Campus Polska Przyszłości. Szymon Hołownia zabrał głos ws. aborcji, widownia wybuczała polityka
Campus Polska Przyszłości trwa dopiero od piątku, a już zdążył wzbudzić niemałe emocje. W sobotę jego najważniejszym wydarzeniem bez wątpienia była długo oczekiwana debata Szymona Hołowni z Rafałem Trzaskowskim, podczas której głos miała także publiczność. Politycy zgodnie odpowiadali na zadawane pytania do czasu, gdy z tłumu nie padło to dotyczące aborcji. Kwestia podzieliła głównych bohaterów spotkania, a deklaracja lidera Polski 2050 mocno wzburzyła widownię.
Druga edycja Campusu Polska Przyszłości, podobnie jak ta pierwsza, zorganizowana została w miasteczku akademickim w Kortowie z inicjatywy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Wydarzenie ponownie spotkało się z dużym zainteresowaniem, gromadząc aż 1300 młodych osób, dla których prawdziwą atrakcją są gęsto wypełniające program spotkania z politykami, samorządowcami, dziennikarzami, artystami i naukowcami.
Po zaostrzającym apetyty na więcej piątku, który przyniósł huczną inaugurację z udziałem ambasadora USA w Polsce Marka Brzezinskiego, wszyscy z niecierpliwością oczekiwali na sobotę i zaplanowaną na godzinę 17:15 pierwszą stricte polityczną debatę. Ciekawość była o tyle duża, że jej uczestnikami mieli być sam organizator przedsięwzięcia i jego niedawny konkurent z kampanii prezydenckiej, Szymon Hołownia. Nic więc dziwnego, że publiczność pękała w szwach.
Campus Polska Przyszłości. Debata Hołownia-Trzaskowski rozgrzała widownię
Wizyta lidera Polski 2050 w Olsztynie od początku budziła szerokie zainteresowanie nie tylko opinii publicznej, ale i środowiska politycznego. Najwięcej do powiedzenia miało, jak zwykle, PiS, które w lipcu wieszczyło, że wspólna rozmowa Trzaskowskiego i Hołowni to nic innego jak wstęp do utworzenia jednej partii.
Do tych pogłosek prezydent Warszawy odniósł się w sobotę, rozpoczynając debatę, stwierdzając, że taki dialog powinien być normalnością w polityce i toczyć się w murach parlamentu. - Próbuje się nas dzielić w różny sposób i jest to sposób działania PiS - dodawał.
Po tym wstępie przystąpiono już do regularnej wymiany poglądów, a głos oddano publiczności, która z entuzjazmem zgłasza chęć zadania obu rozmówcom pytania. Trzeba przyznać, że poruszane kwestie nie należały do najłatwiejszych, a wśród publiczności nie zasiadali, jak ma to miejsce na wiecach PiS , jedynie ci, którzy zamierzali wić się w pokłonach.
Były więc niewygodne dociekania dotyczące jasnego stanowiska ws. związków partnerskich, braku poparcia Hołowni dla Trzaskowskiego w II turze wyborów prezydenckich, wsparcia dla osób niepełnosprawnych czy problemów finansowych Polski 2050 . Warto przy tym podkreślić, że w tonie wielu uczestników wyczuć można było wyraźnie nutkę pretensji, zniecierpliwienia i zawodu.
Hołownia proponuje referendum ws. aborcji
Po tym, co usłyszeliśmy w sobotę, trzeba przyznać, że Szymon Hołownia i Rafał Trzaskowski jeszcze nigdy nie wydawali się być aż tak zgodni. To samo stanowisko mieli zwłaszcza w sprawach dotyczących wspólnych list wyborczych, odsunięcia PiS od władzy i pozyskania nareszcie środków z KPO.
Tym, co poróżniło polityków, stała się jednak wywołana przez młodą dziewczynę, kwestia rozwiązania problemu z dostępem do aborcji w Polsce. Z tej potyczki cało nie udało się wyjść Hołowni, którego odpowiedź zdenerwowała publiczność.
- Nasze zdanie w tej sprawie jest jasne i wielokrotnie je wyrażałem, one się nie zmieniło. Do naszego ruchu tak jak powiedziałem przyszli ludzie z różnym światopoglądzie, dopóki ja będę miał wpływ na ten ruch żadnej klauzuli sumienia w głosowaniach - powiedział na wstępie polityk, proponując przeprowadzenie referendum.
Zaznaczał jednak, że owe referendum jest obecnie niemożliwe ze względu na duże ryzyko ingerencji rządu w treść pytań i konieczność organizacji licznych dyskusji i paneli obywatelskich, do których, co oczywiste, swojej ręki nie przyłoży Zjednoczona Prawica.
- Często w tych dyskusjach mówi się o tym, że to są prawa człowieka i nie trzeba o nich dyskutować. Jednak z drugiej strony przyjdzie druga osoba i powie, że jest coś takiego jak prawo do życia. Jeżeli bierze się swoje poglądy i umieszcza się je w nienaruszalnym depozycie praw człowieka, to tak naprawdę jak wtedy robić demokrację? - pytał.
Stwierdził też, że będzie bronił demokracji, która jest najlepszym systemem, będąc w pełni świadomym, że "może pójść to w lewo, albo w prawo".
Trzaskowski: "To standard demokratycznego europejskiego państwa"
Jasna deklaracja Hołowni nie do końca przypadła do gustu Trzaskowskiemu, który postanowił zabrać głos i skrytykować interlokutora za to, że próbuje ubrać prawa kobiet w kategorie lewo prawo.
- To (prawo do aborcji - przyp. red.) jest standard demokratycznego europejskiego państwa. Nie mówię teraz o nas teraz i nie jestem złośliwy, ale zdarza się tak, że starsi panowie na ten temat dyskutują, a bardzo często są kompletnie oderwani od rzeczywistości w momencie, kiedy trzeba podejmować jedne z najtrudniejszych decyzji w życiu - oświadczył.
Prezydent stolicy uważa, iż decyzja o przerwaniu ciąży powinna spoczywać tylko na ciężarnej kobiecie i wspomniał o tragediach, jakie wydarzyły się w konsekwencji barbarzyńskiego wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej z 2020 roku, ograniczającego prawo do aborcji do ostatecznego minimum.
- W demokratycznym państwie każdy podejmuje decyzje zgodnie z własnym sumieniem i jeszcze raz powtarzam to nie ma nic wspólnego z lewicą czy prawicą. Rolą polityka jest w tym pomagać - upominał Hołownię.
Widownia bezlitosna dla lidera Polski 2050
Gorąca dyskusja mocno pobudziła lidera Polski 2050, który poczuł się dotknięty słowami swojego partnera do rozmowy. Poprosił więc o to, by nie stawiono go "poza europejskim standardem", bo przecież stoją po tej samej stronie. Na te słowa widownia zareagowała buczeniem.
Co więcej, swoimi wypowiedziami polityk jedynie sprowokował dalsze przypieranie go do muru. Publiczność dopytywała więc o konkretną datę referendum i o to, dlaczego pytania nie są jeszcze gotowe. Chciano także wiedzieć, z jakiego powodu Polska 2050 nie nawiązała w tej kwestii żadnego dialogu z obywatelami.
Ostatecznie, wybawieniem dla Hołowni okazał się, być dopiero sam Trzaskowski. Prezydentowi stolicy najwyraźniej zrobiło się żal dręczonego przez młodzież kompana, dlatego zwrócił się do swoich gości z apelem: "Odpuśćcie Szymonowi!".
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: goniec.pl, Wyborcza.pl