Donald Tusk na spotkaniu w Siedlcach wytrącony z równowagi. Senior zadał mu niewygodne pytanie
Podczas wczorajszego spotkania z Donaldem Tuskiem w Siedlcach z tłumu obserwujących wyłonił się jeden ze słuchających, chcąc zadać premierowi pytanie. Jego słowa sugerowały, że podczas rządów Platformy Obywatelskiej krwawo tłumiono manifestacje górnicze. To spowodowało oburzenie lidera PO. O co chodzi z tym zarzutem i czy jest on zasadny?
Spotkanie z Donaldem Tuskiem w Siedlcach
We wtorek 24 stycznia w Siedlcach ( woj. mazowieckie ) odbyło się spotkanie z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem. Pojawili się na nim zarówno dziennikarze, jak i mieszkańcy miasta. Wśród pytań dość nieprzychylnej publiczności często przewijały się te o słowa Radosława Sikorskiego . Z tłumu jednak wyłonił się senior, który zadał oderwane od ostatnich dni pytanie.
- Dzień dobry panie Premierze, mam do pana zapytanie. Ja tu słucham i tylko Morawiecki, Kaczyński, Morawiecki, Kaczyński. To Pan mi odpowie na pytanie — czy za rządów Morawieckiego i Kaczyńskiego strzelano do górników? - zapytał.
Wywołało to zrozumiałe oburzenie byłego premiera, biorąc pod uwagę, że pytający niebezpośrednie zarzucił mu strzelanie do protestujących członków związku. Odpowiedź Tuska była prosta — jeśli faktycznie odpowiadałby za coś tak bezprawnego, to dlaczego po 7 latach rządów PiS i podczas działalności Zbigniewa Ziobry jako prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości ani jemu, ani nikomu, kto brał udział w odparciu tamtego ataku, nie zostały postawione zarzuty? Dodał jednocześnie, że śledztwo było prowadzone zarówno za rządów Premier Kopacz, jak i Premier Szydło. Całą odpowiedź możemy zobaczyć tutaj:
O co chodzi ze strzelaniem do górników?
Pytanie to było nawiązaniem do wydarzeń z początku lutego 2015, kiedy związek zawodowy górników prowadził protesty przeciwko Jastrzębskiej Spółki Węglowej w związku z planowanymi oszczędnościami. Sami górnicy zaczęli wtedy prowadzić generalny strajk polegający na zaprzestaniu pracy.
Później jednak pod siedzibą JSW doszło do demonstracji. Jak wtedy podkreślali przedstawiciele związkowców — protest ten nie był powiązany z ich działalnością, a był prowadzony niezależnie przez mieszkańców miasta. W trakcie pojawiały się transparenty i hasła ubliżające bezpośrednio członkom zarządu spółki. Niedługo później część demonstrujących przystąpiła do szturmu.
- Przed 19 w grupie osób pojawiły się młode osoby, agresywne, najprawdopodobniej chuligani stadionowi, zasłonięci szalikami. Rzucali petardami, grupa 50 najbardziej agresywnych usiłowała wyważyć drzwi do budynku. Policjanci usiłowali odsunąć tę grupkę od drzwi, ale żadne ostrzeżenia nie przynosiły skutku. - mówił podinspektor Andrzej Gąska, ówczesny rzecznik prasowy Śląskiej Policji.
Niedługo później w stronę funkcjonariuszy poleciały kamienie. Pod nieskutecznością innych działań podjęto decyzję o otworzeniu ognia do nielegalnych demonstrantów z broni nieśmiercionośnej, tj. używając kul gumowych i pocisków gazowych. Jedna osoba została wówczas ranna, 10 zostało zatrzymanych.
Według ówczesnych doniesień wśród zaangażowanych w agresywny protest byli mężczyźni powiązani ze środowiskiem pseudokibicowskim z Zabrza. Przeprowadzane po dniu 2 lutego śledztwa wykazały, że policjanci nie przekroczyli uprawnień. W związku z tym zarzuty, które sugerował wobec osoby Donalda Tuska mieszkaniec Siedlec, są całkowicie niezasadne.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Wypłynęły notatki ojca Madzi z Sosnowca. "Jakby mi ktoś z całej siły po pysku dał pięściami"
-
Poszukiwania 38-letniego Sylwestra z Gorzyc zakończone. Mężczyzna nie żyje
Źródło: facebook.com, jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Zachęcamy do wsparcia zbiórki , której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!