Były premier alarmuje: "absolutny dramat". Mówi o PiS i Konfederacji
W polskiej polityce coraz częściej pojawia się temat możliwego sojuszu pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Konfederacją. Choć obie partie oficjalnie zaprzeczają istnieniu "paktu o nieagresji", to obserwatorzy sceny politycznej oraz niektórzy byli politycy widzą w tej relacji coś więcej. Były premier Kazimierz Marcinkiewicz ostrzega przed potencjalnymi konsekwencjami takiego układu.
Marcinkiewicz alarmuje
Były premier Kazimierz Marcinkiewicz nie przebiera w słowach i w ostrych tonach komentuje możliwą współpracę pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Konfederacją. W rozmowie z "Faktem" wprost ostrzega , że taki sojusz byłby zagrożeniem dla obecności Polski w Unii Europejskiej . Jego zdaniem istnieją wyraźne sygnały, że oba ugrupowania, choć na różnych tonach, są niechętne dalszej integracji europejskiej.
Oni by zrobili Polexit. Tak naprawdę między wierszami mówią o tym w PiS, a jawnie mówi o tym Konfederacja. Oni dążą do tego, żeby Polska wyszła z Unii Europejskiej — podkreśla Marcinkiewicz.
Według niego brak wzajemnych ataków między politykami tych partii w kampanii prezydenckiej może być zapowiedzią przyszłej współpracy parlamentarnej , która jego zdaniem – mogłaby się zakończyć katastrofą dla Polski.
Jako przykład podaje Wielką Brytanię, która po Brexicie miała znacząco stracić gospodarczo , a także Węgry, które jego zdaniem są dziś w Unii tylko formalnie, blokując decyzje i tracąc unijne środki.
Węgry były kiedyś bogatsze od Polski, dziś są biedniejsze nawet od Bułgarii. I to nie powstrzyma Konfederacji i PiS przed Polexitem, bo oni wierzą w samowystarczalność. Dla Polski to byłby absolutny i kompletny dramat — ocenia były premier.
"Polexit to ostateczność"
Politycy Konfederacji, odpowiadając na sugestie Marcinkiewicza, stanowczo odrzucają tezę, że ich ugrupowanie planuje Polexit . Przemysław Wipler zaznacza, że Konfederacja nie zamierza opuszczać Unii Europejskiej , ale domaga się jej głębokiej reformy.
Jeśli chodzi o tzw. polexit, to Konfederacja nie ma tego w planach. Musiałaby się wydarzyć jakaś naprawdę absolutna katastrofa. Tak naprawdę bardziej prawdopodobne od Polexitu jest to, że Unia, jeżeli się nie zmodernizuje, to się sama rozpadnie — stwierdza.
Podkreśla, że UE w obecnym kształcie prowadzi politykę , która godzi w interesy Polski , szczególnie w obszarze rolnictwa, przemysłu i energetyki. Wipler zaznacza, że celem jego partii nie jest izolacja Polski, a raczej przebudowa Unii w duchu wolnego rynku i suwerenności narodowej. Podobne stanowisko wyraża Krzysztof Tuduj, który mówi o " bezpiecznym wyjściu awaryjnym " jako opcji jedynie teoretycznej.
Na ten moment nie mamy skutecznej dyplomacji do walki o nasze interesy w UE, ani nie jesteśmy przygotowani na scenariusz wyjścia. Ale Unia musi się zmienić. Polska polityka powinna koncentrować się na interesach narodowych, a nie ideologii federalizacji — tłumaczy.
Konfederacja sprzeciwia się dalszemu przekazywaniu kompetencji do Brukseli i domaga się silniejszego głosu państw narodowych w unijnych strukturach.
ZOBACZ TAKŻE: Wydało się, dlaczego książę William nigdy nie nosi obrączki. Zaskakująca prawda wyszła na jaw
"Nie chcemy Polexitu, ale silnej Polski w suwerennej Europie"
Prawo i Sprawiedliwość także odpiera zarzuty o rzekome plany wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. Poseł PiS Paweł Jabłoński, były wiceszef MSZ, komentując tezy przedstawiane przez Marcinkiewicza i opozycję, podkreśla, że PiS od lat opowiada się za obecnością Polski w UE , ale w takim kształcie, który respektuje suwerenność narodową.
Mówienie o tym, że Prawo i Sprawiedliwość chciałoby przeprowadzić tzw. polexit, to odgrzewany kotlet wytwarzany przez Platformę Obywatelską i jej sympatyków — stwierdza.
Jego zdaniem, przeciwnicy polityczni celowo rozniecają strach przed Polexitem , zwłaszcza w momentach trudnych dla własnych kampanii wyborczych. Jabłoński akcentuje, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie godzi się na federalizację Unii i przekazywanie kluczowych kompetencji, jak polityka zagraniczna czy obronna, do Brukseli.
Nie jesteśmy za Polexitem, ale za ochroną naszej suwerenności. Nie chcemy, żeby Polska była przegłosowywana przez Niemcy czy Francję. Wchodziliśmy do Unii jako suwerenne państwo i tego się trzymamy — mówi.
W ocenie PiS obecne kierunki reform w UE zagrażają interesom państw takich jak Polska i należy im się przeciwstawiać, ale nie oznacza to opuszczenia wspólnoty. Partia widzi swoje miejsce w Europie, ale chce, by była to Europa ojczyzn, a nie kontynentalne superpaństwo.