Dominika Gwit dodała nowe nagranie i oburzyła internautów. Rozpętała prawdziwą burzę
Dominika Gwit jakiś czas temu powitała na świecie pierwsze dziecko, a jej oczekiwania na przyjście na świat potomka z zapartym tchem śledziło blisko 200 tysięcy obserwujących. Obecnie gwiazda relacjonuje swoje pierwsze chwile z synem i spełnia się w roli influencerki. Nie wszystko, co dodaje w mediach społecznościowych, przypadło do gustu fanów.
Dominika Gwit pokazała swoje stylizacje na wiosnę
Aktorka od kilku miesięcy skrupulatnie relacjonowała na swoim instagramowym koncie oczekiwanie na narodziny syna i pierwsze miesiące jego życia. Niektórzy internauci zarzucili 34-latce, że za bardzo obnosi się ze swoim życiem prywatnym. Teraz celebrytka namieszała, publikując w sieci nagranie, na którym zaprezentowała się w ubraniach pochodzących z azjatyckiej sieciówki.
Dominika Gwit
niedawno podpisała kontrakt na reklamę jednego z największych sklepów na świecie, który specjalizuje się w sprzedaży fast fashion - chodzi o popularną chińską sieciówkę.
Aktorka w mediach społecznościowych pokazała swoje przygotowania do wiosny, prezentując sukienki, w których zamierza pokazywać się, gdy nadejdą długo wyczekiwane ciepłe miesiące. 34-latka w opisie nagrania dodała również, że jest to współpraca reklamowa, a także podzieliła z fanami kodem zniżkowym na zakupy.
Nie spodziewała się jednak, że nie każdemu spodoba się to, co wrzuciła do sieci.
Dominika Gwit wkurzyła internautów najnowszym postem
- Mimo zimowej aury za oknem już odświeżam moją szafę na wiosnę! Dobrze wiecie, że sukienki u mnie są grane codziennie przez całą wiosnę i lato. Jest duży wybór w dobrych cenach no i przede wszystkim także w dużych rozmiarach - napisała Dominika Gwit, dorzucając kod rabatowy na zakupy dla swoich fanów.
Internauci nie zostawili suchej nitki aktorce, zarzucając jej, że podjęła się współpracy z firmą z branży fast fashion, która w nieludzki sposób traktuje swoich pracowników. Obserwatorzy profilu gwiazdy w sekcji komentarzy napisali, iż bardzo zawiedli się na aktorce.
- Czyli fast fashion, ludzie pracujący 12h dziennie za dolara. Szok. Zachęcam do świadomych zakupów - napisała jedna z internautek.
- Wstyd, promowanie marki wykorzystującej ludzi i zmuszającej ich do pracy po 18h dziennie ze stawką średnią 18 groszy za uszycie jednego ubrania to wstyd, tym bardziej dla tak zadeklarowanej katoliczki i młodej matki, pecunia non olet jak widać - dodała inna fanka Dominiki Gwit.
Dominika Gwit reklamuje produkty chińskiej sieciówki
W komentarzach fani aktorki zastanawiali się, czy nie jest jej wstyd promować marki, które słyną z wyzyskiwania pracowników. W jednym z komentarzy przytoczono łacińskie przysłowie "pecunia non olet", czyli "pieniądz nie śmierdzi". Czy faktycznie Dominika Gwit postąpiła źle?
INSTAGRAM TUTEJ
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: h ttps://twitter.com/GoniecPL