Był sam środek nocy, gdy Lewandowski dodał wymowny wpis. Wystarczyło kilka słów
We wtorkowy wieczór, 15 października 2024 roku, Stadion Narodowy w Warszawie stał się areną prawdziwego piłkarskiego widowiska. Reprezentacja Polski zremisowała 3:3 z Chorwacją w meczu czwartej kolejki Ligi Narodów. Choć Polacy szybko objęli prowadzenie, spotkanie pełne było zwrotów akcji, które zapadną w pamięć kibicom. W centrum uwagi znalazł się nie tylko wynik, ale także kontuzja Roberta Lewandowskiego i niepewność co do jego dalszej gry w najbliższych tygodniach.
Dynamiczny początek Polaków w meczu z Chorwacją
Polska reprezentacja , dowodzona przez selekcjonera Michała Probierza, rozpoczęła mecz z Chorwacją z ogromnym entuzjazmem i wiarą w zwycięstwo. Już w piątej minucie spotkania, po doskonałym podaniu Kacpra Urbańskiego, Piotr Zieliński zdobył gola strzałem z lewej strony pola karnego. Był to świetny początek, który przypominał kibicom niedawne starcie z Portugalią, gdzie duet Urbański-Zieliński również pokazał swoją wartość. Niestety, po tym obiecującym otwarciu, Polacy szybko stracili kontrolę nad spotkaniem.
Chorwacja, drużyna o ogromnym potencjale ofensywnym, nie pozwoliła Biało-Czerwonym długo cieszyć się prowadzeniem. Zaledwie 14 minut po golu Zielińskiego, Borna Sosa popisał się fenomenalnym strzałem z woleja, wyrównując na 1:1.
Niespełna pięć minut później, po serii błędów w polskiej defensywie, Petar Sučić podwyższył na 2:1 dla Chorwacji, a kilkadziesiąt sekund później, po nieudanej interwencji Pawła Dawidowicza, Martin Baturina zdobył trzecią bramkę dla gości.
Nicola Zalewski przywrócił Polakom nadzieję na punkty
W ciągu zaledwie kilku minut Polacy, którzy rozpoczęli mecz z takim impetem, nagle znaleźli się w poważnych tarapatach, przegrywając 1:3. Kibice na Narodowym zaczęli obawiać się najgorszego, a gra zespołu była pełna niepewności.
Polacy nie poddali się jednak bez walki. W końcówce pierwszej połowy nadzieje fanów odżyły dzięki Nicoli Zalewskiemu, który po szybkiej akcji zespołu i podaniu Jakuba Kamińskiego trafił do bramki z lewej strony pola karnego. Było to trafienie na 2:3, które przywróciło nadzieje na korzystny rezultat. Ten gol okazał się na wagę złota, gdyż dzięki niemu Polacy nie schodzili na przerwę w kompletnie złych nastrojach i pozostawali w grze o punkty.
Powrót Lewandowskiego i czerwona kartka dla Livakovicia
Robert Lewandowski , kapitan reprezentacji Polski, rozpoczął ten mecz na ławce rezerwowych ze względu na drobny uraz, o czym informował jeszcze przed spotkaniem serwis Meczyki.pl. Jednak w 62. minucie, przy stanie 2:3, wszedł na boisko, zastępując Karola Świderskiego. Jego wejście od razu wywołało ożywienie w ofensywie Biało-Czerwonych. Już osiem minut później Lewandowski asystował przy bramce wyrównującej Sebastiana Szymańskiego, która ustaliła wynik spotkania na 3:3.
Emocje sięgnęły zenitu w 76. minucie, kiedy to Dominik Livaković, bramkarz Chorwacji, brutalnie sfaulował Lewandowskiego, wychodząc daleko poza pole karne. Bramkarz najpierw wybił piłkę, ale stawiając nogę, trafił w nogę kapitana Polski, co doprowadziło do groźnie wyglądającej kontuzji. Lewandowski przez dłuższą chwilę leżał na murawie z obolałą łydką, a Livaković został ukarany czerwoną kartką. Mimo osłabienia przeciwnika, Polakom nie udało się wykorzystać przewagi i zdobyć zwycięskiego gola.
Kontuzja Lewandowskiego: Zaniepokojenie kibiców
Po meczu Lewandowski, choć wyraźnie utykający, zdołał dokończyć spotkanie. Kapitan reprezentacji Polski nie udzielił jednak żadnego wywiadu po meczu, a podczas przechodzenia przez strefę wywiadów, na pytanie o stan nogi, odpowiedział jedynie "No, ok", jednak jego utykanie wzbudziło poważne obawy o to, jak poważna może być kontuzja. To wszystko podsyciło spekulacje na temat jego stanu zdrowia. W nocy zamieścił jednak krótki wpis w mediach społecznościowych.
Remisujemy z Chorwacją. Dziękujemy za wsparcie - napisał napastnik FC Barcelony, co nieco uspokoiło fanów, choć jego zdrowie pozostaje przedmiotem troski.
Remis z Chorwacją oznacza, że Polska wciąż ma szansę na awans do play-offów Ligi Narodów, choć sytuacja w grupie pozostaje napięta. Obecnie Polacy zajmują trzecie miejsce z czterema punktami, za Chorwacją (7 punktów) i Portugalią (10 punktów). Ostatnie dwa mecze fazy grupowej będą kluczowe - Polska zmierzy się 15 listopada na wyjeździe z Portugalią, a trzy dni później podejmie Szkocję na Stadionie Narodowym.
Awans do ćwierćfinałów Ligi Narodów wywalczą dwie najlepsze drużyny z grupy, a trzecia ekipa będzie walczyć o utrzymanie w barażach. Wyniki listopadowych meczów zadecydują o przyszłości Polaków w tych rozgrywkach, a kibice z nadzieją będą wyczekiwać informacji o stanie zdrowia swojego kapitana.