Biedronka w Słupsku stanęła w płomieniach. Ogień pojawił się na zapleczu

Biedronka w Słupsku stanęła w płomieniach. Najpierw ogień pojawił się na zapleczu

Straż pożarna w Słupsku nie wiedziała, że popołudniowa zmiana będzie musiała zająć się nagłym przypadkiem wybuchu pożaru i ewakuacji pobliskiego sklepu Biedronka . Przy ul. Wolności mogło rozpętać się prawdziwe piekło, ale na szczęście nikomu nic się nie stało.

Jak w rozmowie z Wirtualną Polską donosiła kpt. Iwona Lenart, na miejscu pojawiło się 14 zastępów straży pożarnej, by walczyć z rozchodzącymi się po budynku płomieniami. Ze względu na jego gabaryty, akcja trwała długo.

Personel Biedronki i klienci ewakuowali się z budynku jeszcze przed przyjazdem służb, co znacznie pomogło w akcji gaśniczej - mogła się ona rozpocząć szybciej. Dzięki szybkiej reakcji pracowników udało się uchronić również wszystkich obecnych na miejscu i nikt nie ucierpiał.

Teren marketu został odgrodzony i osłonięty, zamknięto również jeden pas ruchu przy ul. Wolności. Słupscy strażacy starali się gasić ogień, a w tym czasie na miejscu pojawiła się również policja.

Funkcjonariusze zaczęli wstępnie badać to, co mogło być przyczyną pożaru. Według uzyskanych informacji, miał on rozpocząć się na zapleczu sklepu i potem rozprzestrzenić się na dach i cały budynek.

Według wstępnych ustaleń zawinił czynnik ludzki - nie wyjaśniono dokładnie jednak, co mogło to oznaczać. Służby zbadają dokładnie sprawę.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

• Dramatyczny wypadek na Podlasiu. Siła uderzenia była tak duża, że 12-latek wypadł z samochodu

• Krystyna Pawłowicz stanęła w obronie prezesa PiS. Przy okazji bezlitośnie zadrwiła z Donalda Tuska

• Porażający wypadek na Dolnym Śląsku. Wóz strażacki wbił się w osobówkę, 5 osób trafiło do szpitala

Źródło: Goniec.pl, WP.pl