Roman Polański stanie przed sądem. Aktorka „chciała być jego kochanką”, a potem oskarżyła go o gwałt i zniesławienie
Roman Polański nie może narzekać na brak wrażeń. Wskutek oskarżeń o charakterze seksualnym zmuszony był opuścić Stany Zjednoczone i powrócić do Europy. Nie wybrał jednak Polski, lecz swoją drugą ojczyznę. Urodzony we Francji reżyser osiadł w niej na stałe, jednak również tam czeka go teraz „przygoda” z wymiarem sprawiedliwości. Wszystko za sprawą brytyjskiej aktorki, która oskarżyła go o zniesławienie, a wcześniej o gwałt. Reżyser stanowczo zaprzecza, jednak sprawa trafi pod sąd.
Sąd wydał wyrok, ale Polański czmychnął do Francji
Roman Polański przez wiele lat mieszkał w USA. Toczył luksusowe i pełne materialnych uciech życie nagradzanego reżysera. W 1977 roku zaczęły się jego problemy z prawem za sprawą brutalnych oskarżeń o gwałt , jakiego miał dopuścić się na trzynastolatce.
Ta głośna sprawa odbiła się szerokim echem w hermetycznym środowisku filmowym. Popularni na całym świecie aktorzy byli raczej łaskawi dla „wyskoków” twórcy „Pianisty”. W obronie Polaka stawali również koledzy po fachu, np. Quentin Tarantino , który w rozmowie z Howardem Sternem, w 2003 roku, odniósł się do sprawy seksu Polańskiego z trzynastolatką.
Rzekł wówczas, że dziewczyna „sama tego chciała” i „nie miała nic przeciwko tej sytuacji”. Ofiarę gwałtu nazwał również „imprezowiczką”. Jego słowa niestety nie przyczyniły się do poprawy reputacji absolwenta słynnej łódzkiej „filmówki”.
W amerykańskim sądzie Roman Polański usłyszał wyrok: winny . W związku z tym czmychnął do Francji . Sąd w USA kilkukrotnie próbował ekstradować zdobywcę prestiżowego Oskara, jednak za każdym razem bezskutecznie.
Najlepszy reżyser w latach 1975, 1981 i 2003 (według Akademii Filmowej) mógł czuć się we Francji bezpiecznie. Okazuje się jednak, że nie do końca. Dlaczego?
Roman Polański ponownie oskarżony
Roman Polański został posądzony za zniesławienie brytyjskiej aktorki , Charlotte Lewis. I tu zaczyna się seria informacji, które z prostej sprawy czynią niezwykle skomplikowaną. Otóż okazuje się, że urodzona w 1967 roku kobieta zagrała w jednym z filmów w reżyserii naszego rodaka. Wystąpiła w „Piratach” w 1986 roku.
Gdy od tego momentu minęło 24 lata (2010 r.), artystka zreflektowała się i przypomniała sobie, że przecież ona również była wykorzystywana seksualnie przez popularnego filmowca. Do niecnych czynów miało dochodzić w jego mieszkaniu w centrum Paryża na początku lat 80. ( czyli jeszcze przed premierą filmu z jej udziałem ). Lewis miała wówczas szesnaście lat. W wywiadzie udzielonym pod koniec XX wieku dla „News of the World” stwierdziła: „Wiedziałam, że Roman zrobił coś złego w Stanach Zjednoczonych, ale (Uwaga! – przyp. red) chciałam być jego kochanką ”.
Roman Polański zaprzeczył, jakoby pomiędzy nimi dochodziło do jakiegokolwiek aktu erotycznego lub tzw. innej czynności seksualnej. Oskarżenia aktorki nazwał „ ohydnymi kłamstwami ”. Na jej temat rozmawiał również w magazynie „Paris Match” (w grudniu 2019 r.), w którym nazwał swoją rzekomą (wyroku jeszcze nie ma) ofiarę „zawodowym kłamcą”. Te słowa stały się punktem zapalnym i sprowokowały Lewis do stanięcia na drogę sądową.
O zarzutach Charlotte Lewis poinformowała w środę agencja AFP, powołując się na źródło sądowe. Sprawa więc, póki co, załatwiana jest bez udziału mediów. Warto zauważyć, że Polak nigdy nie był sądzony we Francji w sprawie przestępstw natury seksualnej.
Na razie nie wiadomo, kiedy rozpocznie się właściwy proces, a adwokaci Polańskiego nie chcieli zdradzić, czy reżyser pojawi się na rozprawie . Ostrożności w słowach nie można zarzucić obrońcy brytyjskiej artystki, bowiem rzekł on buńczucznie:
- Już czas na rozprawę. Czekamy na nią z niecierpliwością i pogodą ducha – mówił.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Dominika Gwit i jej mąż już wybrali imię dla synka. Decyzja zapadła już dawno temu
-
Szokujące słowa katolickiego kardynała o gwałtach na Ukrainkach. "Sprawca jest często także ofiarą"
-
Źródłó: Youtube/Onet100, PAP, TVP Info, Wikipedia