Daniel Martyniuk chce odzyskać prawo jazdy. Wystosował do sądu prośbę o jego zwrot
Syn Zenka Martyniuka wystąpił do sądu o zwrot prawa jazdy, które zostało mu zatrzymane w 2018 roku. Celebryta argumentował swój wniosek dalekimi dojazdami do pracy oraz zagrożeniem związanym z zakażeniem koronawirusem w komunikacji publicznej.
Daniel twierdzi, że zaszła w nim ogromna zmiana - ma stałą pracę i chce kontaktu ze swoją córką. Również jego rodzice są przekonani, że sytuacja uległa zdecydowanej poprawie i mają nadzieję na świetlaną przyszłość.
Syn Zenka Martyniuka przed sądem
Daniel Martyniuk to prawdziwe źródło problemów wizerunkowych dla swojego popularnego ojca. Syn wokalisty disco polo nie raz wpadał w konflikt z prawem przez swoje wybryki i swawolne życie.
W 2018 r. z powodu jazdy pod wpływem narkotyków, celebrycie odebrane zostało prawo jazdy na okres trzech lat. Niestety, kolejne ryzykowne zachowania Martyniuka doprowadziły do tego, że nie odzyskał go w bieżącym roku.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem śledczych, kilkukrotnie wsiadał za kierownicę pojazdu mimo prawnego zakazu jego prowadzenia. Zrobił to nawet wówczas, gdy miał obowiązek przebywania na kwarantannie. To doprowadziło do stanowczej reakcji sądu.
Zakaz prowadzenia pojazdów został przedłużony do sześciu lat, ale już w momencie ogłaszania wyroku, młody Martyniuk wiedział, że będzie chciał złożyć od niego odwołanie.
Daniel Martyniuk się zmienił?
Syn Zenka Martyniuka przekonywał sąd, że jego życie całkowicie się zmieniło. Stwierdził, że podjął stałą pracę - został marynarzem, ale potrzebuje prawa jazdy, by móc szybciej docierać do miejsca zatrudnienia.
- Bez prawa jazdy trudno podróżuje się do domu z portu - ocenił Daniel Martyniuk w sądzie - Poza tym trudno mi dotrzeć do córeczki - dodał.
Od miejsca zamieszkania córki Laury, owocu małżeństwa z Eweliną Golczyńską, z którą ostatecznie wziął rozwód, dzieli go 400 km. Odzyskanie dokumentu prawa jazdy ułatwiłoby z pewnością wygodniejszy dojazd do pociechy.
Swój wniosek Martyniuk argumentował również obawą o stan jej zdrowia. Stwierdził, że podróże komunikacją publiczną narażają go na zakażenie koronawirusem, który mógłby przenieść w konsekwencji na swoją córkę.
Sąd nie podjął jeszcze decyzji w kwestii odwołania złożonego przez syna gwiazdora disco polo. Wyrok zapaść ma 7 grudnia.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: fakt.pl, disco-polo.info