Biedronka zdetronizowała Lidla, ale to nie koniec zaskoczeń. Polacy długo na to czekali
Drożyzna cały czas daje nam się we znaki, ale są i nieco bardziej pozytywne informacje. Reporterzy “Faktu” wybrali się na zakupy do czterech popularnych sklepów i dokonali zaskakującego odkrycia. Jak się okazało, ceny najczęściej kupowanych przez Polaków produktów wcale nie wzrosły, ale poszły w ostatnich tygodniach w dół. Dlaczego tak się dzieje, wytłumaczył na łamach dziennika ekspert, który jednocześnie ostrzegł, że taki obrót spraw nie dla wszystkich może okazać się dobry.
W sklepach jest coraz taniej
Dziennikarze “Faktu” po raz kolejny sprawdzili ceny 25 najczęściej kupowanych przez Polaków produktów w czterech popularnych sieciach handlowych: Biedronce , Dino, Lidlu i Lewiatanie . Do swoich koszyków w każdym z tych sklepów wrzucili m.in. olej, marchew, chleb, mleko, masło, schab czy ser , ale efekt eksperymentu przerósł ich najśmielsze oczekiwania.
Poprzednie takie samo badanie reporterzy przeprowadzili zaledwie dwa tygodnie temu i wtedy na szczycie listy był Lidl, w którym podstawowe zakupy można było zrobić za 173,06 zł . Jak również wówczas policzono, średnia za koszyk w pierwszej połowie sierpnia wyniosła 186,35 zł i była prawie o 10 zł niższa niż w lipcu . Teraz w zestawieniu znów zaszły kolosalne zmiany. Dla wielu z nas na plus.
Biedronka wyprzedza konkurencję
Jak czytamy, średnia cena za koszyk na koniec sierpnia wyniosła 170,84 zł , głównie dzięki temu, że w dół poszły ceny jaj, nabiału, warzyw i owoców . Mniej zapłacimy także za kawę jednej ze znanych marek, która w dwa tygodnie potaniała o 4,50 zł.
Poza tym płycej sięgamy do kieszeni, chcąc kupić zwykły dyskontowy chleb i mięso. Na początku sierpnia bochenek kosztował ok. 4,20 zł, a teraz ok. 2,80 zł, z kolei kilogram schabu z 23,32 zł staniał do 19,43 zł.
W drugiej połowie miesiąca zmienił się również lider listy, a została nim Biedronka , która zdetronizowała Lidla, oferując przeciętne produkty w cenie 145,77 zł . Niemiecki dyskont uplasował się na drugim miejscu z koszykiem za 159,03 zł, a trzeci był Lewiatan, przy czym w przypadku ostatniej z sieci nie uwzględniono w zestawieniu ceny parówek, których nie znaleziono na półce.
Jest grupa, która może na tym stracić
Sytuację skomentował dla “Faktu” były wicepremier oraz ekspert rynku żywności Janusz Piechociński, zwracający uwagę na toczącą się w czasach wysokiej inflacji walkę na promocje pomiędzy sieciami handlowymi.
- Giganci wykorzystują przewagę na rynku. Coraz częściej w biedniejszych gospodarstwach domowych zaczyna się kupować tylko tam, gdzie jest promocja. Przykładowo w znanym punkcie w Piasecznie pojawi się kurczak w dobrej cenie, promocja na cukier czy żeberka albo sieć rzuci piwa w akcji "12 + 12". Tworzą się grupy zakupowe, które idą po tańsze produkty - wskazał.
Niestety, choć sytuacja wydaje się być wysoce korzystna, eksperci wskazują na grupę, która może mocno ucierpieć na takich zabiegach. Zdaniem znawców tematu, zdarzało się już, że duże sieci sprzedawały produkty poniżej kosztów zakupu, działając tym samym na szkodę lokalnych producentów.
Źródło: Fakt