Black Eyed Peas zakpiło z władz TVP. Ze sceny padły zaskakujące słowa
Zaproszony na "Sylwestra marzeń" TVP zespół Black Eyed Peas wprowadził na scenę niemałe zamieszanie. Władze TVP już mogą zacząć żałować wpakowania w występ amerykańskiego bandu miliona złotych, bo ten nie dość, że wystąpił na scenie z tęczowymi opaskami, to jeszcze podczas drugiego wejścia wypowiedział mocno kontrowersyjne słowa, oświadczając, że wspiera prężnie m.in. środowisko LGBT.
Black Eyed Peas zagrał na nosie TVP
Już pierwszy występ Black Eyed Peas w Zakopanem był prawdziwym manifestem wsparcia dla osób ze środowiska LGBT. Muzycy, wbrew polityce stacji, pojawili się na scenie z tęczowymi opaskami, choć sytuację próbował jeszcze ratować Tomasz Kammel, który przekonywał, że wszystko ponoć było uzgodnione.
Władze TVP z pewnością liczyły na to, że BEP wywoła prawdziwe poruszenie i zostanie na długo zapamiętane, ale raczej miały na myśli ich spektakularny popis wokalny i sceniczne show, a nie głośno komentowany prztyczek w nos, jaki gwiazdorzy dali decydentom z telewizji publicznej.
I choć wydawało się, że tęczowe emblematy to wystarczający cios dla kierownictwa TVP, w miarę upływu czasu dół pod nimi kopany był coraz głębszy i głębszy.
Zespół dedykuje hit osobom LGBT
Black Eyed Peas, pojawiając się na scenie po raz drugi, postanowiło skierować do publiczności kilka słów w języku angielskim. Raperzy zapowiedzieli, że wykonają kolejny swój hit, "Where is the love", tym razem dedykując go m.in. ludziom cierpiącym z powodu wojny w Ukrainie, Żydom, a także właśnie osobom LGBT. W ten sposób piosenkarze chcieli okazać swoją solidarność z wykluczonymi na całym świecie.
- Dedykujemy następną piosenkę tym, którzy w tym roku doświadczyli nienawiści. Żydowska społeczność - kochamy was, ludzie afrykańskiego pochodzenia na całym świecie - kochamy was, społeczność LGBT - kochamy was - powiedział jeden z wykonawców.
Pierwsze wejście zespołu zostało szeroko skomentowane w mediach społecznościowych, a niektórzy zaczęli wieszczyć nawet, że po Sylwestrze Marzeń w TVP polecą głowy. Zastanawiające więc, co powiedzą ci sami komentatorzy po drugim incydencie. No i ciekawe, co na to sam prezes. Myślicie, że żałuje, iż to nie on sprawuje pieczę nad TVP?
Cleo, Maryla i Doda wystąpiły razem na scenie. Widzowie nie mogli uwierzyć własnym oczom
"Sylwester Marzeń" w TVP. Zenon Martyniuk z kontrowersyjnym utworem
Maryla Rodowicz nie wystąpi na "Sylwestrze marzeń" TVP? Wokół imprezy kłębią się czarne chmury
Źródło: Goniec.pl