Black Eyed Peas publicznie zakpiło z PiS. Padły zaskakujące słowa
TVP po wielkich perturbacjach zdołało jednak zaprosić na swojego "Sylwestra Marzeń" zagraniczną gwiazdę, która faktycznie będzie rozpoznawalna i sprawi, że o imprezie będzie się mówiło jeszcze długo po Nowym Roku. Niestety, chyba niekoniecznie takich efektów spodziewali się zarządzający publicznego nadawcy.
Gwiazdy sylwestra w TVP zadrwiły sobie z partii rządzącej
Początkowo bohaterką sylwestrowej nocy miała być Mel C, która była członkinią legendarnego zespołu Spice Girls. Choć kariery solowej nie zrobiła zbyt spektakularnej i nie może się pochwalić masą hitów na koncie, to nie można jej było odmówić tego, że jest wielką gwiazdą. Artystka w ostatniej chwili wycofała się z uczestnictwa w imprezie TVP , gdy dotarło do niej, jakie wartości wyznaje zarząd stacji oraz "finansująca" ją partia rządząca.
Gdy już wszyscy byli przekonani, że misja zabukowania światowej gwiazdy na "Sylwestra Marzeń" zakończyła się fiaskiem, nagle z kapelusza Telewizja Polska wyciągnęła zespół Black Eyed Peas, który swojego czasu był bardzo popularną formacją.
Choć czasy świetności "fasolki" mają już za sobą, to bez wątpienia w repertuarze mają mnóstwo powszechnie znanych utworów. Wiele osób wątpiło jednak w to, czy do występu dojdzie, gdyż członkowie zespołu od lat otwarcie wspierają społeczność LBGT, co doskonale widać w teledysku do utworu "Where is the love?" sprzed... 20 lat!
Finalnie Black Eyed Peas na sylwestrze wystąpiło, ale nie obyło się bez kontrowersji. Członkowie zespołu najpierw pojawili się na scenie z tęczowymi atrybutami, grając na nosie publicznego nadawcy, a teraz opublikowali w sieci nagranie, na którym mówią wprost, że "nie jesteśmy Black Eyed PiS ".
Will.i.am uderzył publicznie w partię Jarosława Kaczyńskiego
- Jesteśmy za tolerancją, pokojem, równością i harmonią - powiedział lider formacji na nagraniu zza kulis imprezy TVP - Nie jesteśmy Black Eyed PiS - dodał po chwili, uderzając w partię Jarosława Kaczyńskiego , po czym wyjaśnił wszystkim, dlaczego zespół zdecydował się na występ na imprezie stacji, która delikatnie mówiąc, nie wspiera osób LBGT . Nagranie udostępnił na Twitterze Tygodnik NIE
- Czasami musisz wyjść do ludzi, którzy nie mają tych samych poglądów, żeby ich zainspirować. Pokazać, na czym polega tolerancja. Zatem było wspaniale, móc tu być, w Polsce, to świetny kraj - podsumował występ lider Black Eyed Peas.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Królowa jest tylko jedna. Widzowie oszaleli po tym, co Doda wyprawiała na scenie
-
Polsat totalnie zaskoczył widzów o północy. Nic podobnego jeszcze nie było
-
Krzysztof Ibisz przed północą zażartował na scenie. Absolutny hit, Zawadzka nie mogła uwierzyć