Dorota Wellman przeszła ablację serca. Dramatyczne doniesienia
Dorota Wellman podzieliła się z widzami poruszającą historią, w której powiedziała o poważnych problemach zdrowotnych, z którymi przyszło się jej zmierzyć. Wyjawiła, że jej dolegliwości kardiologiczne były tak uciążliwe, że ostatecznie konieczna była interwencja specjalistów.
Dorota Wellman miała poważne problemy zdrowotne
Dorota Wellman wśród widzów uchodzi za wulkan energii, a swoim optymizmem i radosnym usposobieniem zaraża ludzi znajdujących się wokół niej. Okazuje się jednak, że jakiś czas temu musiała zmierzyć się z poważnymi problemami zdrowotnymi i doskwierającymi jej dolegliwościami. Opowiedziała o tym przed kamerami “Dzień Dobry TVN”, gdzie pracuje już od wielu lat.
Prezenterka słynie z ciętego języka i intrygujących ripost, jednak w swoich wypowiedziach rzadko nawiązuje do życia osobistego. Tym razem jednak zdecydowała się zrobić ogromny wyjątek i opowiedziała o chorobie, która poważnie utrudniała jej codzienne funkcjonowanie. Być może swoja opowieścią Dorota Wellman nakłoni inne osoby do profilaktycznych badań i nielekceważenia niepokojących objawów.
Dorota Wellman zmagała się z poważną chorobą
Wyjątkowo Dorota Wellman , która przyzwyczaiła widownię, że jest prowadzącą “Dzień Dobry TVN”, tym razem pojawiła się przed kamerami jako gość. W programie poruszany był temat operacji i zabiegów serca. To właśnie wtedy wiele osób dowiedziało się, że prezenterka miała problemy kardiologiczne.
ZOBACZ TAKŻE : Jest decyzja sądu w sprawie Joanny Opozdy i Antoniego Królikowskiego. Nie tego się spodziewali
Dorota Wellman wyjawiła, że wszystko zaczęło się dziać dość niedawno - w pandemii. Okazało się, że niedługo po tym, jak został u niej wykryty COVID, który początkowo myślała, że przeszła dobrze i bez żadnych późniejszych powikłań, zakończył się znacznie poważniej.
Miałam serce jak dzwon do czasów COVID-u. Zachorowałam w tym pierwszym okresie, kiedy było dużo ciężkich zachorowań. Wydawało mi się, że wyszłam z tego bez szwanku. Po 1,5 miesiąca pojawiło się migotanie przedsionków. Nie ma nad tym możliwości zapanowania - wyjaśniła Dorota Wellman.
Dorota Wellman poddała się ablacji serca
Dorota Wellman początkowo liczyła, że uda się jej zapanować nad chorobą farmakologicznie. W momencie, gdy czuła się źle, zaczynała przyjmować tabletki, jednak po czasie okazało się, że objawy zaczęły się nasilać. Minęły blisko dwa lata, aż na jej drodze stanęła osoba, która namówiła ją na wykonanie ablacji serca.
Wydawało mi się, że tabletka jest lepsza niż wszystko inne, dopóki moje ataki nie trwały po 20-parę godzin. Wtedy trafiłam na osobę, która namówiła mnie na ablację. Zwlekałam prawie 2 lata. Jestem głupia - powiedziała prezenterka.
Teraz sama namawia innych, by nie zwlekali, tylko oddali się w ręce specjalistów. Dorota Wellman nie ukrywa, że decyzja, by poddać się ablacji serca , była bardzo dobra. Sprawiła, że jej życie odmieniło się i nie jest już podyktowane chorobie. Wierzy, że dzięki temu, że sama opowiada o tym, z czym musiała się zmagać i jak teraz wygląda jej codzienność, inni zdecydują się na ten sam krok.
Namawiam teraz pacjentów, spotykam się z nimi, żeby podjęli tę decyzję, bo zmienia się jakość życia. (…) Wracamy do pełnej sprawności, jesteśmy w stanie uprawiać sporty… Może uda mi się namówić parę osób, by nie żyły z tym trzepotaniem, nie męczyły się z tym, nie ograniczały swojego życia - powiedziała prezenterka.
A czym jest ablacja serca? Dorota Wellman postanowiła opowiedzieć o zabiegu, który sama jakiś czas temu przeszła. W dość obrazowy sposób wyjaśniła potencjalnym pacjentom, czego mogą się spodziewać, jeśli zdecydują się oddać w ręce specjalistów.
To jest mało inwazyjny zabieg, który odbywa się przy pełnej świadomości. Albo się mrozi, albo się podgrzewa, na miejscu, gdzie impuls źle działał, robi się blizna i powoduje, że nie ma już migotania przedsionków. Ja jestem nowym człowiekiem. Wróciłam do wszystkich sprawności i nie mam tego poczucia ciągłego słuchania własnego serca - wyjaśniła Dorota Wellman.