał pozostać minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Mnie strona polska nie poinformowała o wizycie. Nie mogłem tej wizyty relacjonować. Nasza strona nie korzysta z ambasady jak to zawsze się odbywało. Kancelaria organizuje sobie wszystko sama. Grupa jakiś ludzi decyduje kto może a kto nie obsługiwać wizytę. To stanęło na głowie. I uderza w wolność prasy. I jest to absolutna krytyka Kancelarii Prezydenta za takie postępowanie, z panami Nikodemem Rachoniem i Mastalerkiem na czele - czytamy wpis Pawła Żuchowskiego na X.
To nie koniec burzy po spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem.
Ekspert bez ogródek o postawie polityków na spotkaniu Dudy z Trumpem
Podczas rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem, w kontekście relacji polsko-amerykańskich padły wielkie słowa. Prezydent Duda zauważył, z jaką serdecznością Trump go przywitał, a także zwrócił się do Polonii w Stanach Zjednoczonych. Za chwilę przyznał, że Polska liczy się dla Stanów Zjednoczonych.
Wystąpienie prezydenta Donalda Trumpa, w jaki sposób witał mnie dwukrotnie podkreślił. W jaki sposób odwołał się do Polaków, też mieszkających w Stanach Zjednoczonych jako tych jego wyborców, którzy w ogromnej części na niego zagłosowali. Więc to ten stosunek do Polski widać jest stosunkiem bardzo serdecznie. Zresztą ja tutaj byłem przyjmowany, miałem spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem, no to widać, że jest wobec nas życzliwość i że, co dla mnie jest ogromnie przede wszystkim ważne, dla tego największego na świecie mocarstwa i gwaranta bezpieczeństwa i pokoju światowego jak widać, Polska się liczy i to ma znaczenie - powiedział Duda w TV Republika.
W opozycji do tych słów prezydenta RP stoi niejako ekspert od mowy ciała Maurycy Seweryn, autor książki pt. “Mowa ciała mówcy”. W swojej analizie stworzonej dla serwisu “Plotek” zwrócił chociażby uwagę na fakt spóźnienia się Donalda Trumpa na spotkanie.
Prezydent (Duda - red.) dostał prztyczka w nos - samo to, że prezydent Trump się spóźnił świadczy o tym, że to spotkanie było drugorzędne - powiedział Seweryn dla “Plotka”.
Wszyscy pamiętamy również słowa Andrzeja Dudy tuż po spotkaniu ze swoim amerykańskim odpowiednikiem. W rozmowie z mediami wypowiedział się na temat krótkiego czasu spotkania.
Z panem prezydentem wtedy, kiedy jest dużo czasu, zawsze jest wiele tematów do omówienia i żadne spotkanie nie jest wystarczająco długie. Mogę państwu przypomnieć, że dwie godziny trwało moje spotkanie z prezydentem, kiedy nas tam zaprosił rok temu i to było bardzo miłe. Ale dzisiaj prezydent Donald Trump jest znowu prezydentem Stanów Zjednoczonych i prezydent Stanów Zjednoczonych ma swoje uwarunkowania - mówił Andrzej Duda.
Do tego również odniósł się ekspert Maurycy Seweryn. Stwierdził, że prezydent RP liczył na to, że ta rozmowa będzie dłuższa, na co wskazywać miała jego mowa ciała .
Dla mnie to spotkanie mogło potrwać nawet trzy minuty, ale założenie było takie, że polski prezydent liczył na to, iż to będzie dłuższa rozmowa, w której będzie przekonywał amerykańskiego prezydenta do tego, aby zrobić więcej dla Ukrainy i być może jakieś dodatkowe jeszcze elementy, które były związane z jego przyszłą karierą - powiedział ekspert, cytowany przez serwis “Plotek”.
O tym, że głowa Polski miała nadzieję na dłuższe spotkanie świadczą zdjęcia, na których widać, jaką postawę przyjmuje prezydent RP w tej rozmowie. W przeciwieństwie do pozostałych członków delegacji, którzy, zdaniem eksperta, przyjęli postawę taką, jakby chcieli za chwilę wyjść .
Polacy mają świadomość tego, że spotkanie będzie trwało bardzo krótko i z tego powodu szykują się do wyjścia. Jedyną osobą, która w tym układzie jest przygotowana do dłuższej rozmowy jest polski prezydent. Świadczą o tym między innymi ułożenie stóp i rozszerzenie jego nóg. Przyszykował się do dłuższej rozmowy, był ukierunkowany na Trumpa. Trump przyjął za to pozycję, która była standardową dla niego
- opisał dla “Plotka” Maurycy Seweryn.
Ekspert zauważył również, że prezydent Duda zaciskał oburącz pięści. Przyznał, że bardzo rzadko mu się to zdarza. Ekspert uznał to za sygnał złości.
A jaką mowę ciała przyjęli Amerykanie? Ekspert od mowy ciała nie miał wątpliwości, że wyrażali oni życzliwość wobec Polaków, jednak nie przykładali do tego spotkania większego znaczenia .
Ekipa amerykańska stara się być bardzo miła dla polskiej ekipy i pana prezydenta Dudy, ale jednocześnie nie przykłada do tego spotkania większego znaczenia - mówił Seweryn dla “Plotka”.
Donald Trump przyjął standardową dla siebie postawę. Z kolei pozostali tworzyli dla niego tło. Maurycy Seweryn stwierdził jednak, że Amerykanie siedzieli jak na “ruskim kazaniu” .
Po polskiej stronie uczestnicy układają swoje ciało w taki sposób jakby za chwilę chcieli wyjść. Po amerykańskiej stronie uczestnicy siedzą jak na "ruskim kazaniu" - grzecznie, miło, sympatycznie. Są tłem dla prezydenta Trumpa - wyjaśnił.
Ogólnie rzecz biorąc ekspert od mowy ciała, jak i serwis “Plotek” wyciągnęli jeden wniosek z tego spotkania - lekceważenie połączone z reprymendą .