Chaos na rozpoczęciu roku szkolnego w jednej z polskich szkół. "Z roku na rok jest coraz gorzej"
4 września wszyscy uczniowie w całej Polsce zainaugurowali nowy rok szkolny. W jednej z lubelskich szkół wybuchł mały skandal. Dyrekcja placówki oświatowej zakazała wchodzenia na teren szkoły rodzicom, tłumacząc to kwestiami bezpieczeństwa. Zbulwersowani rodzice nie kryją swojej złości i pytają, jakie to bezpieczeństwo, skoro dzieci zaraz po wyjściu ze szkoły szukały rodziców w tłumie.
Chaos pod szkołą w Lublinie
- Szanowni Rodzice/Opiekunowie, w dniu rozpoczęcia roku szkolnego – 4 września 2023 r., na teren Szkoły może wejść wyłącznie jeden z Rodziców/Opiekunów wraz z dzieckiem przyjętym do klasy pierwszej. Pozostali Rodzice/Opiekunowie dzieci z klas II – VIII, ze względów bezpieczeństwa uczniów naszej Szkoły, nie wchodzą na jej teren - taki komunikat otrzymali wszyscy rodzice dzieci uczących się w Szkole Podstawowej nr 30 w Lublinie.
Jak się okazało, w związku z taką decyzją pod szkołą nad ranem 4 września zapanował nie lada chaos. Nie wszyscy mogli wejść na teren placówki, a tłum cały czas powiększał się. - Wydaje mi się, że to jedyna taka szkoła, gdzie rodzice nie mogą wejść z dziećmi na rozpoczęcie roku szkolnego. Dla mnie jest to chora sytuacja. Czy dyrektor państwowej placówki może sobie zakazywać takich rzeczy? - pytali czytelnicy portalu Lublin112.
Wejścia do szkoły pilnował strażnik miejski
Swojego rozczarowania oraz zbulwersowania nie kryją rodzice, którzy w rozmowie z portalem Lublin112 zastanawiają się, na czym ma polegać to bezpieczeństwo i nowe zasady. - Co roku pani dyrektor układa sobie własne prawo. Policja została zawiadomiona, jednak pan dzielnicowy ma dziś wolne. A teraz dzieci zostają wypuszczone samopas ze szkoły. Nikt nie sprawdza, czy dziecko trafia do rodzica. Czy to jest bezpieczeństwo?
Jak informuje portal, wejścia do szkoły podczas rozpoczęcia roku szkolnego cały czas pilnował strażnik miejski, a dzieci mogły wejść po wywołaniu przez nauczycielki. - Pani dyrektor urządza kolejny rok z rzędu bezkrólewie, zabroniła rodzicom wejść na teren szkoły razem z dziećmi (klasy 2-3), panie nauczycielki wyszły z karteczkami i przywoływały dzieci, rodzice stoją pod szkołą i czekają na dzieci. Z roku na rok jest coraz gorzej - twierdzi mama jednego z maluchów w rozmowie z portalem.
Szkoła odpowiada
Według informacji, które zebrali dziennikarze lublin112, informacja o tym, co działo się dziś przed Szkołą Podstawową nr 30, trafiła już do lubelskiego Kuratorium Oświaty, a sam portal wysłał w tej sprawie również zapytania do dyrekcji szkoły oraz Kuratorium. Taką otrzymano odpowiedź:
- Dyrektor Małgorzata Wiślicka informuje, że szkoła nie jest zamknięta dla Rodziców. Rozpoczęcie roku szkolnego 2023/2024 przebiegło w sposób zorganizowany według harmonogramu zamieszczonego na stronie internetowej. Sposób organizacji uroczystości był podyktowany troską o zapewnienie optymalnego bezpieczeństwa uczniom na terenie szkoły. Biorąc pod uwagę liczne w ostatnim okresie incydenty cyberataków dokonywanych na naszą szkołę w czasie dużych zgromadzeń, a także konieczność przeprowadzenia ewakuacji całej placówki, w związku z podjętymi procedurami, w dniu dzisiejszym uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego 2023/2024 wzięli udział Rodzice klas pierwszych. Na chwilę obecną szkoła nie otrzymała sygnału o tym, że choćby jedno dziecko nie zostało odprowadzone do swojego opiekuna. Zapewniam, że ograniczenia w dostępie do szkoły są spowodowane wyłącznie koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa dzieci na terenie szkoły. W przypadku swobodnego dostępu nie jesteśmy kontrolować, kto i w jakim celu wchodzi na teren tak dużej szkoły. Wiele placówek wdrożyło taką praktykę - można przeczytać w informacji przesłanej do redakcji przez Jolantę Monczkę, z up. Dyrektora Szkoły.
Źródło: Lublin112.pl