Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Ceny pogrzebów szaleją, a Polacy płacą, bo nie mają wyjścia. "Jaką bym nie powiedział cenę, to ludzie się godzą"
Weronika Uszakiewicz
Weronika Uszakiewicz 29.10.2022 12:10

Ceny pogrzebów szaleją, a Polacy płacą, bo nie mają wyjścia. "Jaką bym nie powiedział cenę, to ludzie się godzą"

Goniec.pl

Inflacja dotknęła niemal każdy aspekt życia Polaków. Przełożyła się również na stale rosnące ceny w branży pogrzebowej. Jak obecnie wyglądają koszty pogrzebu i jak pomocny jest zasiłek pogrzebowy?

Ceny pogrzebów w Polsce

Polacy od jakiegoś czasu muszą mierzyć się z dotkliwymi skutkami inflacji. Wysokie ceny energii, paliwa czy żywności znacznie wpłynęły na zasobność portfela naszych rodaków. Okazuje się, że kryzys nie ominął również branży pogrzebowej. Koszty pochówku przekraczają możliwości finansowe przeciętnego mieszkańca naszego kraju.

- U tego tyle, u tamtego tyle. Nigdy nie da się od razu określić ceny. Wszystko zależy od tego, czego chce klient. Punkt po punkcie trzeba podliczyć każdą usługę - tłumaczy pracownik domu pogrzebowego w Białymstoku.

Wiele wskazuje na to, że nagły wzrost cen pogrzebu wynika przede wszystkim ze stale wzrastających kosztów materiałów.

- Drewno idzie strasznie w górę, na aukcjach drożeje kilkukrotnie. Producenci trumien na razie podnoszą ceny o 50-60 procent, bo przecież nie będą dokładać do interesu. My bronimy się przed podwyżkami, bo widzimy, że to zmierza w kierunku absurdu cenowego. To wynika z tego, że odpowiedzialnym za gospodarkę pomyliły się imprezy. Kryzys im się pomylił z karnawałem - twierdzi właściciel agencji funeralnej z Warszawy, Piotr Godlewski.

Duże znaczenie ma w tej sytuacji również koszt wykupienia miejsca na cmentarzu. W tych komunalnych opłata jest stała, jednak w przypadku cmentarzy parafialnych ceny są różne i zależą między innymi od lokalizacji, parafii i proboszcza. Cena zawiera również wysoką opłatę za pozwolenie na budowę.

- Żebym mógł postawić pomnik zamówiony przez klienta, to najpierw idzie on z naszą umową do proboszcza i jeśli on ma dobry humor, to weźmie 100 zł, czasami 200 zł. Jeśli ma zły, to kasuje nawet 30 procent, czasami 40 procent - mówi jeden z podlaskich kamieniarzy.

- Na ogół dzieje się tak w całej Polsce, szczególnie na cmentarzach niekatolickich, czyli w naszym regionie na prawosławnych - dodaje, że finalnie opłaty się wyrównują, bo na cmentarzu katolickim w Białymstoku trzeba płacić 20-50 złotych za każdy wjazd ciężarowego samochodu. Osobowy też jest płatny od 10 do 30 zł - dodaje.

Klienci nie mają wyjścia

Nieoficjalnie mówi się, że ceny za miejsca na cmentarzach parafialnych poszły w górę nawet o sto procent. Białostocki kamieniarz zdradził w rozmowie z Onetem, że przyparci do muru klienci przystają na wysokie propozycje cenowe. Mężczyzna przyznaje, że kiedyś liczył dokładnie co do metra, a teraz już nawet nie przelicza.

- Jaką bym nie powiedział cenę, czasami takie horrendalne podaję, to ludzie się godzą, choć się targują. W naszej pracy nie ma znaczenia, czy coś idzie do góry: gaz, cement, beton, kamień, bo my i tak zarabiamy kupę kasy, szczególnie w tym roku - wyznał szczerze kamieniarz z Białegostoku.

Okazuje się, że ludzie godzą się na tak wysokie koszty postawienia pomnika, ponieważ boją się, że ich ceny wzrosną jeszcze bardziej.

- A co będziemy zwlekać, po co mamy czekać, kiedy będzie drożej i jeszcze drożej - mówią klienci kamieniarza.

Kamieniarze mogą w tym roku liczyć na spory zysk. Rok 2022 jest rekordowy jeśli chodzi o ilość zamówień. Z powodu szalejących cen wiele osób szybko decyduje się na pomnik, by nie płacić dwa razy więcej.

- Ludzie zawsze będą zarabiać na dwóch rzeczach: na zdrowiu i na śmierci. Każdy chce być zdrowy, jego najbliżsi też do tego dążą i zapłacą każde pieniądze, żeby zakończyć chorobę. To działa też w drugą stronę. Jeśli ktoś umiera, to chce mieć najpiękniejszy pomnik, najlepsze miejsce i też każde pieniądze na to przeznacza. Odmówi sobie samochodu, mieszkania, ale chce, żeby jego mama, tata, syn czy córka mieli godny pochówek. Taka jest polska tradycja - przyznają wprost kamieniarze.

Ceny usług znacznie zmieniły się na przestrzeni ostatnich lat. Jeszcze nie dawno za metr kwadratowy najtańszego kamienia w jednym z kieleckich zakładów trzeba było zapłacić 360 złotych. Dziś kosztuje nawet 460 złotych.

- Opłata za kontenery z Indii, Chin czy Brazylii skoczyła z 1 tysiąca do 10 tysięcy dolarów. To sprawia, że każdy metr kwadratowy czy sześcienny kamienia poszedł ostro w górę - mówi Onetowi właściciel zakładu kamieniarskiego "Kamień" w Kielcach, Łukasz Pietrzykowski.

Koszt podstawowego nagrobka w Kielcach waha się obecnie od 8 do 20 tysięcy złotych.

- Najtańsze są pomniki z naszego granitu strzegomskiego czy chińskiego. Do tego dochodzą jeszcze opłaty dodatkowe, np. za kostkę brukową czy ławkę, więc żeby postawić nagrobek, około 10 tys. zł trzeba mieć. Przed pandemią te ceny zaczynały się między 4,5 a 5 tys. zł podkreśla kamieniarz.

A co z opłatą za posługę duszpasterską? Okazuje się, że jej cena wzrosła aż o 20%.

- Trudno powiedzieć, że to cennik, ale tyle się płaci i już - wyjaśnia pracownica jednego z domów pogrzebowych na Podlasiu.

Trzeba przyznać, że koszty pogrzebu w naszym kraju są naprawdę kolosalne, a w niektórych sytuacjach wręcz niemożliwe do opłacenia. Co o tym sądzicie?

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Onet

Tagi: Pogrzeb